A A+ A++

Frolunda Goeteborg, Tappara Tampere i EV Zug grają nieprzerwanie w Champions Hockey League od 2014 roku, a więc od momentu funkcjonowania tych rozgrywek w obecnej formule. Najbardziej utytułowanym klubem jest Frolunda, która ma na koncie cztery triumfy w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Stawkę półfinalistów uzupełnia inny szwedzki klub Lulea Hockey, który wygrał historyczną edycję CHL w sezonie 2014/15.

Udany rewanż Tappary za ostatni finał!

W pierwszej parze dojdzie do konfrontacji aktualnych mistrzów Szwajcarii i Finlandii. Dla EV Zug i Tappary Tampere będzie to piąte spotkanie w historii ich występów w Lidze Mistrzów. W sezonie 2015/16 obie ekipy zmierzyły się ze sobą w fazie grupowej i dwukrotnie górą byli Finowie, którzy u siebie wygrali 3:1, a na wyjeździe aż 7:0. Helweci zakończyli wówczas swoje zmagania na rywalizacji grupowej, a Tappara w fazie play-off najpierw wyeliminowała czeskie HC Vitkovice, a w 1/8 finału odpadła po dwumeczu z Luleą. Kolejny dwumecz między tymi zespołami miał miejsce w 1/8 finału sezonu 2019/20. Najpierw w Tampere był remis 3:3, choć Szwajcarzy prowadzili po pierwszej tercji już 2:0. W rewanżu zespół EV Zug wygrał 3:1 i awansował do ćwierćfinału.

Oba kluby odniosły w ostatnich latach ogromne sukcesy w rodzimych rozgrywkach, a także w Lidze Mistrzów. Tappara w ostatnich dziesięciu sezonach fińskiej Liigi siedmiokrotnie grała w finale, trzykrotnie zdobywając tytuł mistrzowski. – To jest najlepiej zarządzany klub w Finlandii w ostatnich dziesięciu latach. Dysponują wielkim budżetem, może nie największym w Finlandii, ale na same tylko kontrakty zawodników przeznaczają między trzy a trzy i pół miliona euro. Owszem jest to dużo mniej niż wynoszą budżety większości klubów szwajcarskich, w tym także EV Zug z którym zmierzą się w walce o awans do finału – mówi były trener hokejowej reprezentacji Polski, obecnie pracujący w HC Pustertal w ICE Hockey League, Fin Tomek Valtonen..

Dla Tappary będzie to drugi z rzędu półfinał w tych rozgrywkach. We wcześniejszych sześciu edycjach zespół z Tampere kończył rywalizację na 1/8 finału CHL. W zeszłym sezonie Finowie awansowali do finału, który ostatecznie przegrali ze szwedzkim Rogle Angelholm 1:2. Co ciekawe to właśnie Rogle było rywalem Tappary w poprzedniej rundzie play-off. Podopiecznie Jussiego Tappoli w 1/8 finału wyeliminowali inny szwajcarski zespół HC Davos, a w ćwierćfinale mieliśmy rewanż za poprzedni finał Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie rozegrane w Angelholm zakończyło się zwycięstwem Rogle 3:2, ale rewanż w Tampere był już popisem Finów, którzy wygrali to spotkanie aż 5:1 i zapewnili sobie awans do kolejnej rundy rywalizacji.

Szwajcarzy czarnym koniem?

Awans do półfinału Champions Hockey League zespołu EV Zug jest dla Szwajcarów najlepszym osiągnięciem w historii ich występów w tych rozgrywkach. Helweci w ostatnich latach w rozgrywkach ligowych prezentują się zdecydowanie najlepiej ze wszystkich klubów szwajcarskich. W sześciu ostatnich latach aż czterokrotnie grali w finale, zdobywając mistrzostwo kraju w dwóch ostatnich sezonach.

W obecnej edycji Ligi Mistrzów podopieczni Dana Tangnesa nie przegrali żadnego z dziesięciu meczów. Wygrali siedem w regulaminowym czasie, dwa w dogrywce i raz zremisowali. W fazie pucharowej najpierw w świetnym stylu ograli RB Monachium, dwukrotnie zwyciężając 5:1, a w ćwierćfinale po bardzo zaciętej rywalizacji pokonali Mountfield Hradec Kralove. Pierwszy mecz rozegrany w Czechach zakończył się remisem 2:2, a w rewanżu po trzech tercjach był remis 1:1 i w dogrywce złotego gola dla Helwetów strzelił Brian O’Neill. Napastnik ze Stanów Zjednoczonych z dorobkiem 17 punktów za 6 goli i 11 asyst jest drugim najlepiej punktującym zawodnikiem w tej edycji Ligi Mistrzów, notując średnio 1,7 punktu na mecz.

ZOBACZ TAKŻE: NHL: Hat-trick Davisa Pastrnka. Boston Bruins rozgromili Anaheim Ducks

– Grają bardzo nowoczesny hokej, który opiera się na wymienności funkcji. Obrońcy bardzo często podłączają się do akcji ofensywnych, a z kolei napastnicy potrafią bardzo dobrze wywiązywać się z zadań obronnych. Do tego dysponują dwoma naprawdę mocnymi atakami, w których prym wiodą Czech Jan Kovar i Amerykanin Brian O’Neill – podkreśla Henryk Gruth, czterokrotny olimpijczyk, który przez ponad dwadzieścia lat mieszkał w Szwajcarii.

Finowie w tym sezonie Ligi Mistrzów stracili tylko 15 goli, dzięki znakomitej postawie ich bramkarza Christiana Heljanko. 25-letni Fin wystąpił w dziewięciu z dziesięciu meczach Tappary w Champions Hockey League broniąc na poziomie 94,81% skutecznych interwencji i wpuszczając średnio zaledwie 1,32 gola na mecz.

Świetnym fachowcem na tej kluczowej pozycji może pochwalić się także ekipa EV Zug. Doświadczony Leonardo Genoni ma 93,46% udanych interwencji i przepuszcza 1,42 bramki na mecz.

– Faworytem jest zespół EV Zug, który ma budżet dużo większy niż Tappara. Jeżeli będziemy patrzyli przez pryzmat indywidualności, to w tym elemencie także lepiej prezentuje się zespół szwajcarski. Uważam, że drużyna z Tampere jako zespół prezentuje się lepiej od swojego rywala. Oba mecze będą rozgrywane w pięknych obiektach, co jeszcze tylko doda jakości tej rywalizacji. Na tym etapie spotkają się dwie bardzo dobre drużyny, które jednak prezentują trochę inne style gry – podkreśla Tomek Valtonen.

Szwedzka „wojna” wyłoni drugiego finalistę!

W drugiej parze półfinałowej dojdzie do starcia dwóch szwedzkich drużyn: Frolundy i Lulei.

– Stawiam na Frolundę. Na ich korzyść przemawia doświadczenie zdobyte startem w tych rozgrywkach. To będzie szalenie wyrównana rywalizacja, a tytuły zdobywane w poprzednich latach przez Frolundę teraz powinny zaprocentować i potwierdzić, że ten zespół potrafi wznieść się na wyżyny w takich ważnych i decydujących momentach – uważa Henryk Gruth, nasz czterokrotny olimpijczyk i jedyny Polak przyjęty do Galerii Sławy Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie.

Podobnego zdania jest Maciej Szwoch, mający polskie pochodzenie trener bramkarzy Farjestad Karlstad. – W tym sezonie grają po prostu lepiej niż Lulea. Poza tym bardzo dobrze prezentują się podczas gry w przewadze, a to może mieć kluczowe znaczenie w tym dwumeczu – podkreśla 37-latek.

Frolunda to najbardziej utytułowany klub Ligi Mistrzów. Zespół z Goeteborga czterokrotnie wygrywał rozgrywki Champions Hockey League, ostatni raz w 2020 roku. Pięciokrotni mistrzowie Szwecji na kolejny tytuł w rodzimej lidze czekają już czwarty sezon, a w poprzednich rozgrywkach SHL odpadli w półfinale w rywalizacji z Luleą, z którą teraz rywalizować będą o awans do wielkiego finału rozgrywek Ligi Mistrzów. Lulea to pierwszy zwycięzca Champions Hockey League rozgrywanej w obecnej formule, gdy w finale sezonu 2014/15 pokonali właśnie Frolundę 4:2. Dla ekipy z północy Szwecji jest to piąty start w tych rozgrywkach. Aktualni wicemistrzowie kraju walkę o złoto w poprzednim sezonie przegrali po zaciętej siedmiomeczowej batalii z Farjestad Karlstad.

Historia na korzyść „Indian”…

Obie drużyny znają się doskonale z rywalizacji w Szwedzkiej Hokejowej Lidze. W rozgrywkach CHL obie ekipy grały przeciwko sobie dotychczas pięć razy. Wszystkie mecze odbyły się w fazie pucharowej, gdyż kluby z tego samego kraju nie mogą znaleźć się w tej samej grupie.

Pierwsza konfrontacja obu ekip miała miejsce we wspomnianym finale Ligi Mistrzów sezonu 2014/15. Lulea grając przed własną publicznością pokonała Frolundę 4:2, choć po dwóch tercjach prowadzili goście 2:0, a pierwszego gola w tym meczu strzelił już w siedemnastej sekundzie Joel Lundqvist. Poza nim z tamtego składu w zespole Frolundy nadal występują Mats Rosseli-Olsen i Nicklas Lasu. Ten mecz doskonale pamięta także bramkarz Lulei Joel Lassinantti, którego prawdopodobnie zobaczymy w obu półfinałach. Jednego z goli dla Lulei w tym finałowym starciu strzelił Słowak Peter Cehlarik, który obecnie walczy o awans do finału jako zawodnik szwajcarskiego EV Zug. Warto dodać, że tamto trofeum zdobyli także bracia bliźniacy Cam i Chris Abbottowie, którzy w zeszłym sezonie zdobyli to trofeum odpowiednio w roli trenera i dyrektora sportowego Rogle Angelholm.

W kolejnym sezonie obie ekipy trafiły na siebie na etapie ćwierćfinału CHL. Pierwszy mecz rozegrany na północy Szwecji wygrała Lulea 3:2, a w rewanżu 5:4 górą była Frolunda, więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Doliczony czas nie przyniósł rozstrzygnięcia, więc o tym, która ekipa awansowała do półfinału decydowały rzuty karne. Najazdy lepiej wykonywali gracze Frolundy, a bohaterem okazał się Spencer Abbott, który wykorzystał dwa karne, w tym ten decydujący w piątej serii.

Ostatni raz Frolundą zmierzyła się z Luleą w półfinale Ligi Mistrzów sezonu 2019/20. Pierwszy mecz rozegrany w Goeteborgu zakończył się wygrana gości 3:2, a zwycięskiego gola dla Lulei strzelił w końcówce Jack Connolly. W rewanżu po dwóch tercjach był remis 1:1, ale w ostatniej odsłonie najpierw na listę strzelców wpisał się Joel Lundqvist, a chwilę później wynik meczu na 3:1 ustalił Ryan Lasch i to Frolunda awansowała do finału.

Bramkarze mocnym punktem obu ekip!

Podobnie jak w konfrontacji Tappary Tampere z EV Zug, tak i w rywalizacji pomiędzy Frolundą i Luleą bardzo dużo będzie zależało od postawy obu bramkarzy, bo Lars Johansson z Frolundy i Joel Lassinantti z Lulei prezentują podobny poziom i obaj mają zbliżone statystyki.

– Lassinantti to jedna z ikon nie tylko Lulei, w barwach której gra praktycznie przez całą karierę, ale też i całej ligi szwedzkiej. To jest bramkarz, który ma na swoim koncie najwięcej meczów z czystym kontem. Z kolei Johansson to zawodnik niezwykle doświadczony, który wrócił do Frolundy po kilku latach gry w lidze KHL, a z CSKA Moskwa zdobył nawet Puchar Gagarina. Jeżeli chodzi o ich styl bronienia, to Lars gra szybko i przy tym bardziej agresywnie oraz lepiej radzi sobie ze strzałami z dalszej odległości. Joel preferuje bardziej techniczne bronienie, ale obaj są świetnymi fachowcami – scharakteryzował obu szwedzkich bramkarzy trener Maciej Szwoch.

W tym sezonie Lulea to – obok EV Zug – jedyny zespół, który bez porażki w całych rozgrywkach Ligi Mistrzów awansował do półfinału. Szwedzi w walce o awans do najlepszej ósemki dwukrotnie pokonali Wolfsburg Grizzlies, a w ćwierćfinale wysoko wygrali oba mecze z fińskim Jukuritem Mikkeli.

Frolunda zmagania grupowe w CHL zakończyła na drugim miejscu mając na swoim koncie tyle samo punktów (15) co pierwszy w tabeli zespół Mountfield Hradec Kralove. „Indianie” z sześciu meczów wygrali pięć i przegrali tylko raz na wyjeździe z zespołem z Czech. Najbardziej utytułowany klub Ligi Mistrzów w 1/8 finału zmierzył się z grupowym rywalem Cracovii – Starubing Tigers. Frolunda pierwszy mecz u siebie gładko wygrała 4:0, a w rewanżu zespół z Goeteborga pokonał „Tygrysy” na ich lodowisku 3:1. W ćwierćfinale rywalem podopiecznych Rogera Ronnberga był inny szwedzki klub – Sklleftea AIK, który wygrał pierwsze starcie na własnym lodowisku po golu strzelonym w osłabieniu pod koniec pierwszej tercji przez Andreasa Wingerliego. Jego trafienie zostało ostatecznie uznane dopiero po weryfikacji video, bo próbujący zablokować krążek obrońca Filip Johansson wpadł razem z nim do bramki. Rewanż rozegrany na Frolundaborg zakończył się wygraną gospodarzy 3:2, więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była nie tylko dogrywka, ale i rzuty karne. Bohaterem Frolundy okazał się Ryan Lash, który skutecznie wykonał dwa „najazdy” zapewniając swojej ekipie awans do półfinału.

ZOBACZ TAKŻE: NHL: Zwycięskie serie Seattle Kraken i Nashville Predators

Zresztą Lash jest najlepiej punktującym zawodnikiem nie tylko „Indian”, ale i całej Ligi Mistrzów w tym sezonie. 35-letni Amerykanin zainkasował w tych rozgrywkach 22 „oczka” za 7 strzelonych goli i piętnaście kluczowych podań. Frolunda zdobyła także najwięcej bramek w Lidze Mistrzów. W dziesięciu rozegranych meczach strzeliła aż 45 goli, co daje świetny wynik 4,5 bramki na mecz (dla porównania Lulea w tym sezonie CHL legitymuje się średnią 3,5 gola strzelonego na mecz).

– Oba zespoły w lidze szwedzkiej plasują się wysoko jeżeli chodzi o statystykę oddanych strzałów – Faktycznie zarówno Lulea jak i Frolunda w każdym meczu mają bardzo dużą liczbę strzałów na bramkę rywali. Obie ekipy preferują ofensywny hokej, więc ten dwumecz będzie toczony w szybkim tempie i będzie bardzo wyrównany – wylicza Maciej Szwoch.

Możliwe remisy

Do finału awansuje ten zespół, który w dwumeczu będzie miał lepszy bilans od przeciwnika. Przypomnijmy, że od fazy pucharowej obowiązuje zasada, że mecze rozgrywane są w formacie dwóch spotkań (mecz i rewanż). Jeżeli pierwszy mecz zakończy się remisem, wówczas nie ma dogrywki, czy rzutów karnych. O tym kto awansuje dalej decyduje łączny bilans dwóch spotkań. Jeżeli po dwóch spotkaniach jest on remisowy (nie obowiązuje tutaj zasada bramek zdobytych na wyjeździe), sędziowie zarządzają dziesięciominutową dogrywkę do złotego gola, a każdy zespół gra w trzyosobowych formacjach. Jeżeli dogrywka także nie przyniesie rozstrzygnięcia, wówczas wykonywane są rzuty karne po pięć serii dla każdej drużyny, a później w przypadku braku rozstrzygnięcia – najazdy wykonywane będą na przewagi. Rewanżowe mecze półfinałowe zostaną rozegrane w przyszły wtorek.

Plan wtorkowych transmisji pierwszych meczów półfinałowych Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie:

Tappara Tampere – EV Zug / Polsat Sport News – 17:20 

Frolunda Goeteborg – Lulea Hockey / Polsat Sport Fight – 17:55 

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚmiertelnie ugodził nożem 25-latka. On i jego kolega zasiedli na ławie oskarżonych
Następny artykułNastolatki w radiowozie. Posłanki z kontrolą w komendzie. “Policjanci czuli się bezkarni”