Trener ŁKS Marcin Pogorzała w stosunku do niedawnego meczu barażowego z Arką Gdynia (1:0) rewolucji nie zrobił, choć był zmuszony dokonać dwóch kluczowych zmian. Urazy bowiem wyeliminowały Arkadiusza Malarza i Kamila Dankowskiego, których zastąpili Dawida Arndt i Maciej Wolski. To spore osłabienie łodzian, bo Malarz to jeden z bohaterów meczu w Gdyni, a Dankowski był ostatnio w wyśmienitej dyspozycji. Jego mocne i dokładne dośrodkowania w meczu z Bruk Bet Nieciecza w pole karne siały popłoch w szeregach rywali, po których Michał Trąbka ustrzelił dublet. Piłkarze ŁKS wybiegli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem “Danek, jesteśmy z Tobą”
Po marzenia i awans
Łodzianie zaczęli wolno, jakby byli pewni swojej wygranej, a jako pierwszy w kierunku bramki uderzył Antonio Dominguez. O tym, że to ŁKS chce dyktować warunki świadczyły akcje Pirulo i Ricardinho. Jednak to Górnik jako pierwszy – i do tego skutecznie – zaatakował. Po zagraniu Michała Maka w pole karne, Serhij Krykun ubiegł Wolskiego i zdobył bramkę. Co z tego, że łodzianie prowadzili grę, wymieniali mnóstwo zagrań, skoro po raz kolejny okazało się, że atak pozycyjny nie jest ich atutem.
Aktywny był Dominguez, który chciał ze wszech miar poprawić swój dorobek bramkowy, trzy razy uderzał w kierunku bramki, ale bez efektu. Na pierwszą naprawdę groźniejszą akcję ofensywną łodzian kibice czekali do 39. minuty. Wówczas po zagraniu Wolskiego, który wstrzelił piłkę w pole karne, a tam niepilnowany Pirulo huknął mocno, ale przy słupku bramki Górnika. Łodzianie niemal non stop próbowali odrobić straty, ale Ricardinho nie wykorzystał gapiostwa rywali w polu karnym.
Jednak to rywale byli bliżej strzelenia kolejnego gola. Wówczas Paweł Baranowski widząc wysuniętego przed bramką Dawida Arndta, próbował go lobbować, uderzył piłkę głową, która trafiła w poprzeczkę. – W przerwie postanowiliśmy skorygować kilka rzeczy, ale tym razem nie zdołaliśmy wykorzystać żadnej okazji – przyznaje trener łodzian po meczu.
Piłkarze przegrali, ale kibice dopingowali
Po przerwie wydawało się, że piłka wreszcie wpadnie do bramki Górnika. Po zagraniu Michała Trąbki będący przed pustą bramką Ricardinho spudłował. Gola więc nie było. Choć groźnych okazji łodzian nie brakowało, wynik wciąż nie ulegał zmianie. Najlepszą sytuację na gola miał Piotr Janczukowicz, ale po jego strzale Gostomski zablokował piłkę nogą. Akacja Janczukowicza dawała nadzieję, że łodzian stać na zmianę niekorzystnego wyniku.
Jednak w 63. minucie mogło być 2:0 dla Górnika.
Przemysław Banaszak uderzył w środek bramki, ale Dawid Arndt interweniował skutecznie. W 77. minucie wydawało się, że szkoleniowiec łodzian trafił ze zmianami, bo Łukasz Sekulski zagrał w pole karne do Ricardinho, ten odegrał do Carlosa Morosa, który fatalnie jednak spudłował. To była idealna okazja do doprowadzenia wyrównania. Lepszą jeszcze miał Pirulo, uderzył podobnie jak w meczu z Arką, którym strzelił gola, ale piłka trafiła tylko w poprzeczkę.
Galeria otwiera się po kliknięciu w zdjęcie.
Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
W rewanżu napastnik Górnika Przemysław Banaszak wyszedł sam na sam z bramkarzem ŁKS, ale na szczęście dla łodzian chybił.
Sędzia przedłużył mecz o pięć minut. Kibice oglądali spotkanie na stojąco, dopingowali głośno do końca, ale porażka stała się faktem i ŁKS nie wraca do ekstraklasy. To dla klubu z al. Unii ogromna sportowa, finansowa i wizerunkowa klęska.
– Byliśmy zespołem dominującym niemal przez cały mecz. Mecz przebiegał wedle scenariusza, według którego zapewne miał przebiegać, ale to Górnik zdobył bramkę. Goście wykorzystali swoje doświadczenie – tak ocenia Pogorzała przebieg meczu.
– Zadecydowały aspekty sportowe. Oczywiście, nie wszystkie podejmowane przez zawodników wybory, i nie wszystkie decyzje okazały się trafne, ale tak po prostu niekiedy bywa. Czasami chcesz zaryzykować, bo wydaje ci się, że to ryzyko się opłaci.
Kto trenerem ŁKS?
Dla trenera Pogorzały był to ostatni mecz w roli szkoleniowca pierwszego zespołu. Powodem są przepisy związkowe, bo młody szkoleniowiec nie posiada wymaganych uprawnień. Pogorzała, po rezygnacji z dalszej współpracy z Ireneuszem Mamrotema, mógł jedynie prowadzić łodzian w trzech ostatnich meczach, a na baraże musiał uzyskać dodatkową zgodę.
W poniedziałek Tomasz Salski w samo południe na konferencji ma ogłosić nazwisko nowego trenera. Wśród kandydatów wymieniało się m.in Krzysztofa Bredę, Artura Skowronka, a w czasie meczu najczęściej na trybunie padało nazwisko Marka Gołębiewskiego, byłego trenera Skry Częstochowa.
20.06.2021. ŁKS – Górnik Łęczna 0:1 Fot.Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
ŁKS – Górnik Łęczna 0:1 (0:1)
Gol: Krykun (12.)
ŁKS: Arndt – Wolski, Carlos Moros, Marciniak, Klimczak – Pirulo, Domínguez (77. Tosik), Rozwandowicz (77. Sekulski), Trąbka, Gryszkiewicz (59. Janczukowicz) – Ricardinho (82. Rygaard).
Górnik: Gostomski – Kukułowicz (74. Goliński), Baranowski (70. Pajnowski), Midzierski, Leândro – Mak (75. Matei), Cierpka (59. Kalinkowski), Tymosiak, Krykun – Banaszak, Śpiączka (75. Wojciechowski).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS