Taki mamy klimat, że Legia się obawiać Stali Mielec, która ma osiem punktów więcej. Czyli NASZA ZAPOWIEDŹ.
Legia ma złe wspomnienia ze Stalą i to Stalą słabszą niż obecnie (remis i porażka u siebie). Można zakładać, że podopiecznym trenera Gołębiewskiego będzie trudno o przełamanie. Jak już napisaliśmy, w normalnych warunkach brak zwycięstwa byłby poważnym potknięciem. Teraz jednak kibice Legionistów zmuszeni są do życia w innych realiach, muszą liczyć na błyski indywidualności swoich piłkarzy i ewentualnie na to, że Stal nie zrobi na wyjeździe czegoś ponad stan. To bowiem jeden z czterech klubów, który jeszcze nie wygrał w delegacji (cztery remisy, dwie porażki). Ale też klub, który zatrzymał Lecha, Zagłębie, Jagiellonię czy Wisłę Kraków. Dodając punkty z drużynami najniżej notowanymi – Górnik Łęczna, Warta, Termalica – mamy do czynienia z kimś, kto potrafi utrzeć nosa dosłownie każdemu. Czasami dzięki szczęściu, czasami czystym umiejętnościom.
Stal może, Legia musi. Legia, która dla mielczan będzie ostatnim rywalem z dolnej części stawki w rundzie jesiennej. Mówiąc wprost, w tym roku może już nie być lepszej okazji, żeby poszukać zmiany tendencji poza własnym stadionem. Gdyby taki scenariusz się ziścił, co jest wysoce prawdopodobne, skala kompromitacji mistrza Polski przekroczyłaby kolejne granice.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS