Wybuch gazociągu miał miejsce ok. godz. 17 w pobliżu miejscowości Poswol, nieco ponad 20 km od granicy z Łotwą. Eksplozja nastąpiła z dala od budynków mieszkalnych.
“Według wstępnych danych nikt nie został ranny” – przekazał operator gazociągu, firma Amber Grid.
Świadkowie zdarzenia relacjonują, że płomienie sięgały nawet 50 metrów. Na miejsce natychmiast przybyła straż pożarna, która zajmuje się obecnie gaszeniem pożaru.
ZOBACZ: Nord Stream. Przyczyny wybuchów gazociągów. Mariusz Marszałkowski wykluczył jeden ze scenariuszy
Operator opisuje, że system przesyłania gazu na tym obszarze składa się z dwóch równoległych rurociągów. Udało się ustalić, że do wybuchu doszło najprawdopodobniej w jednym z nich. Drugi rurociąg nie jest uszkodzony.
Wybuch gazociągu na Litwie. Okoliczności badają służby
Amber Grid zapewnia, że dostawy gazu uszkodzonym gazociągiem zostały wstrzymane. Konsumenci z powiatu Poswol mają być zaopatrywani w gaz sąsiednią nitką. – Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu w systemie gazociągów. Natychmiast przystąpiliśmy do wyjaśniania okoliczności zdarzenia i zapewnienia dostaw gazu do odbiorców – podkreślił prezes firmy Nemunas Biknius.
– Odpowiednie służby koncentrują się na opanowaniu skutków pożaru i zapewnieniu bezpieczeństwa. Obecnie nie mamy więcej szczegółów dotyczących tego wydarzenia – dodał szef przedsiębiorstwa.
Reuters opisuje, że zdaniem operatora gazociągu nie ma poszlak wskazujących na to, że do wybuchu doszło na skutek celowego działania. Śledczy nie wykluczają jednak żadnej możliwości.
ZOBACZ: Goleniów. Otwarcie gazociągu Baltic Pipe. Andrzej Duda: To jest dla mnie wzruszający moment
Droga pomiędzy Paswol i Szawle została zamknięta dla ruchu. Trwa ewakuacja sąsiedniej wioski Valakeliai, w której mieszka około 250 mieszkańców. Jest ona oddalona o około kilometr od miejsca wybuchu. Gazociąg, w którym doszło do eksplozji, służy do dostarczania gazu do północnej części Litwy oraz na Łotwę.
Przydacz: Nie wykluczałbym działań strony trzeciej
Do zdarzenia w programie “Gość Wydarzeń” odniósł się szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Podkreślił, że trudno spekulować, nie mając dokładniejszych informacji na temat przyczyny wybuchu. – Jestem w stanie sobie wyobrazić, że to był zwykły wypadek, ale również nie wykluczałbym działań strony trzeciej po to, by zdestabilizować sytuację energetyczną, zwłaszcza w krajach bałtyckich – dodał.
Przydacz przypomniał, że mieliśmy do czynienia z wysadzeniem gazaociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2, więc żaden scenariusz nie może być wykluczony. – Poczekajmy na służby litewskie i łotewskie, aby przedstawiły więcej konkretów – powiedział.
jkm/pgo/Reuters/ Polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS