A A+ A++

Wszyscy wiemy, że wyróżnikiem Ziemi Gorlickiej jest jej wielokulturowość. Oczywiście mamy tu na myśli dziedzictwo kulturowe Pogórzan, Łemków i Żydów zasiedlających od wieków Beskid Niski. Ale nasza mała ojczyzna to także miejsce życia i twórczości wybitnych polskich pisarzy i poetów, którzy na trwale znaleźli swoje miejsce w historii polskiej literatury. Niektórzy z nich osiedli tutaj na stałe, inni bywali tylko gośćmi.

Naszą literacką wędrówkę po ziemi gorlickiej zaczniemy jednak z pominięciem chronologicznego porządku, ponieważ w bieżącym roku minęło dokładnie 20 lat od literackiego debiutu Mirosława Nahacza, uważanego   przez krytyków literatury za jednego z najzdolniejszych pisarzy najmłodszego pokolenia. Debiutował w 2003 r. powieścią „Osiem cztery”, w której opisał przygody swoich przyjaciół z pokolenia początku lat 80. Jego talent odkrył Andrzej Stasiuk, który był dla młodego artysty mentorem i przewodnikiem po świecie literatury. W kolejnych latach wydał powieści „Bombel”, „Bocian i Lola”. Pisał także  felietony do „Filipinki” oraz współpracował z miesięcznikiem „Lampa”. Nikt się nie spodziewał, że  ostatnią napisaną przez mego książką będą „Niezwykłe przygody Roberta Robura”. Niestety świetnie zapowiadającą się karierę pisarską przerwała tragiczna śmierć z dala od rodzinnego Gładyszowa. Powrócił jednak z Warszawy i spoczął na  cmentarzu prawosławnym w Leszczynach.  

Powrócimy teraz do wieku XVII i osoby Wacława Potockiego,  wybitnego poety okresu baroku i najwybitniejszego przedstawiciela nurtu sarmackiego w literaturze polskiej, który  przyszedł na świat  w Woli Łużańskiej, roku pańskiego 1622. Zapewne większość  gorliczan zna  fraszkę jego autorstwa pt. „Zamek Szymbarski”.
Szereg jego utworów powstało w Łosiu, gdzie mieszkał po podziale rodzinnego majątku. Jest to czas dojrzewania jego talentu i z tego okresu pochodzą   najwcześniejsze utwory, które zachowały się do naszych czasów. Do nich należy “Pojedynek rycerza chrześcijańskiego”, “Tydzień stworzenia świata”, “Pan Bóg dobry, człowiek zły we wszystkich drogach swoich”, “Rozkosz światowa” i “Rozkosz duchowna”. Pod względem wartości historycznej i literackiej dziełem najważniejszym była oczywiście „Wojna Chocimska”, utrzymana w stylistyce staropolskich kronik, sławiąca czyny dzielnych rycerzy i w religijnym tonie odmalowująca rolę Rzeczpospolitej jako przedmurza chrześcijaństwa. Wacław potocki spoczywa w podziemiach Klasztoru Franciszkanów w Bieczu.
Teraz musimy przenieść się do wieku XIX, konkretnie do roku 1839, kiedy to po śmierci hr. Ksawerego Krasickiego, swego przyjaciela i protektora, w folwarku koło Gorlic o nazwie  Maryipol * /pisownia oryginalna – /,  czyli w  dzisiejszym Gliniku Mariampolskim zamieszkał Wincenty Pol,   polski poeta, prozaik, a jednocześnie  profesor pierwszej w Polsce Katedry Geografii na UJ w Krakowie. To tutaj  powstał  jeden z najlepszych jego utworów, a mianowicie słynna  “Pieśń o ziemi naszej”. W Maryipolu napisał także  “Przygody Benedykta Winnickiego, w podróży z Krakowa do Nieświeża” oraz “Historię szewca Jana Kilińskiego”. W tym czasie przesyłał także artykuły  do “Czasopism” Biblioteki Ossolińskich, “Rozmaitości”.
Zdaniem wielu historyków literatury w Maryinpolu rozpoczął także pisanie  dzieła życia czyli  rapsodu rycerskiego “Mohort”, który  opowiada historię życia i śmierci kresowego rycerza, obrońcy wiary i Ojczyzny. Warto przypomnieć, że ten sławny kiedyś, a dziś niesłusznie zapomniany utwór, w okresie niewoli narodowej, był stawiany niemal na równi z “Panem Tadeuszem”.  W 1846 roku  zaskoczyła Pola rabacja Jakuba Szeli.  W obawie o życie swoje i rodziny porzucił Maryipol, by już nigdy do niego  nie powrócić.

Przenosimy się teraz do wieku XX. W Szymbarku, położonym nieopodal Gorlic, znajduje się prywatny pensjonat o wdzięcznej nazwie „Perełka”. Ten stylowy, drewniany budynek, już w 1928 r. pełnił funkcję letniskowej willi, cieszącej się dużym powodzeniem wśród ówczesnych turystów. Jej sława musiała zatoczyć dość  szerokie kręgi, ponieważ w sierpniu  1933 r. zawitała tam nasza  wybitna pisarka Maria Dąbrowska, o czym zresztą  wspominała  w „Dziennikach”. W związku z tym, że tamten sierpień był deszczowy, aby nie tracić czasu kontynuowała pisanie swojej genialnej sagi rodziny Niechciców, czyli „Nocy i dni”. Nawet ci, którzy nie czytali tego dzieła, znają dobrze tą historię, dzięki wybitnej ekranizacji w reżyserii Jerzego Antczaka, z niezapomnianymi rolami Jadwigi Barańskiej i Jerzego Bińczyckiego.

Z Szymbarkiem związana jest także osoba Zygmunta Haupta, jednego z najwybitniejszych polskich autorów emigracyjnych, który skalą talentu sytuuje się obok takich pisarzy, jak Bruno Schulz czy Włodzimierz Odojewski. Twórczość tego pisarza, znana do niedawna jedynie w wąskim kręgu pasjonatów literatury,   przeżywa swój renesans dzięki Andrzejowi Stasiukowi, pomysłodawcy festiwalu jego imienia.  Należy również pamiętać, że to wydawnictwo „Czarne” wydało pierwszą polską edycję zbioru opowiadań Zygmunta   Haupta – „Pierścień z papieru”. Haupt w latach 30., kilkakrotnie,  bywał w Szymbarku gościem dworu należącego do swoich lwowskich przyjaciół, Stanisławy i Karola Groblewskich.  Przeżycia i refleksje związane z tymi wizytami uwiecznił we wspomnianym już   „Pierścieniu z papieru” (…) Mieszkałem  w Szymbarku w malutkiej oficynie, drzwi zbakierowane, ale bardzo czysto, i jakiś jeden i drugi mebelek, antyk, muślinowe firaneczki w oknach, świeca          w lichtarzu z niebieskiej emaliowanej blachy, zapałki gościnne, łóżko usłane, że to aż pachnie (lawendą?).(…)  A wieczorem leżeliśmy, naprawdę leżeliśmy pokotem przed kominkiem            w salonie, na kominku paliły się kloce bukowe i trzaskało w nich, a także trzaskało (…)  w kasztanach, „maronach”, jakie piekliśmy przy tych klocach. (…).
Wspomnieliśmy już o Andrzeju Stasiuku. Jego obecność na Ziemi Gorlickiej, to jedna z tych historii, które mają prawie mityczny charakter. Jest rok 1987. Z bliżej niekreślonych przyczyn przyszły pisarz postanawia opuścić Warszawę i wyjechać przed siebie. Azę lubi góry ląduję w Beskidzie Niskim,w wiosce Czarne, gdzie wprowadza się do chaty z 1937 r., z klepiskiem zamiast podłogi. Zarabia na chleb jako stróż miejscowej cerkiewki. Później przenosi się do Łosia, a na końcu do Wołowca, gdzie mieszka do dnia dzisiejszego. W swoim domu posiada tzw. „pokój map”, gdzie na ścianach wiszą, jak sama nazwa wskazuje, mapy z czasu monarchii Habsburgów.  Trudno jest wymienić wszystkie dokonania pisarskie Andrzeja Stasiuka, ponieważ wypowiada się w różnych rodzajach i gatunkach literackich. Jest prozaikiem, poetą, dramaturgiem, eseistą i publicystą. Jego fascynacja kulturą i historią Beskidu Niskiego najpełniej chyba wyraziła się w „Opowieściach Galicyjskich”, gdzie opisuje społeczność tego regionu w okresie przemian po upadku systemu komunistycznego i likwidacji miejscowego PGR-u. Na podstawie Opowieści galicyjskich powstał w 2008 roku film fabularny „Wino truskawkowe” wyreżyserowany przez Dariusza Jabłońskiego. Beskid Niski jest także scenerią powieści „Biały Kruk”,  opowiadającej historię   grupy przyjaciół, którzy nie potrafią ułożyć sobie życia w mieście i uciekają w góry ,w poszukiwaniu ostatniej może przygody życia.  Swoje rozumienie literatury ujął następująco – „Każda książka jest porażką, ponieważ nie potrafi opisać ani nazwać świata tak, jak byśmy pragnęli. Dlatego zaczyna się następną i następną”.   W 2005 r. Stasiuk został wyróżniony najbardziej prestiżową, polską  nagrodą literacką „Nike” za prozę podróżną “Jadąc do Babadag”.
    
I na koniec pewna ciekawostka. Jest taka kamienica w Gorlicach, która zwie się Szklarczykówka. Jej przedwojenną właścicielką była Bronisława Mugler. W okresie powojennym, po wielu perypetiach, udało jej się  odzyskać swoją własność. Pani Bronisława prowadziła dom otwarty, który był nazywany salonem gorlickim. A bywali w nim, m.in: Zofia Nałkowska, Kazimierz Brandys i Jarosław Iwaszkiewicz. Ci znani i wybitni pisarze  przybywali do willi za namową brata właścicielki – pisarza i krytyka literackiego Wilhelma Macha. Na budynku powieszono tablicę pamiątkową ku czci zmarłego brata Bronisławy, a napis  „Dom Pamięci im. Wilhelma Macha” do dziś widnieje nad jego drzwiami wejściowymi.

* Tak Wincenty Pol nazwał folwark w którym zamieszkał.

Krzysztof Mikruta

W artykule artykule wykorzystano materiały Marka Dziedziaka

More Joomla Extensions
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBluzy z kapturem do codziennej stylizacji – z czym je łączyć?
Następny artykułLXXI sesja Rady Miejskiej