Zdziesiątkowany urazami, z dziurą w środku obrony, po trzech kolejnych porażkach w Premier League przystępuje Liverpool do rywalizacji z RB Lipsk – półfinalistą ubiegłej edycji Ligi Mistrzów. Stawką jest ćwierćfinał tych rozgrywek.
Kontuzja Virgila van Dijka była początkiem nieszczęścia mistrza Anglii. Do połowy października i brutalnego ataku w meczu derbowym bramkarza Evertonu Jordana Picforda, Liverpool wciąż był maszyną do wygrywania jak w dwóch poprzednich sezonach. Pickford wszedł wślizgiem w holenderskiego stopera już po gwizdku arbitra. Nie wytrzymały więzadła w kolanie, konieczna była operacja.
Jak ważnym graczem dla Liverpoolu jest van Dijk wiadomo od 2019 roku, gdy w całym sezonie nie przegrał ani jednego indywidualnego pojedynku. The Reds wygrali Ligę Mistrzów, w plebiscycie Złota Piłka Holender minimalnie przegrał tylko z Leo Messim – zdecydowała medialność gwiazdy Barcelony.
Van Dijk zdobył w tamtym sezonie sześć goli dla Liverpoolu, w tym dwa w Lidze Mistrzów. Kluczem do zwycięstw drużyny Juergena Kloppa były jego przerzuty piłki na 50 metrów. Spadała ona na nos Sadio Mane, lub Mohameda Salaha, oni umieli zamienić to w bramki. The Reds byli jak jastrząb atakujący znienacka bezbronną ofiarę. Grali co najmniej o tempo szybciej od swoich rywali. Uraz van Dijka to była jedna z całej plagi kontuzji w Liverpoolu ciągnących się za drużyną do dziś. Leczą się także inni środkowi obrońcy Joe Gomez i Joel Matip.
W Lipsku w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów na środku defensywy The Reds zagrają pomocnicy Fabinho i Jordan Henderson – o ile ten pierwszy zdąży wyleczyć uraz. Wicelider Bundesligi defensywę ma solidną, kierowaną przez francuski talent Deyota Upamecano, który ma przenieść się do Bayernu Monachium.
Obaj dzisiejsi rywale są swoim lustrzanym odbiciem. Liverpool wciąż mocny w ataku dzięki Mane, Salahowi i Roberto Firmino, RB Lipsk szukające następcy dla Timo Wernera sprzedanego do Chelsea. Już bez reprezentanta Niemiec drużyna awansowała w poprzednim sezonie do półfinału Ligi Mistrzów bijąc Atletico Madryt. W Bundeslidze ustępuje tylko Bayernowi, choć w 21 kolejkach zdobyła aż o 24 gole mniej od Bawarczyków. Straciła 18 bramek – najmniej w lidze niemieckiej.
W fazie grupowej Ligi Mistrzów RB Lipsk wyprzedziło Manchester United, choć na Old Trafford poległo 0:5. 33-letni Julian Nagelsmann to trener z ogromną przyszłością. Ale to jego starszy rodak Juergen Klopp został wybrany przez FIFA najlepszym trenerem świata w ostatnich dwóch latach. O hat-trick będzie trudno, bo The Reds są teraz w kryzysie, w Premier League przegrali trzy ostatnie mecze i na obronę trofeum szanse mają marne.
Dziś już zapomina się jak ogromny sprzeciw budziła forma Red Bull próbując zainwestować w niemiecki futbol. Trzeba było to zrobić we wschodniej części. Od klubiku z Lipska kupiono miejsce w Oberlidze na sezon 2009-2010. Awans do Bundesligi nastąpił już w 2016 roku. RB Lipsk był jedynym zespołem z terenu byłego NRD w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kibice rywali zjeżdżali do Lipska, by pokazać jak głęboko gardzą klubem bez tradycji. I takim sposobem budowania go. Krok po kroku RB Lipsk przełamuje jednak stereotypy.
Czy klub bez przeszłości jest w stanie podnieść rękę na Liverpool założony w 1892 roku? Najbardziej utytułowany zespół Premier League? Oczywiście. Tradycja nie ma tu nic do rzeczy. Drużyna Nagelsmanna spełnia dziś wszystkie europejskie standardy. Gdyby jednak wyeliminowała z Ligi Mistrzów mistrza Anglii, byłaby to duża niespodzianka.
Dariusz Wołowski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS