A A+ A++

Kielczanie zagrali najsłabszy mecz w tym sezonie Champions League. Nieźle spisywali się tylko w pierwszym kwadransie. Później ich gra całkowicie się posypała.

– Coś się zacięło w naszym ataku pozycyjnym i obronie. Przeciwnik uciekł na pięć bramek do przerwy i w drugiej połowie kontrolował grę – przyznał po spotkaniu Krzysztof Lijewski, grający drugi trener mistrzów Polski. On sam w tym spotkaniu nie wystąpił, ale widział błędy swoich kolegów z drużyny. – Mieliśmy kilka sytuacji, które powinniśmy zamienić na bramki, lecz bramkarz gospodarzy okazywał się lepszy. To kręciło gospodarzy do przodu – stwierdził.

Wtórował mu reprezentacyjny skrzydłowy kielczan Arkadiusz Moryto. – Rywale zaczęli się nakręcać, podcięli nam skrzydła. Było ciężko i w ataku, i w obronie. Mecz nam się całkowicie nie ułożył – stwierdził.

Krzysztof Lijewski przyznał, że drużyna nie może szukać wymówek ani w podróży i długim postoju na granicy, ani w obecności kibiców w hali Brześciu, co ostatnio – przez pandemię koronawirusa – nie jest normą. – Fakt, że to dla nas nowość, ale wnioski z tego meczu muszą zostać wyciągnięte – stwierdził.

– Jest dużo rzeczy do analizy – dodał Arkadiusz Moryto.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar kontenera na śmieci i ewakuacja marketu Kaufland przy ul. Podmiejskiej [FOTO]
Następny artykułMatura 2021