Czy to prawdziwa twarz niemieckiej polityki? Szef CSU Markus Soeder twierdzi, że wstrzymanie Nord Stream 2 jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego… Niemiec. Jak przekonuje, jego kraj jest uzależniony od „bezpiecznych dostaw gazu” (sic!) z Rosji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest szansa na powstrzymanie certyfikacji Nord Stream 2? Ekspert: Jeszcze nie wszystko stracone, walka ma sens
Szef CSU broni Nord Stream 2
Groźba Zielonych, by nie korzystać z Nord Stream 2, szkodzi przede wszystkim Niemcom
— powiedział premier Bawarii agencji DPA.
Ponieważ przy gwałtownie rosnących cenach gazu, Niemcy są uzależnione od bezpiecznych dostaw gazu
— stwierdził Soeder. Jak mówił lider CSU, obawia się „naiwnej i niepewnej polityki zagranicznej” w wykonaniu Zielonych, zwłaszcza w relacji z Rosją.
Typowo prorosyjski głos. „Ciągłe grożenie nie jest rozwiązaniem”
Czy bawarskiego premiera w żaden sposób nie przekonuje stanowisko Ukrainy, Polski, krajów bałtyckich, a nawet USA, że Nord Stream 2 to oczywista zależność od Rosji?
Oczywiście wyzwanie jest wielkie, a obawy o rozszerzenie konfliktu na Ukrainie uzasadnione. Ale ciągłe grożenie nie jest rozwiązaniem. Nie wolno nam doprowadzić do eskalacji. To, czego teraz potrzeba, to mniej gróźb, a więcej rozmów i dyplomacji
— powiedział lider CSU.
Naiwność? W żadnym wypadku. To typowo niemiecka postawa względem Rosji i Nord Stream 2, od której wyjątkiem są Zieloni. Jednak i tutaj może wygrać opcja prorosyjska, ponieważ kanclerz Olaf Scholz (SPD) spycha swoich koalicjantów na margines, by osobiście decydować o polityce wobec Moskwy.
CZYTAJ TAKŻE: Kulisy przepychanek w niemieckim rządzie. „Bild”: Scholz spycha Zielonych. Chce osobiście decydować o polityce wobec Rosji
olnk/DW/wPolityce.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS