A A+ A++

Posłanka PiS Joanna Lichocka oceniła, że wystąpienie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego cechowała „duża doza hipokryzji”. „Rząd proponuje składkę od 2 do 7 proc. od emitowania reklam przez największe koncerny medialne i to nie jest powód, by mówić o zagrożeniu wolności słowa” – podkreśliła Lichocka.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

— Festiwal absurdu Grodzkiego. Marszałek Senatu straszy „rządami autorytarnymi”: Następnym krokiem może być wyłączenie internetu

— Internet żartuje z orędzia Grodzkiego. Furorę robi plansza TVP: Zamiast popisów Lewandowskiego niezwykłe wyczyny Grodzkiego!

Grodzki o „zamachu na wolne media”

W czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki w wystąpieniu wyemitowanym w TVP i Polskim Radiu wezwał rządzących do wycofania się ze złego projektu ws. podatku reklamowego. Zapowiedział, że „demokratyczna większość w Senacie nie zaakceptuje zamachu na wolne media”.

Wolne media są fundamentem demokracji obok trójpodziału władzy, przestrzegania praw człowieka, poszanowania jego godności czy niezależności sądownictwa. Gwarantują pluralizm i obiektywne przedstawianie rzeczywistości. Stanowią tamę przed zalewem jednostronnej, kłamliwej propagandy. Rolą wolnych mediów jest patrzeć na ręce władzy

— mówił marszałek Senatu.

Lichocka: Duża doza hipokryzji

Lichocka, która zasiada w Radzie Mediów Narodowych, oceniła w TVP Info, że wystąpienie marszałka Senatu „było na granicy dobrego kabaretu”.

Można by niektóre frazy z tego również sposobu mówienia, z taką emfazą pana marszałka, nagrywać i puszczać w programach satyrycznych

— powiedziała.

To jest duża doza hipokryzji, mówiąc delikatnie – mówienie o tym, że jest jakiś zamach na wolność mediów, dlatego, że rząd proponuje projekt ustawy, który zresztą jest dopiero dyskutowany i konsultowany, jeszcze nie przeszedł przez cały proces akceptacji przez rząd i jeszcze daleka jest droga zanim trafi do Sejmu

— podkreśliła posłanka PiS.

Proponuje się 2, 5, 7 proc. podatku, składki od emitowania reklam przez największe koncerny medialne i to nie jest powód, żeby mówić o zagrożeniu wolności słowa, o tym, że jakieś media mają być likwidowane, że są jakieś zapędy autorytarne władzy, to jest nieporozumienie

— przekonywała.

Jej zdaniem, „największe koncerny medialne omijają płacenie podatków w Polsce, przez tzw. optymalizacje podatkowe”. Podkreśliła, że rządowe propozycje nie dotkną małych mediów i portali, które mają niewielkie przychody.

Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami, połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.

W środę znaczna część prywatnych mediów protestowała we wspólnej akcji „Media bez wyboru”. Telewizje, m.in. TVN24 i Polsat News zamiast programu nadawały specjalny komunikat. Na portalach, m.in. TVN24, Onet oraz Interia czytelnicy nie mogli przeczytać żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki.

gah/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułROW 1964 Rybnik: nowy piłkarz i dwa sparingi
Następny artykułDepartament Stanu USA: propozycja podatku dla mediów w Polsce budzi nasze wątpliwości