Czy Christian Horner zachowa posadę szefa Red Bulla? Takie pytanie nurtuje światek F1 od momentu wypuszczenia pierwszych doniesień ws. niestosownego zachowania Brytyjczyka względem jednego z pracowników. Skala tego wykroczenia sięgnęła takich rozmiarów, że w piątek odbył aż 8-godzinną rozmowę z zewnętrznym prawnikiem specjalizującym się w takich sprawach.
Austriacy nie wydali jednak żadnego komunikatu i nie zanosi się na to, aby takowy pojawił się przed prezentacją zaplanowaną w czwartek. Ba, istnieje małe prawdopodobieństwo końcowego rozstrzygnięcia przed samą inauguracją sezonu, do czego ma przyczynić się wyjazd wspomnianego adwokata… na wakacje. Taką informacją podzieliło się przynajmniej F1Insider.com.
Dzisiejszy raport niemieckiego portalu obfitował w wiele innych ciekawych smaczków. Przede wszystkim podkreślono, że ciągle publicznie nie wiadomo, o jakie zarzuty chodzi. Ich zasadność ma być jednak na tyle poważna, że Hornerowi zasugerowano podanie się do dymisji. Zresztą taką radę miał przekazać mu Bernie Ecclestone (zaufany człowiek 50-latka), by nie działał na swoją i rodziny niekorzyść.
Sęk w tym, że ten cały czas zaprzecza wszelkim insynuacjom i nie zamierza tak łatwo opuścić swojego stanowiska. Będzie mu natomiast trudno je utrzymać, zważywszy na pogłoski o wywieraniu presji przez Liberty Media. Stefano Domenicali miał osobiście skontaktować się z Markiem Mateschitzem (synem zmarłego właściciela Byków) i przekazać, że jeżeli zarzuty okażą się prawdziwe, odejście 50-latka będzie nieuniknione dla dobra serii.
Prawdziwym powodem do zmartwienia dla niego powinny być jednak doniesienia o braku wsparcia dwóch Verstappenów, Helmuta Marko i Adriana Neweya. Ostatnio pojawiały się wprawdzie przypomnienia o wzajemnej ochronie umów tego ostatniego oraz Hornera, ale – z ostatnich informacji BBC i F1Insider.com – wynika, że relacje między nimi również miały się ochłodzić.
Wątek brytyjskiego inżyniera pada też w kontekście ewentualnych przenosin i dwukrotnego odmówienia Ferrari. Nie wyklucza się bowiem, że Newey będzie chciał wykorzystać aktualne zamieszenie do zamiany Milton Keynes na Maranello. Co więcej, na taki ruch miał zdecydować się już obecny dyrektor techniczny Red Bulla, Pierre Wache, o czym doniosło nie tylko BBC, lecz także Blick.
Wracając do Hornera, wielką zagadką pozostaje to, kto mógłby przejąć po nim rządy w zespole, w którym jest szefem od samego powstania, czyli 2005 roku. Przewijają się głównie dwie kandydatury, a mianowicie: Mateschitz oraz Jonathan Wheatley. Ten drugi pełni obecnie w austriackiej ekipie funkcję dyrektora sportowego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS