Lewica chce dopłat do likwidacji kopciuchów w górskich schroniskach

Schroniska górskie mogłyby stać się wizytówkami

Lewica przypomina, że są fundusze Unii Europejskiej przeznaczone walkę z zanieczyszczeniem powietrza i należy je jak najlepiej wykorzystać. – Znakomitą wizytówką walki Polski ze smogiem byłyby schroniska górskie wolne od zapachu spalenizny i dymów z komina – przekonują politycy.

Złożyli projekt ustawy zakładający dodanie schronisk górskich do listy podmiotów kwalifikujących się do korzystania z funduszy przeznaczonych na termomodernizację. – Środki Funduszu Termomodernizacji na lata 2020–2029 to ponad 3 mld zł, z pewnością uda się z nich wyasygnować kwotę około 20 mln zł, żeby kwestię smogu w schroniskach górskich zlikwidować – przekonują.

Zwały węgla koło obiektów

Nowoczesne schronisko PTTK na Hali Miziowej w Beskidzie Żywieckim (1330 m n.p.m.) pod szczytem Pilska jest w pełni ekologiczne. Wodę podgrzewają kolektory słoneczne, budynek jest ogrzewany prądem i za pomocą pieców na drewno.

Jednak większość górskich schronisk jest ogrzewana węglem. – W ciągu ostatnich 30 lat polski rząd nie miał dobrego pomysłu, żeby tę sytuację zmienić, i często, idąc w góry jesienią, można zauważyć zwały kilkudziesięciu ton węgla, które są składowane na okres zimowy przed schroniskiem górskimi. Nasz projekt ustawy to zmieni. Chcemy, żeby schroniska górskie, ich właściciele – przede wszystkim PTTK – otrzymali dopłatę z Funduszu Termomodernizacji do likwidacji dotychczasowych starych źródeł ciepła – mówi podczas konferencji poseł Lewicy Przemysław Koperski.

Zgodnie z pomysłem Lewicy, w przypadku wymiany przez schronisko kopciucha na instalację grzewczą bez ogniw fotowoltaicznych, dopłata do inwestycji wyniosłaby do 49 proc. kosztów termomodernizacji, a w przypadku kompleksowej wymiany miałoby to być 90 proc. kosztów.