A A+ A++

Robert Lewandowski tuż przed końcem sezonu La Ligi walczy o powtórzenie wyczynu sprzed roku i zdobycie tytułu króla strzelców. Ostatnio nie zdobywał bramek, przez co bardzo liczył na przełamanie w spotkaniu 37. kolejki z Rayo Vallecano. I się doczekał.

Zobacz wideo Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji

Robert Lewandowski walczy o koronę króla strzelców La Ligi. Trafił z Rayo Vallecano

Polak nie musiał długo czekać na swoją szansę. W trzeciej minucie dostał bardzo dobre podanie od Lamine’a Yamala i przyjął piłkę klatką piersiową. W ten sposób wypracował sobie pozycję strzelecką i widowiskowym uderzeniem z powietrza pokonał bramkarza Rayo Vallecano.

Przed tą kolejką kapitan reprezentacji Polski miał 17 goli. To dawało mu czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej, przed nim byli: Alexander Sorloth i Jude Bellingham (po 19 trafień) oraz Artem Dowbyk (20). Bramka numer 18 przybliża do go rywali, którzy jeszcze mogą odpowiedzieć (ich drużyny grają w tym samym czasie co Barcelona). Można się zatem nastawiać na zaciętą rywalizację do ostatniej kolejki.

 FC Barcelona potrzebuje goli Roberta Lewandowskiego. Wicemistrzostwo Hiszpanii o krok

Skuteczny Lewandowski z pewnością jest bardzo potrzebny Barcelonie, która cały czas walczy o wicemistrzostwo Hiszpanii. Przed 37. kolejką miała cztery punkty przewagi nad trzecią Gironą, zatem ewentualna wygrana z Rayo zapewni jej ligowe srebro. Rewelacyjna Girona w tej kolejce gra na wyjeździe z Valencią.

Relację tekstową ze spotkania FC Barcelona – Rayo Vallecano można śledzić na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLista kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego z okręgu nr 3
Następny artykułDuże nadzieje i skromne podium na domowej ziemi dla Ferrari