Obecny sezon Roberta Lewandowskiego w LaLidze jest pełen wzlotów i upadków. Polak zaczął dobrze – od pięciu goli i trzech asyst w pierwszych sześciu kolejkach. Ale potem było już znacznie gorzej. Od końca września do końca stycznia w 16 kolejkach strzelił tylko trzy gole i dorzucił dwie asysty. W hiszpańskich mediach zaczęły się spekulacje, czy klubowi nie byłoby lepiej bez niego. Lewandowski odzyskał jednak formę i w bardzo dobry sposób odpowiedział krytykom. Znowu zaczął strzelać, a w niektórych meczach, nawet gdy nie trafiał do siatki, to był chwalony za samą grę. Tak było na przykład w pierwszym meczu z PSG.
Ale po rewanżu z mistrzami Francji wajcha znowu przestawiła się na drugą stronę. Lewandowski zmarnował jedną dogodną okazję, a w drugiej nie podał do lepiej ustawionego partnera. Efekt? Kolejne słowa krytyki i wracające jak bumerang argumenty za pożegnaniem się z nim. Chodzi głównie o wiek, wciąż rosnącą pensję i fakt, że na ławce czeka już Vitor Roque, z którym w Katalonii wiążą wielkie nadzieje.
Zero wątpliwości. Wiadomo, gdzie Lewandowski będzie grał w przyszłym sezonie
Ale Lewandowski ma wciąż ważny kontrakt (do czerwca 2026) i wygląda na to, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W programie “Piłkarski Salon” portalu meczyki.pl o przyszłości Lewandowskiego opowiedział komentator Eleven Sports, Mateusz Święcicki.
– Zapytałem go o rzecz chyba istotną dla nas – czy dasz słowo, a słowo jest droższe od pieniędzy, że w kolejnym sezonie zobaczymy cię w Barcelonie i będzie cię można oglądać w Eleven Sports. Powiedział, że tak. Na sto procent. Więc temat chyba zamknięty. Najwyżej potem będziemy wyciągać jak się coś zmieni – powiedział dziennikarz. Cały wywiad ma zostać opublikowany w niedzielę na antenie Eleven Sports.
– W tym tygodniu Robert udzielił też długiego wywiadu dla LaLiga, czyli dla organizatora rozgrywek i powiedział, że czuje, że przez dwa lata może spokojnie poradzić sobie na tym najwyższym poziomie, czyli potencjalnie dwa sezony w barwach Barcelony. Myślę, że jego celem jest po pierwsze 100 bramek w Lidze Mistrzów – to bardzo ważne – a po drugie powiedział, że czeka na taki mecz z dwiema, trzema bramkami w LaLiga, to podgoni trochę statystykę strzelców. Między nim a Dovbykiem jest różnica czterech bramek. Oczywiście są też inni piłkarze, którzy mają 14, 15, 16 goli, natomiast Andreas Christensen powiedział nam, że “pomożemy Lewemu, żeby zdobył Pichichi” – dodał Święcicki. Aktualnie Lewandowski ma na koncie 14 goli. Liderem jest wspomniany Dovbyk z Girony, który ma 17 trafień.
Już w niedzielę FC Barcelona zagra jeden z najważniejszych meczów w sezonie. W Madrycie Lewandowski i spółka zagrają z Realem. Sytuacja w tabeli jest bardzo komfortowa dla “Królewskich”. Nawet jeśli przegrają, to wciąż będą mieć pięć punktów przewagi nad “Dumą Katalonii”. – Lewandowski o motywacji powiedział – zagrajmy dla Xaviego. On kończy po sezonie pracę w Barcelonie. No to zagrajmy w tych ostatnich siedmiu meczach dla niego – przekazał Święcicki.
Mecz Real Madryt – FC Barcelona w niedzielę 21 kwietnia o godzinie 21. Relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Klasyfikacja strzelców LaLiga:
- Artem Dovbyk (Girona) – 17 goli
- Jude Bellingham (Real Madryt) – 16 goli
- Ante Budimir (Osasuna) – 16 goli
- Borja Mayoral (Getafe) – 15 goli
- Alexander Sorloth (Villarreal) – 14 goli
- Gorka Guruzeta (Athletik Bilbao) – 14 goli
- Alvaro Morata (Atletico Madryt) – 14 goli
- Robert Lewandowski (FC Barcelona) – 13 goli
- Antoine Griezmann (Atletico Madryt) – 13 goli
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS