– Do kontuzji Roberta Lewandowskiego doszło w ostatniej akcji meczu z jego udziałem. Była już przygotowana zmiana, gdy jeden z zawodników Andory upadł całym swoim ciałem na jego kolano i je wykręcił. To pechowa sytuacja. Poniedziałkowe badanie rezonansem magnetycznym potwierdziło uraz na granicy I i II stopnia. Nie jest to nic krytycznego, ale wymaga odpoczynku. Występ za kilka dni wiązałby się z dużym ryzykiem pogłębienia urazu – powiedział lekarz kadry Jacek Jaroszewski w rozmowie z meczyki.pl.
Robert Lewandowski w tej akcji doznał kontuzji
Ta ostatnia akcja Lewandowskiego była w 62. minucie. Polska wtedy miała rzut rożny. Po dośrodkowaniu w pole karne Paweł Dawidowicz trącił piłkę, potem to samo zrobił Kamil Glik, aż w końcu dotarła ona do Krzysztofa Piątka. Napastnik Herthy oddał strzał, lecz ten został zablokowany przez obrońcę. Wtedy do walki o piłkę w polu karnym włączył się Lewandowski, a całym ciałem – o czym mówi Jaroszewski – upadł na jego nogę Albert Alavedra, a poturbował go też Marc Vales, który również doskoczył do Lewandowskiego. Zresztą zobaczcie sami:
Jeszcze w niedzielę wieczorem Paulo Sousa liczył, że to nic poważnego. – Lewandowski odczuwa ból w kolanie. Jak tylko go zdjęliśmy, miał przykładany lód. Myślę jednak, że się dobrze wyśpi i w poniedziałek obudzi się bez bólu. Taką mam nadzieję – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Sousa. Kilkanaście godzin później PZPN poinformował jednak, że badania kliniczne i obrazowe wykazały uszkodzenie więzadła pobocznego prawego kolana. A leczenie tego typu urazu z reguły trwa od 5 do 10 dni, co oznacza, że Polska w środę na Wembley będzie musiała sobie radzić bez Lewandowskiego.
Tak wygląda sytuacja w grupie po zwycięstwie Polski z Andorą
Lewandowski z Andorą strzelił dwa gole – w 30. i 55. minucie. Minutę po feralnym zdarzeniu na boisku zastąpił go Karol Świderski, który w 88. ustalił wynik meczu na 3:0. Polska po zwycięstwie z Andorą i wcześniejszym remisie z Węgrami (3:3) zajmuje drugie miejsce w grupie. Liderami są Anglicy, którzy w drugiej kolejce pokonali na wyjeździe Albanię (2:0). Ale zaraz mogą tym liderem nie być. To znaczy: może nim np. zostać Polska, jeśli w środę wygra na Wembley, gdzie poleci z trzema napastnikami: Piątkiem, Milikiem i Świderskim.
- Anglia 6 pkt, bramki: 7:0
- Polska 4 pkt, bramki 6:3
- Węgry 4 pkt, bramki 6:3
- Albania 3 pkt, bramki: 1:2
- Andora 0 pkt, bramki 0:4
- San Marino 0 pkt, bramki 0:8
Polska wyprzedza Węgry dzięki lepszemu bilansowi punktów fair play, w którym brane pod uwagę są żółte oraz czerwone kartki. Piłkarze Sousy dostali tylko dwie żółte kartki – obie w meczu z Węgrami, podczas gdy Węgrzy pięć żółtych i jedną czerwoną (za dwie żółte). Początek meczu Anglia – Polska w środę o 20.45.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS