– Jestem już w takim wieku, że nie boję się takich wypadków. Ale nie wiem, co jest w powietrzu. Może być to niebezpieczne dla młodych ludzi, ale także dla zwierząt. Kiedy dowiedziałam się, że nie mogę jeść owoców i warzyw z mojego ogródka, uświadomiłam sobie, że ten pył musi być szkodliwy – powiedziała w wywiadzie dla RT.de seniorka mieszkająca w Leverkusen.
Po eksplozji na terenie spalarni niebezpiecznych odpadów, władze Leverkusen apelują do mieszkańców, aby unikali kontaktu z osadem, który opadł z ogromnej, czarnej chmury powstałej po pożarze zbiornika z rozpuszczalnikiem chlorowym. Jak dotąd, nie udało się zbadać dokładnego składu chemicznego substancji. Wyniki pobranych próbek mają być opublikowane w tym tygodniu.
ZOBACZ: Niemcy. Obowiązkowe testy na granicach. Zmiany wchodzą szybciej niż zakładano
– To mogą być bardzo trujące substancje, które rozprzestrzeniły się po okolicy. Jako toksykolog jestem zaniepokojona, że doszło do pożaru niebezpiecznych chemikaliów. Nie można ocenić jakie szkody wyrządzi. Jest to alarmujące – skomentowała dr Doris Marko z Instytu Toksykologii i Chemii Spożywczej z Uniwersytetu Wiedeńskiego.
Apel o ostrożność
Władze miasta Leverkusen apelują do mieszkańców o zachowanie ostrożności. Po wybuchu wydano alert, aby niezwłocznie pozamykać okna i unikać przebywania na zewnątrz. Władze podkreśliły, że dopóki śledczy nie poznają dokładnego składu chemicznego pyłu, nie powinno się spożywać żadnych owoców ani warzyw z ogrodów.
Magistrat przestrzegł także, aby nie korzystać z mebli ogrodowych ani zewnętrznych basenów. Nie należy ich także czyścić ani dotykać – mogą bowiem zawierać na powierzchni pył o wysokim stężeniu trujących związków. Ze względów bezpieczeństwa, władze miasta zamknęły place zabaw w dzielnicach Leverkusen – w Bürrig i Opladen.
– Buty należy zostawiać przed drzwiami wejściowymi. Jeżeli jest konieczność pracy przy roślinach na zewnątrz, należy używać rękawiczek – ostrzega magistrat. Uruchomiono także specjalną infolinię dla mieszkańców.
Mieszkańcy Leverkusen podzielili się zdjęciami kilkucentymetrowych odpadów, które znaleźli w ogrodach. Według niemieckich mediów, substancja ma “oleistą konsystencję” a jej cząstki mogą mieć wielkość monet “od centa do euro”.
Straż pożarna wykluczyła niebezpieczeństwo
Początkowo nie było jasne, czy dym i opady nie zawierają substancji toksycznych. Jak przekazała niemiecka straż pożarna, pierwsze pomiary powietrza przeprowadzone przez jednostki ochrony środowiska na północy Kolonii wykazały, że pył nie stanowi zagrożenia dla ludności. Według firmy operacyjnej Chempark, analizy cząstek sadzy, które spadły, wciąż trwają. Firma zapewniła, że na bieżąco monitoruje jakość powietrza i bada, czy doszło do skażenia środowiska. Jak dotąd – wyklucza taką możliwość.
Śledztwo w sprawie eksplozji
Śledczy rozpoczęli pracę na miejscu eksplozji w czwartek, natomiast w środę policja w Kolonii rozpoczęła dochodzenie ws. nieumyślnego doprowadzenia do eksplozji i nieumyślnego spowodowania śmierci.
ZOBACZ: Niemcy. Przestępcy grasują na terenach dotkniętych powodzią; zatrzymano 23 osoby
Urząd ds. środowiska w Nadrenii Północnej-Westfalii poinformował, że wstępne założenia wskazują na to, że wraz z chmurą dymu na okoliczne tereny mieszkalne przedostały się dioksyny, związki PCB oraz furanu. Dokładne wyniki badań będą jednak znane pod koniec tygodnia.
Nieznane przyczyny wybuchu
Do wybuchu doszło we wtorek około godziny 9:40 w spalarni odpadów niebezpiecznych. Według operatora, ucierpiały trzy zbiorniki zawierające rozpuszczalniki – odpady produkcyjne od klientów Chemparku. Przyczyna eksplozji, która według świadków wstrząsnęła całym obszarem miasta, była początkowo nieznana. Kolejny pożar nie mógł zostać ugaszony do południa. Zanim służby ratunkowe zdołały ugasić pożar, najpierw trzeba było odłączyć linię energetyczną od sieci. Jak informuje straż pożarna, dodatkowe prace gaśnicze wciąż trwają.
kmd/ml//wdr.de/Deutsche Welle/RP-ONLINE.DE
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS