A A+ A++

Na początku kwietnia Inspektorat Uzbrojenia poinformował o zawieszeniu programu pozyskania nowych średnich śmigłowców wielozadaniowych „Perkoz”. Tym samym perspektywa zakupu następców Mi-2 oraz częściowo Mi-8 i W-3 po raz kolejny przesunęła się na czas nieokreślony. Nie zraziło to koncernu Leonardo, który przewidując, że prędzej czy później Polska i tak będzie musiała zakupić nowe śmigłowce, bo starym zwyczajnie skończy się resurs, i chcąc wyprzedzić konkurencję, już teraz rozpoczął promocję koncepcji nowego polskiego śmigłowca wielozadaniowego AW139W („W” jak wielozadaniowy).

W tej chwili wszystkie rodzaje sił zbrojnych Wojska Polskiego posiadają około 250 śmigłowców wszystkich klas i typów. Równolegle rząd zapowiada znaczną rozbudowę sił zbrojnych, które miałyby osiągnąć liczebność około 300 tysięcy żołnierzy. W ciągu najbliższych dziesięciu–piętnastu lat około połowy trzeba będzie wycofać z powodu wyczerpania resursów, a jednocześnie ogólne potrzeby na wiropłaty są szacowane na mniej więcej 400 śmigłowców. Zwiększone potrzeby przy konieczności wycofania najstarszych egzemplarzy dają lukę około 300–350 maszyn. Gdy z tej liczby odejmie się typowe śmigłowce szturmowe i ciężkie śmigłowce transportowe, zostajemy z liczbą 200–250 maszyn – tę pulę chcę zgarnąć Leonardo ze swoim AW139W. Do tego dochodzi spora liczba śmigłowców dla innych instytucji – policji, Straży Granicznej, ratownictwa górskiego i innych.

Nowy polski śmigłowiec

Leonardo, a właściwie będący częścią koncernu PZL-Świdnik, określa AW139W jako nowy polski śmigłowiec z dwóch względów. Po pierwsze: miałby stanowić podstawę floty śmigłowcowej polskich sił zbrojnych. Po drugie i ważniejsze: miałby być produkowany całkowicie w Polsce i z polskich podzespołów, a PZL-Świdnik miałby posiadać 100% praw własności intelektualnej do konstrukcji. Oznaczałoby to możliwość wprowadzania dowolnych modyfikacji w śmigłowcach i ich certyfikację przez odpowiednie urzędy.

Przesuwane drzwi kabiny transportowej mają 1,6 metra szerokości. Za drzwiami widoczna jest klapa bagażnika.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Inżynierowie ze Świdnika brali udział w projektowaniu bazowego AW139 niemal od samego początku tej konstrukcji. Obecnie około 75% płatowca śmigłowca powstaje w Polsce. Także w Polsce, w zakładach Pratt & Whitney w Rzeszowie, jest produkowana większość elementów do silników serii PT6, które stanowią napęd AW139. Kierownictwo PZL-Świdnik widzi możliwość takiej współpracy z innymi polskimi przedsiębiorstwami tak, aby w kraju powstawało 100% wyposażenia śmigłowca. Jako przykład podano sensory, systemy awioniki czy komputery pokładowe, które mógłby opracować Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych. Natomiast za uzbrojenie mogłaby odpowiadać Polska Grupa Zbrojeniowa. Uzbrojenie strzeleckie mogłyby dostarczyć Zakłady Mechaniczne Tarnów, a kierowane pociski przeciwpancerne Spike LR – Mesko.

Dzięki temu AW139W stałby się takim samym polskim śmigłowcem jak SW-4, W-3 czy zaprojektowany w Związku Radzieckim, ale produkowany u nas w tysiącach egzemplarzy Mi-2. Dla PZL-Świdnik miałby to być produkt na lata, który dałby zakładowi kolejną nogę biznesu. Serwisowanie Mi-2 niedługo się skończy, Sokoły też nie będą latać wiecznie, więc AW139W miałby na lata zabezpieczyć przyszłość zakładu. Jest to ważne nie tylko w kontekście tej konkretnej fabryki, która, jak pamiętamy, była przejmowana przez Leonardo z olbrzymimi długami. W tej chwili wszystkie długi są spłacone, dochody od momentu przejęcia przez Włochów wzrosły czterokrotnie, a w maszyny i wyposażenie produkcyjne zainwestowano miliard złotych. Ewentualny sukces rynkowy AW 139W wiązałby się z kolejnymi inwestycjami w zakład w wysokości od 100 do 180 milionów złotych. Powiększenia wymagałoby szczególnie biuro projektowe, bo w tej chwili fabryka zajmuje się głównie produkcją, a konieczne byłoby opracowanie i integracja na płatowcu wielu nowych elementów i podsystemów.

Pozwoliłoby to stworzyć infrastrukturę do produkcji na poziomie ośmiu–dziesięciu śmigłowców rocznie. Większa skala produkcji według przedstawicieli PZL-Świdnik nie jest konieczna, ponieważ wojsko nie będzie w stanie tak szybko absorbować dużej liczby nowych śmigłowców, dla których trzeba stworzyć zaplecze logistyczne czy system szkolenia. W razie potrzeby można by jednak podnieść tempo produkcji na przykład przez zwiększenie pracy zmianowej w fabryce. Dla porównania: w czasach świetności w Świdniku powstawał jeden Mi-2 dziennie, ale większość maszyn szła na eksport, a po zakończeniu produkcji zakład musiał się zmierzyć z przerostem mocy produkcyjnych i zatrudnienia.

Pod dziobem widoczna jest głowica obserwacyjna Wescam MX-15, a na wysięgniku po lewej stronie śmigłowca – szperacz.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Opracowanie AW139W w wersji bazowej zgodnie z wymaganiami wojska ma zająć dwa lata od podpisania umowy. Pod nazwą „wersji bazowej” zawarte są wszelkie wersje niemające uzbrojenia zintegrowanego z awioniką śmigłowca, a więc poza odmianą transportową, mogłyby powstać także śmigłowce ewakuacji medycznej (CASEVAC/MEDEVAC), poszukiwawczo-ratunkowa (SAR), ratownictwa bojowego (CSAR), transportu sił specjalnych oraz dowodzenia i rozpoznania. Jeśli w grę wchodziłoby również stworzenie uzbrojonej wersji śmigłowca z zaangażowaniem Polskiej Grupy Zbrojeniowej czy innych podmiotów zewnętrznych, ze względu na konieczność integracji nowych systemów, ale także obecne zawsze w takich sytuacjach tarcia pomiędzy kooperantami, czas ten wydłużyłby się do trzydziestu sześciu miesięcy.

AW139 w wojsku

Śmigłowiec średni AB139 zaczęły opracowywać wspólnie włoska Agusta i amerykański Bell w ostatniej dekadzie dwudziestego wieku – głównie z myślą o rynku cywilnym, zwłaszcza wydobywczym, oraz jako następcę UH-1 i pochodnych. Oblot wykonano w 2001 roku. Cztery lata później Bell stracił zainteresowanie projektem i odsprzedał Włochom swoje udziały. W międzyczasie Agusta kupiła brytyjskiego Westlanda, tworząc AgustaWestland, a oznaczenie śmigłowca zmieniono na AW139. Do tej pory wyprodukowano około 1100 egzemplarzy wszystkich wersji AW139, które trafiły do osiemdziesięciu dziewięciu państw. Flota śmigłowców wylatała łącznie 3,1 miliona godzin.

Mała odległość podłogi od ziemi ułatwia szybkie wsiadanie i wysiadanie żołnierzy desantu (Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Dobre osiągi i duże możliwości śmigłowca szybko zaowocowały zainteresowaniem ze strony sił zbrojnych. Do tej pory wszedł do uzbrojenia lub został zamówiony przez dwadzieścia cztery państwa. W większości z nich AW139 są wykorzystywane do zadań transportowych lub poszukiwawczo-ratunkowych. Z naszego punktu widzenia na szczególne wyróżnienie zasługują przypadki Włoch i Stanów Zjednoczonych, ponieważ oba państwa należą do NATO, a ponadto są renomowanymi użytkownikami, którzy nie kupują pierwszego lepszego sprzętu.

Włoskie siły powietrzne wykorzystują AW139 pod oznaczeniami HH-139A i HH-139B w 15. Skrzydle (15° Stormo). Zadaniem jednostki jest prowadzenie wszelkiego rodzaju misji ratunkowych, zarówno wojskowych, w tym misji ratownictwa bojowego, jak i na potrzeby cywilne. W ostatnim czasie zadania 15. Skrzydła rozszerzono również o przechwytywanie wolno lecących celów powietrznych, poruszających się poniżej szybkości minimalnej Eurofighterów Typhoonów (zwłaszcza niewielkie samoloty turystyczne, ale i drony). W tej roli HH-139A były wykorzystywane między innymi w czasie szczytu G7 w 2017 roku w Taorminie na Sycylii. Maksymalna prędkość śmigłowca to 306 kilometrów na godzinę, prędkość minimalna Typhoonów – 222 kilometrów na godzinę. Jednostka brała również udział w misjach zagranicznych w Somalii, Bośni, Albanii i Kosowie.

Dostawy HH-139A do 15. Skrzydła rozpoczęły się w styczniu 2012 roku. Dwa lata wcześniej zamówiono trzynaście maszyn dla zastąpienia AB-212 – licencyjnej włoskiej wersji UH-1. Gotowość operacyjną uzyskano wiosną 2013 roku. Wyposażenie ratunkowe obejmuje między innymi głowicę obserwacyjną światła widzialnego i w podczerwieni, szperacz, wyciągarkę, przecinarki kabli, hak transportowy, głośniki i pontony na wypadek awaryjnego wodowania. Ponadto do zadań gaśniczych śmigłowiec może przenosić zasobnik na wodę (Bambi Bucket).

Chociaż jednostka wykonuje głównie zadania poszukiwawczo ratunkowe na własnym terytorium, jest również przygotowana do operacji w czasie wojny. Dlatego śmigłowce mogą przenosić uzbrojenie (karabiny maszynowe i wyrzutnie niekierowanych pocisków rakietowych), wokół kabiny i kluczowych systemów zainstalowane jest opancerzenie, są też wyposażone w urządzenia ostrzegające przed opromieniowaniem radarem i przed odpalonymi pociskami, jak również w wyrzutnie flar i dipoli.

AW139 ma chowane podwozie.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Ponadto HH-139A jest wyposażony w system automatycznej kontroli lotu, system ostrzegania przed zderzeniem z innymi statkami powietrznymi TCAS, wielofunkcyjny radar poszukiwawczo-pogodowy, systemy łączności szyfrowanej, system identyfikacji swój-obcy i wzmocnione podwozie zwiększające bezpieczeństwo w przypadku awaryjnego lądowania. Tablica przyrządów jest wyposażona w cztery ekrany wielofunkcyjne pokazujące dane o pracy systemów śmigłowca i obrazy z sensorów. Kokpit jest przystosowany do pracy z goglami noktowizyjnymi.

Następnie Włosi złożyli zamówienie na siedemnaście egzemplarzy wersji rozwojowej HH-139B. Pierwszy śmigłowiec dostarczono siłom powietrznym w grudniu 2020 roku, drugi – w czerwcu tego roku. W porównaniu z HH-139A nowa wersja otrzymała podwójną wyciągarkę, konsolę operatora przeznaczoną do kontroli całego wyposażenia ratunkowego i sensorów, system automatycznej identyfikacji statków AIS, lidar do wykrywania przeszkód terenowych i unowocześnioną awionikę. Masa maksymalna śmigłowca wzrosła z 6800 do 7000 kilogramów. To właśnie HH-139B prezentowano w Polsce w czasie targów MSPO 2021 oraz późniejszych prezentacji dla przedstawicieli wojska i mediów.

W 2016 roku amerykańskie siły powietrzne ogłosiły wymagania dla nowego śmigłowca wielozadaniowego, który miał zastąpić w służbie UH-1N. Wybrana maszyna miała zabierać na pokład przynajmniej dziewięciu ludzi z wyposażeniem i z takim obciążeniem rozwijać prędkość co najmniej 250 kilometrów na godzinę. Ponadto minimalny zasięg określono na 407 kilometrów, a długotrwałość lotu – na trzy godziny. Zadaniami śmigłowca mają być szybki przerzut oddziałów ochrony w przypadku zagrożenia dla wyrzutni międzykontynentalnych pocisków balistycznych, eskortowanie konwojów przewożących broń nuklearną i ewakuacja najważniejszych osób w państwie w razie działań zbrojnych lub katastrof naturalnych.

Na potrzeby amerykańskiego przetargu Leonardo zawiązał konsorcjum z Boeingiem i oferował AW139 pod nazwą MH-139. We wrześniu 2018 roku ta propozycja okazała się najkorzystniejsza, pokonując ofertę Lockheeda (UH-60U). Wybrany śmigłowiec otrzymał nazwę MH-139 Grey Wolf. Boeing otrzymał pierwszy kontrakt wartości 375 milionów dolarów na dostawę czterech śmigłowców i ich dostosowanie do wymagań sił powietrznych. USAF planuje kupić osiemdziesiąt cztery śmigłowce tego typu. Pierwszą maszynę dostarczono w grudniu 2019 roku, a dwa miesiące później rozpoczęły się jej testy w 413. Eskadrze Doświadczalnej w bazie Eglin. W 2021 roku budżetowym za 194 miliony dolarów zamówiono osiem kolejnych egzemplarzy.

Wnętrze kabiny transportowej AW139W daje duże możliwości konfiguracji

Wnętrze kabiny transportowej daje duże możliwości konfiguracji. Na podłodze widoczne zaczepy dla wyposażenia specjalistycznego, na przykład noszy.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Rozwój MH-139 napotyka jednak trudności związane z integracją wyposażenia specjalistycznego. Okazuje się, że zainstalowanie wyrzutni flar i dipoli ALE-47 oraz systemu ostrzegania o odpalonych pociskach AAR-47 powoduje zakłócenie opływu powietrza wokół śmigłowca i jego niewłaściwe zachowanie w czasie lotu. Ponadto odnotowano niedokładne odczyty prędkości z czujników. Z tego powodu Federalny Urząd Lotnictwa do tej pory odmawia wydania dodatkowego certyfikatu typu. W związku z tym siły powietrzne nie poprosiły o żadne fundusze na 2022 rok budżetowy na zakup kolejnej partii MH-139A. Zamówienie następnych maszyn jest planowane dopiero na 2023 roku budżetowy, po tym jak producent upora się z problemami i śmigłowiec otrzyma certyfikat.

Wszyscy zainteresowaniu utrzymują, że problemy nie są poważne i uda się je rozwiązać w ciągu kilku miesięcy. Pierwsze śmigłowce mają trafić do bazy pocisków strategicznych Malmstrom w Montanie w 2023 roku i termin ten ma być niezagrożony.

MH-139 ma opancerzenie wokół kokpitu i kabiny pasażerskiej, samouszczelniające się zbiorniki paliwa oraz wspomniane systemy samoobrony ALE-47 i AAR-47. Uzbrojenie stanowią dwa karabiny maszynowe M240 obsługiwane przez żołnierzy desantu. Ponadto otrzymał wojskowe wyposażenie nawigacyjne i łączności oraz transponder swój-obcy.

AW139W

Proponowany AW139W to średni śmigłowiec o maksymalnej masie startowej 7 tysięcy kilogramów. Kabina transportowa ma 2,7 metra długości, 2,1 metra wysokości i 1,42 metra wysokości, co daje łączną objętość 8 metrów sześciennych. Dostęp do kabiny transportowej zapewniają umieszczone po obu stronach drzwi przesuwne o szerokości 1,6 metra. Tak duże światło drzwi nie tylko ułatwia załadunek i wyładunek towarów i ludzi, co nie jest bez znaczenia na polu walki, ale również umożliwia równoczesny desant czterech żołnierzy metodą szybkiej liny.

Wyposażenie nawigacyjne (GPS, TACAN) i awioniczne umożliwia wykonywanie lotów we wszystkich warunkach pogodowych i o każdej porze doby, w tym z użyciem gogli noktowizyjnych. Napędzany jest dwoma silnikami Pratt & Whitney PT6C-67C o mocy 1531 koni mechanicznych każdy. Piloci mają do dyspozycji pięć kolorowych wyświetlaczy wielofunkcyjnych. Śmigłowiec jest wyposażony w czteroosiowy automatyczny system sterowania lotem mający specjalne tryby pracy dla misji SAR i zawisu. System łączności obejmuje dwie radiostacje UHF/VHF i system komunikacji pokładowej. Bezpieczeństwo śmigłowca zapewniają zdwojone systemy elektryczne i hydrauliczne, wzmocnione podwozie, samouszczelniające się zbiorniki paliwa, przecinarki przewodów napowietrznych i możliwość pracy wirnika przez sześćdziesiąt minut bez smarowania. Na śmigłowcu można zainstalować wyrzutnie flar i dipoli jak również awaryjne nadmuchiwane pływaki.

Tablica przyrządów HH-139B.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

W kabinie można zamontować specjalistyczne wyposażenie misyjne, takie jak konsole operatorów sensorów, stanowiska dowodzenia, nosze czy aparaturę medyczną. Dzięki wygodnemu dostępowi i licznym zaczepom kabinę można łatwo rekonfigurować. Producent podaje siedem typowych konfiguracji:

  • Bliskiego wsparcia. W kabinie transportowej są zamontowane cztery siedzenia, a na dodatkowych pylonach zewnętrznych można podwiesić uzbrojenie obejmujące między innymi karabiny maszynowe, działka, niekierowane pociski rakietowe kalibru 70 milimetrów, pociski przeciwpancerne czy pociski powietrze–powietrze. Na pylonach można też przenosić dodatkowe zbiorniki paliwa. Podwieszenia mogą być niesymetryczne, to znaczy po każdej stronie można podwiesić inne uzbrojenie. Obecnie na każdym pylonie jest tylko jeden zaczep, ale na wizualizacjach prezentowane są już po dwa po każdej stronie, więc będzie to dostępna opcja. Uzbrojenie może być naprowadzane z wykorzystaniem wizjera w hełmie pilota. Transport żołnierzy. W kabinie można zamontować piętnaście siedzeń w trzech rzędach po pięć dla żołnierzy z lekkim wyposażeniem. Przy większej ilości ekwipunku liczba żołnierzy desantu spada do dziesięciu i w takiej konfiguracji siedzenia mogą być zamontowane w poprzek lub wzdłuż śmigłowca. W oknach i drzwiach kabiny transportowej mogą być zainstalowane karabiny maszynowe lub karabiny snajperskie obsługiwane przez żołnierzy desantu.
  • Wsparcie oddziałów specjalnych i ratownictwa bojowego. W tej konfiguracji siedzenia dla dziesięciu żołnierzy są montowane wzdłuż lub w poprzek na środku kabiny, co umożliwia najszybsze opuszczenie śmigłowca. System desantowania metodą szybkiej liny umożliwia jednoczesny desant czterech ludzi, po dwóch z każdej strony. W tej konfiguracji śmigłowiec jest wyposażony w wyciągarkę umożliwiającą podejmowanie żołnierzy z ziemi w zawisie. Dla wsparcia ogniowego w oknach kabiny można zainstalować karabiny maszynowe.
  • Transport ładunków. W kabinie transportowej można przewozić ładunki o objętości do 8 metrów sześciennych. Załadunek i wyładunek towarów ułatwia całkowicie płaska podłoga położona nisko nad ziemią i wspomniane drzwi o dużym prześwicie. Na haku zewnętrznym można podwiesić ładunek o masie maksymalnej 2,2 tony. Śmigłowiec jest wyposażony w funkcję monitorowania ładunku z kokpitu.
  • Transport rannych (MEDEVAC/CASEVAC). W konfiguracji do transportu rannych na skos kabiny transportowej można zainstalować dwie pary noszy. Do tego pozostają cztery miejsca siedzące przodem do kierunku lotu dla personelu medycznego lub lżej rannych. Taka konfiguracja oferuje pełny dostęp do poszkodowanych. Alternatywnie w kabinie na stelażach można zainstalować cztery pary noszy. W kabinie dostępne są punkty mocowania i gniazdka zasilające dla wyposażenia medycznego.
  • SAR. W tej konfiguracji z przodu kabiny transportowej tyłem do kierunku lotu montowane są siedzenia dla operatora wyciągarki i ratownika. Dodatkowo istnieje możliwość zainstalowania w kabinie konsoli operatorskiej do obsługi sensorów poszukiwawczych. W poprzek kabiny można zainstalować jedną parę noszy. Do tego pozostają do wykorzystania dwa miejsce siedzące z tyłu kabiny transportowej przodem do kierunku lotu. Sprzęt ratunkowy jest transportowany w bagażniku dostępnym z wewnątrz kabiny, dzięki czemu w środku jest dużo miejsca. Wyposażenie specjalistyczne obejmuje między innymi zdwojoną wyciągarkę i szperacz.
  • Dowodzenie i rozpoznanie. W tej wersji w kabinie transportowej montowana jest konsola operatora z wyświetlaną sytuacją taktyczną, połączona z innymi terminalami wymiany informacji taktycznej. Dzięki temu informacje uzyskane z sensorów śmigłowca mogą być szybko dystrybuowane do pozostałych oddziałów. Specjalistyczne wyposażenie rozpoznawcze zależy od zamawiającego, w tej chwili śmigłowiec nie dysponuje innymi środkami rozpoznawczymi niż głowica optoelektroniczna i radar wielofunkcyjny.

Możliwości konfiguracji kabiny transportowej.(Leonardo)

Jak widać, AW139W może wykonywać szerokie spektrum zadań przewidzianych tradycyjnie dla śmigłowców wojskowych. Dzięki konstrukcji rodem z dwudziestego pierwszego wieku, wiele z nich będzie wykonywał lepiej od poprzednich produktów ze Świdnika. Możliwość wykonywania tak wielu różnych zadań może pozwolić siłom zbrojnym na znaczne ujednolicenie floty śmigłowców bez konieczności kupowania wyspecjalizowanej maszyny do każdego z nich.

Wdrożenie AW139W do Wojska Polskiego stanowiłoby kolejny skok techniczny po zakupie F-35 czy Abramsów. Lata zaniedbań i korzystania z dywidendy pokojowej sprawiły, że w ciągu kilku lat sytuacja śmigłowców polskich sił zbrojnych stanie się dramatyczna. Być może znowu trzeba będzie sięgnąć po zakup interwencyjny (jak z Abramsami), byle tylko podtrzymać dotychczasowe zdolności. Proponując AW139W. PZL-Świdnik, również z korzyścią dla siebie, chce przedstawić wojsku gotowe rozwiązanie możliwe do szybkiego wdrożenia i oparte na krajowym potencjale przemysłowym. To zwykle działa na polityków. Czas pokaże, czy i tak będzie i tym razem.

Przeczytaj też: HF-24 Marut. Indyjskie dziecko niemieckiego umysłu

Maciej Hypś, Konflikty.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWnuczka zrobiła babci zdjęcie. Po jej śmierci dostrzegła na nim coś przerażającego
Następny artykułFinał PGE Ekstraligi przegrał z pogodą