A A+ A++

Reprezentacja Polski doskonale rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów. Najpierw pokonała USA, następnie Kanadę, a w piątek Holandię. Podczas tych trzech spotkań straciła zaledwie seta, natomiast nie udało jej się udowodnić świetnej formy w meczu ze Słowenią. Rywale totalnie zdominowali polską drużynę i wygrali 3:0. Genialny występ zanotował Toncek Stern, który przyćmił grę naszego atakującego Bartłomieja Bołądzia. Mimo że wcześniej nie było tego widać, to na parkiecie wyraźnie brakowało Wilfredo Leona.

Zobacz wideo Ogromna radość w Białymstoku. “Pięć pokoleń na to czekało”

Leon wymownie reaguje na słowa Grbicia. “Nie jestem maszynką do zdobywania punktów”

Reprezentacja Polski poleci teraz do Japonii, gdzie w dniach 4-9 czerwca będzie rywalizowała w turnieju w Fukuoce. Nikola Grbić wciąż nie będzie mógł liczyć na m.in. Pawła Zatorskiego oraz właśnie Leona, którzy wrócą do kadry na zmagania w Lublanie (18-23 czerwca). Selekcjoner zaskoczył ostatnio w programie “Oko w oko”, gdyż oznajmił, że liderami kadry są Alekander Śliwka oraz Bartosz Kurek, a nie Leon. 

30-latek zdecydował się właśnie odpowiedzieć na te słowa. – Szanuję opinię trenera. On ma swój punkt widzenia, a ja mogę mieć swoje odczucie. Na pewno nie jestem maszynką do zdobywania punktów, ale człowiekiem, który po prostu ciężko pracuje dla dobra drużyny. Dla jednego będziesz liderem, a dla innego nie. Każdy ma swoje zadania w zespole, a presja jest zawsze – przekazał dla “Przeglądu Sportowego”.

– Według mnie liderem jest osoba, która wywiera istotny wpływ na funkcjonowanie drużyny i jej wyniki. Nie będę oceniać sam siebie pod kątem tego, czy jestem liderem reprezentacji Polski. Staram się dać jak najwięcej zarówno drużynie jako kolektywowi jak i indywidualnie swoim kolegom – tak, abyśmy grając obok siebie, a na treningach także przeciwko sobie, podnosili swoje umiejętności – dodał.

Leon może w przyszłości trafić do swojego klubu? Jasna deklaracja

Reprezentant Polski jest jednym z udziałowców zespołu Anioły Toruń, który wywalczył ostatnio awans na zaplecze PlusLigi. Nie ukrywa, że trudno jest zarządzać klubem podczas trwania kariery. – Przede wszystkim nie jest łatwo kierować zespołem na odległość, bo chciałoby się być na miejscu i dzień po dniu widzieć, jak on funkcjonuje. Niestety, póki co nie mam takiej możliwości. Dlatego pozostaję w kontakcie z trenerem Krzysztofem Stelmachem, staram się być na bieżąco z zawodnikami. Każda poważna decyzja jest konsultowana ze mną – wyjaśnił.

Po zakończeniu kariery Leon chce pozostać blisko siatkówki, ale nie wie jeszcze, w jakiej roli. – Szczerze mówiąc, nie myślę o byciu menadżerem, ani dyrektorem sportowym. (…) Jak na razie jestem jednym z udziałowców klubu. To jest pewna odpowiedzialność, ale ja od najmłodszych lat odczuwałem tę odpowiedzialność za różne rzeczy. Lubię tego typu wyzwania i staram się im sprostać – skwitował.

Czy zatem w przyszłości wystąpi w drużynie z Torunia? – Pewnie byłoby to trudne o tyle, że z jednej strony byłbym kolegą z drużyny dla zawodników, dla których poniekąd jestem też szefem. (…) Gdyby okazało się, że drużynie to nie przeszkadza, to mógłbym zagrać w Aniołach. Ale tego typu dywagacje to melodia przyszłości – zakończył.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDruga rowerowa pielgrzymka Powiatu Opoczyńskiego na Jasną Górę
Następny artykułInnowacyjny Samorząd 2024: MSWiA zapowiada wskrzeszenie NIST jako platformy dialogu