A A+ A++

Opozycja, ta w znaczeniu partii politycznych, wyraźnie „nie wyrabia”, nie ma czym zaistnieć, a to stwarza okazje dla kreowania nowych bohaterów. Może i ci wymienieni przeze mnie nie są i tacy całkiem nowi, ale w ostatnim czasie wyraźnie się uaktywnili. Cechą, która wyraźnie łączy te nazwiska jest ich wrogość wobec obecnego rządu, co nie przeszkadza, że obaj wymienieni panowie na garnuszku rządu są od wielu lat. Ale, jako, że damy, no nie, w tym wypadku zmieńmy to słowo na „panie”, bo damą raczej ta pani nie jest, mają pierwszeństwo, to zacznijmy od pani Lempart.

Pani Marta Lempart znowu się przypomniała, wykorzystała okazję, że mieliśmy Dzień Kobiet, w który to dzień lewactwo od lat robiło różne zadymy, a, że jej OSK wyraźnie stracił impet nie mogła takiej okazji zmarnować. Pani L. wezwała swoje zwolenniczki, bo panowie jakoś szczególnie do tego ruchu się nie garną i znowu wyległa z nimi na ulice. Ten protest nie był zbyt liczny, by nie powiedzieć, że wcale liczny nie był, pani L. trochę pokrzyczała, trochę pobluzgała i próbowała nauczyć „swoich” nowego hasła, że „teraz idziemy po wszystko”. A więc, rządzie i opozycjo bójcie się, L. „idzie po wszystko”, a więc i po was. Dziwne, że pan Budka, szef PO, ps. „nie może tak być”, jeszcze się nie zorientował, że pani L. idzie i po niego, a on nieświadom zagrożenia na obrzeżach protestów OSK się pokazuje. Tylko na obrzeżach, bo nie jest aż taki odważny, by dał się spisać, a co gorsze, wpaść w policyjny „kocioł” i potem się tłumaczyć, przed policją i przed swoimi, tymi z PO, co on tam robił, czy przypadkiem nie załatwiał sobie jakieś posady u pani L., gdyby ta, mimo wszystko, „wszystko wzięła”.

Drugim bohaterem tria jest pan Adam Bodnar, omc profesor, bo dr hab., nasz nieszczęsny RPO. Pan B., od miesięcy RPO prawie na wygnaniu, bo już po upływie kadencji, ostatnio wymyślił sobie nowy temat do interwencji, protestuje przeciwko temu, że prezes UOKiK-u zezwolił Orlenowi na wykupienie od niemieckiego właściciela pism zgrupowanych w koncernie medialny Polska Press. Tak, tak, polski RPO protestuje, że Niemcowi (prawie) się zabiera polską prasę. To, że nie zabiera, a wykupuje, że Niemiec chciał sprzedać, a Orlen kupić, to już nieistotne dla RPO, jego przeraża sama myśl, że polskie media mogą być w polskich rękach. GW przeciwko temu przejęciu, a dokładniej, wykupieniu, protestuje. Inne liberalne media, w tym TVN, protestują, liberalni, (a)polityczni sędziowie, spod znaku „nadzwyczajnej kasty”, protestują, to jemu po prostu nie wypada, on, nawet, jakby nie chciał, to musi. I tak nie wiem, czy biedak nie będzie musiał się tłumaczyć, dlaczego tak późno protestuje. To był wyraźnie wyspecjalizowany RPO, zabiegał tylko o lewactwo, jakby społeczeństwo tylko z lewków się składało.

No i trzeci bohater, pan sędzia Igor Tuleja. Ten pan wyraźnie pomylił się z powołaniem, jest w tak oczywisty sposób (a)polityczny, że powinien być politykiem i konkurować z politykami, z panem Budką, Trzaskowskim, Czarzastym, bo z Hołownią już nie, ten politykiem (jeszcze) nie jest. Opozycja „na gwałt’ potrzebuje przywódcy, może na tym „bezrybiu” I.T. by się nadawał? Igor Tuleja jest aż tak niezależnym sędzią, że uważa, że nie podlega nikomu i niczemu, ani swoim zawodowym zwierzchnikom, ani konstytucji, która przecież wymaga od niego apolityczności, ani nawet kodeksom prawnym. Czy można jednocześnie być apolitycznym i antyrządowym? Ten pan pomylił się ze swoim powołaniem jeszcze z innego powodu, sprawy przez niego prowadzone się przedawniają, oskarżeni wychodzą na wolność i jeszcze dostają odszkodowanie „za niewinność”. Czy to nie jest realizowanie doktryny Giertycha i Neumanna, która mówi, że sprawy sądowe „naszych” będą tak długo prowadzone, że poszkodowani nie doczekają się wyroków? Ale Giertych to przynajmniej adwokat, czasami błazen, ale, jak się okazuje, póki co, skuteczny, a I.Tuleja jest sędzią! A może on po prostu wierzy w to, że „sądy są nasze”, że ma być „po naszemu”, niekoniecznie sprawiedliwie, na co wiele wyroków w oczywistych sprawach wskazuje. Pan Tuleja spośród „nadzwyczajnej kasty” jest sam dla siebie klasą, wie najlepiej, co mu wolno, a czego mu nie wolno, podważa kompetencje innych sędziów, całych sądów, KRS-u, itd., czy to nie pachnie anarchią? Aż tak daleko zaszliśmy z praworządnością, że prowadzi to do anarchizacji państwa? Kiedy politycy tracą rozsądek przemawia „ulica”, „zagranica”, a „nadzwyczajna kasta” uważa, że jest nietykalna niezależnie od tego, co robi. Tytułowe Trefne Trio jest tego dobrym przykładem. Dlaczego trefne? Bo mocno podejrzane o szkodzenie własnemu państwu, tak dla zasady, wszak dla totalnej opozycji „polskość, to nienormalność”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPE: Unia dla Zdrowia jako odpowiedź na ew. przyszłe pandemie
Następny artykułZnamy kandydata na szefa Inspekcji Transportu Drogowego