Od 15 marca istnieje możliwość uzyskania samodzielnego skierowania na testy w kierunku SARS-CoV-2 przez formularz na stronie gov.pl/dom. Jednak lekarze Podstawowej Opieki Lekarskiej na razie nie zauważyli, aby przełożyło się to na mniejszą liczbę przyjmowanych przez nich pacjentów. Pacjenci wolą bowiem skonsultować przy okazji objawy ze swoim lekarzem rodzinnym.
Od 15 marca rząd udostępnił kolejny kanał, za pomocą którego można otrzymać skierowanie na test. Wypełniając formularz, należy odpowiedzieć m.in. na pytanie, czy miało się bezpośredni kontakt z osobą zakażoną wirusem SARS-CoV-2 i czy zaobserwowano u siebie objawy, które mogą wskazywać na zakażenie. W pierwotnej wersji, żeby otrzymać tą drogą kwalifikację do skierowania na test, trzeba było spełnić jednocześnie wiele kryteriów.
Jak wskazywali lekarze, było to zbyt wiele kryteriów jednocześnie, podczas gdy zakażenie koronawirusem może objawiać się w bardzo różnorodny sposób, a często występują jedynie pojedyncze symptomy. Po uwagach Porozumienia Zielonogórskiego ankieta została więc poprawiona, m.in. kategorycznym wskazaniem testu przestała być utrata węchu i smaku, która nie towarzyszy najczęściej zakażeniu brytyjskim wariantem koronawirusa.
Według ministra zdrowia, wprowadzenie możliwości uzyskania skierowania na test on-line ma na celu odciążenie podstawowej opieki zdrowotnej. Jednak lekarze rodzinni na razie efektów nowego rozwiązania nie odczuli.
– Na razie nie zauważyłam tego w swojej przychodni – mówi Joanna Zabielska -Cieciuch, lekarka rodzinna z Białegostoku, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
– Większość pacjentów nie przychodzi do lekarza po test, ale z powodu złego samopoczucia czy objawów infekcji. Potrzebują porady lekarskiej i zwolnienia z pracy, a wielu z nich jest zdziwionych, gdy dowiaduje się, że konieczne jest wykonanie testu. Przy tak dużej różnorodności objawów, z jakimi mamy do czynienia w przypadku COVID-19, test jest jedynym sposobem na odróżnienie infekcji wywołanej koronawirusem od jakiejkolwiek innej. Jeden z wielu przykładów z mojej praktyki: pacjent, skierowany na test, miał tylko chrypkę. Okazało się, że test jest dodatni – mówił J. Zabielska-Cieciuch.
Jak dodaje, możliwość uzyskania skierowania na wymaz poprzez formularz jest nowością, nie wszyscy pacjenci o niej wiedzą. Może z czasem będzie on częściej wykorzystywany, ale z pewnością nie zastąpi konsultacji lekarskiej.
Także Prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka wskazuje, że nie widać na razie, aby wprowadzenie formularza, wpłynęło na preferowanie przez pacjentów tego kanału dostępu do skierowania na test.
– Mimo wszystko pacjenci w większości, jeżeli mają jakiś stan chorobowy, wolą zapytać bezpośrednio lekarza – stwierdziła w rozmowie z Polityką Zdrowotną. W jej ocenie, formularz ułatwił na pewno dostęp do testów osobom, które planują wyjazd i potrzebują wyniku testu przed podróżą.
Zwraca uwagę, że wielu pacjentów jeżeli ma wskazania do testu, to ma często wątpliwości, czy to jest właściwy moment na jego wykonanie, tak aby wyszedł wiarygodnie. Stąd wolą uzyskać zlecenie od lekarza, który przy okazji zdecyduje i wyjaśni kiedy wykonać test.
– Póki co, my nie odczuwamy ulgi, a raczej wystawiamy obecnie więcej zleceń na testy w związku z III falą koronawirusa – mówi i dodaje, że w poprzednich falach dzieci chorowały w większości bezobjawowo. Tymczasem mutacja brytyjska wpłynęła na objawowe chorowanie także wśród młodzieży, a nawet najmłodszych pacjentów, stąd większa liczba skierowań na testy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS