A A+ A++

W związku z gwałtowanym wzrostem przypadków wścieklizny w okolicach Warszawy rozmawiamy z Powiatowym Lekarzem Weterynarii Maciejem Wierzchoniem

Maciej Wierzchoń – Powiatowy Lekarz Weterynarii

To i Owo: Po nowym roku w mediach pojawiła się wiadomość, że szczepienie kotów przeciwko wściekliźnie jest obowiązkowe. Jak to jest z tymi szczepieniami?

Maciej Wierzchoń: Generalnie w Polsce jest obowiązek szczepienia przeciwko wściekliźnie psów. Szczepi się psy od 3 miesiąca życia i właściciel ma na to miesiąc, tak więc każdy pies czteromiesięczny lub starszy powinien być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Następnie szczepienie powinno być powtarzane co roku. Jeżeli natomiast chodzi o koty, to obowiązek szczepienia został nałożony przez Wojewodę Mazowieckiego, jako element zwalczania wścieklizny na obszarze kilku powiatów środkowego i południowego Mazowsza, w tym w Warszawie. Na terenie powiatu legionowskiego nie ma jak na razie obowiązku szczepienia kotów, aczkolwiek jeżeli wścieklizna wystąpi w powiecie legionowskim, taki obowiązek zostanie wprowadzony. Generalnie uważam, że już teraz warto jest szczepić kota przeciwko wściekliźnie.

TiO: Jak to jest z tą wścieklizną? Czy ta choroba nam zagraża?

MW: Zdecydowanie. Po wielu latach wścieklizna na Mazowszu pojawiła się i to w dużej ilości – odnotowano bowiem 110 przypadków choroby, w tym 95 przypadków u lisów, 7 przypadków u kotów i 6 przypadków u psów oraz po jednym u sarny i nietoperza. Choroba wystąpiła na południu i w centrum województwa mazowieckiego i pojawiła się w Warszawie. W powiecie legionowskim choroba nie została stwierdzona w 2021 r. – ostatni przypadek to rok 2017, gdzie stwierdziliśmy zachorowanie u 1 nietoperza w gminie Nieporęt.

TiO: Czy to jest groźna choroba?
MW: Bardzo groźna, bo śmiertelna. Chore zwierzę i człowiek umiera.

TiO: Czyli każdy zakażony człowiek umiera?

MW: Nie zakażony, tylko chory. Choroba u ludzi rozwija się dosyć wolno, więc pokąsany może zostać poddany szczepieniu interwencyjnemu. Odporność po szczepieniu interwencyjnym wytworzy się wcześniej niż wirus przedostanie się do mózgu i spowoduje śmierć.

TiO: Co trzeba zrobić, aby ochronić się przed wścieklizną?

MW: Przede wszystkim uważać i postępować rozsądnie. Wścieklizna to choroba układu nerwowego, na którą zapadają wszystkie ssaki, w tym człowiek. Skoro to choroba nerwowa to chore zwierzęta zachowują się zwykle nienaturalnie – albo są pobudzone albo osowiałe, mogą mieć drgawki i porażenia, ale mogą również nie wykazywać strachu przed ludźmi, dlatego też należy unikać kontaktu ze zwierzyną dzika, która zachowuje się nienormalnie. Należy unikać również innych nieznanych zwierząt (zasada: nie znam, nie dokarmiam). Natomiast jeżeli człowiek zostanie już pogryziony lub też podrapany przez nieznane zwierzę, powinien bezzwłocznie, niezależnie od wielkości i rodzaju rany zgłosić się do lekarza.

TiO: Co się z nim stanie?

MW: Decyzję w tej sprawie podejmuje Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny. Na ogół jest tak, że jeżeli to zwierzę ma właściciela, jest kierowane na badanie (tzw. obserwację). Jeżeli zwierzę przeżyje 15 dni, nie wykazując objawów nerwowych uważa się, że w chwili pokąsania człowieka było zdrowe, więc człowiekowi nic nie grozi. Jeżeli zwierzę padnie podczas obserwacji zwłoki bada w kierunku wścieklizny. Jeżeli zwierzę okazuje się zdrowe, człowiek nie jest szczepiony. Jeżeli natomiast zwierzę było chore, człowiek podlega szczepieniu w szpitalu zakaźnym. To jest generalnie ogólna zasada postępowania i może się zdarzyć, że organ Państwowej Inspekcji Sanitarnej podejmie decyzję o szczepieniu człowieka bez czekania na wynik badania zwierzęcia- tak robi się na przykład kiedy człowiek został pogryziony w twarz. Oczywiście może się również zdążyć, że zwierzę, które pogryzło człowieka, jest dzikie, albo uciekło i nie można poddać go badaniu – wtedy podejmowana jest decyzja o szczepieniu.

TiO: Szczepienie, czyli seria bolesnych zastrzyków w brzuch?

MW: Ależ nie. Świat idzie do przodu i takie metody to przeszłość – kiedyś szczepionki produkowano z mózgów owiec, więc zawierały biało, co powodowało bolesność. Teraz są to szczepionki podobne do innych szczepionek i nie powodują większego bólu, nawet przy kilkukrotnym podaniu.

TiO: A co należy zrobić, gdy koło naszego domu kręci się jakieś dziwnie wyglądające czy zachowujące się zwierzę?

MW: Powiadomić gminę, gdyż ochrona bezpieczeństwa ludzi leży w kompetencji samorządu. Gminy zawierają umowy z podmiotami, które wyłapują zwierzęta.

TiO: I co się stanie z takim wyłapanym zwierzęciem – będzie usypiane?

MW: Oczywiście, że nie. Obowiązujące w Polsce przepisy ustawy o ochronie zwierząt zabraniają takich praktyk. Przede wszystkim zostanie oceniona sytuacja – bywa bowiem, że czasem różne zwierzęta dzikie np. lisy czy koty wolnożyjące, są dokarmiane przez ludzi i ich obecność w pobliżu ludzkich siedzib to normalna reakcje.
MW: Takie zwierzęta wyłapane, zostaną poddane badaniu lekarskiemu. Jeżeli są to zwierzęta dzikie, to zostaną przesiedlone, a jeżeli to zwierzęta domowe, to umieszczone w schronisku.

TiO: A co Inspekcja Weterynaryjna w powiecie legionowskim robi, żeby ograniczyć rozwlekanie wścieklizny?

MW: Inspekcja Weterynaryjna prowadzi szczepienia lisów wolno żyjących przeciwko wściekliźnie. Szczepienie to polega na rozrzucaniu z samolotów kostek ze szczepionką doustną. Następnie wspólnie z kołami łowieckimi pobierane są odstrzelone lisy do badania w kierunku skuteczności przyjęcia szczepionki. Badamy również zwierzęta padłe, znalezione na terenie powiatu na obecność wścieklizny oraz prowadzimy obserwację zwierząt, które pogryzły człowieka. Zaczynamy również sprawdzanie wykonania obowiązku szczepienia psów przeciwko wściekliźnie, chociaż jak dotąd ograniczaliśmy się zwykle do pouczania właścicieli.

TiO: Czy za niezaszczepienie zwierząt przeciwko wściekliźnie grozi kara?

MW: Tak. Kara pieniężna za wykroczenie – zwykle od 50 do 500 zł w przypadku psów. Jeżeli chodzi o koty, to nie ma na razie obowiązku, ale jeżeli zostanie wprowadzony, to sankcja karna będzie znacznie wyższa, bo będzie to kara za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących zwalczania chorób zakaźnych zwierząt.

TiO: Czy warto zaszczepić kota przeciwko wściekliźnie?

MW: Zdecydowanie tak, zwłaszcza kota wychodzącego. Z obserwacji wynika, że koty chorują na wściekliznę częściej niż psy, a dodatkowo przebieg choroby u kota jest trudniejszy do zaobserwowania. Dlatego też kot znacznie łatwiej może przynieść właścicielowi chorobę.
red.

Komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUMK prowadzi zimową rekrutację na studia. W ofercie m.in. informatyka i fizyka techniczna
Następny artykułUK Royal Navy seizes more than $20 million worth of drugs in Gulf of Oman