Przeprowadzanie wyborów, według akceptowanych powszechnie i jasnych zasad jest kwintesencją demokracji. Dlatego wybory często nazywane są jej świętem. Nie ulega chyba wątpliwości, że zawsze powinny być przeprowadzane w taki sposób, aby później nie były kwestionowane i nie było wątpliwości, że odbyły się zgodnie z prawem i uczciwie
Tymczasem już dzisiaj wątpliwości te istnieją. Jesteśmy w okresie pandemii, która powoduje liczne ograniczenia. Kampania wyborcza właściwie się nie odbyła. Od kandydatów nie można było dowiedzieć się jaki mają program. Nie było też debat, podczas których ucierają się różne poglądy i można sobie wyrobić własne zdanie. Na kogo więc głosować?
W dalszym ciągu nie wiemy jaki jest termin wyborów, ani kto je przeprowadzi Państwowa Komisja Wyborcza czy poczta? Nie wiemy w jakiej formie wybory będą przeprowadzone, normalnie czy korespondecyjnie, a także według jakich przepisów, bo te nie zostały chyba jeszcze uchwalone. Tymczasem nie tylko dobry obyczaj wymaga, aby przepisy regulujące przeprowadzenie wyborów nie były zmieniane na przynajmniej 6 miesięcy przed ich terminem.
Dzisiaj sytuacja jest nadzwyczajna, nie ma atmosfery spokoju i pewności obowiązujących zasad. Rośnie więc ryzyko, że wybory te będą budzić wątpliwości i mogą potem być kwestionowane. Dlatego nie idę na wybory, nie tylko ze strachu przed możliwością zakażenia. Po prostu, nie na takie święto demokracji czekałem.
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS