Nie milkną echa afery związanej z zamknięciem filii przychodni Sanitas zlokalizowanej na os. Młodych w Legionowie. Mieszkańcy są oburzeni. Zaś właścicielka przychodni zapewnia, że: mieszkańcy jeśli będą chcieli nadal będą otrzymywać pomoc
W połowie czerwca br. mieszkańcy os. Młodych zorganizowali protest związany z likwidacją filii przychodni Sanitas przy ul. Suwalnej w Legionowie. Na spotkaniu dot. przyszłości przychodni pojawili się również radni i prezydent Smogorzewski. W atmosferze bojkotu zamknięcia przychodni mieszkańcy wnioskowali do prezydenta o pomoc w utrzymaniu placówki.
Prezydent miał pomóc
Następnego dnia doszło do spotkania przedstawicieli firmy z prezydentem. Prezydent obiecywał mieszkańcom, że zrobi wszystko, żeby zachować przychodnię. Okazało się jednak, że nie mógł pomóc. Prezydent zapewnił również, że postara się znaleźć lokal należący do miasta, który będzie można podnająć spółce celem dalszej działalności. Ale lokalu takiego najwyraźniej nie znalazł. Pod koniec lipca, pacjenci filii otrzymali wiadomości sms o przekazaniu kart pacjentów do przychodni „matki” zlokalizowanej w Michałowie-Reginowie przy ul. Akacjowej 2. Zaś na drzwiach przychodni pojawiła się informacja o zamknięciu placówki z dniem 31 lipca br.
Wiadro pomyj
W związku z zamknięciem filii przy ul. Suwalnej na właścicieli przychodni wylało się wiadro pomyj. Mieszkańcy nie zostawili na nich suchej nitki. Atmosferę irytacji na właścicieli podsycały publikacje i plotki w prasie oraz Internecie, dotyczące rzekomych wielu propozycji przejęcia filii przychodni przez inny podmiot, które miały być odrzucone przez spółkę. Podobnie było z plotkami o pieniądzach rzekomo przekazywanych spółce przez miasto.
„Zjadły nas podwyżki”
Zdaniem właścicielki spółki dr. Lidii Deptuły, od początku roku w związku z falą podwyżek utrzymanie filii przychodni w Legionowie wymagało od spółki dokładania do jej działalności ok. 20 tys. zł miesięcznie. Podwyżki dotyczyły m.in: cen energii i ogrzewania, ale także wynajmu lokalu i wzrostu płac. W przeciągu ostatnich 6 miesięcy działalności filii właścicielka musiała dodatkowo przeznaczyć na jej działalność ok. 150 tys. zł. – Zjadły nas podwyżki – mówiła w rozmowie z nami. – Chcieliśmy nawet odsprzedać filię innemu podmiotowi, dostaliśmy jednak tylko jedną bardzo niepoważną propozycję – mówiła lekarka. Receptą na problemy miały być restrukturyzacja oraz skrócenie godzin pracy. Jednak wtedy właścicielka otrzymała od pracowników wypowiedzenia umów o pracę.
Przyszłość pacjentów
– Przychodnia w Michałowie-Reginowie działa cały czas. Prócz placówki POZ w budynku działa również Dzienny Dom Opieki. Karty pacjentów zostały bezpiecznie przekazane i pacjenci przychodni na Suwalnej, jeśli będą chcieli, otrzymają pomoc – zapewniła nas dr Lidia Deptuła. – Telefony z Suwalnej są przekierowywane do przychodni w Michałowie-Reginowie. Na miejscu w Legionowie cały czas pracuje pielęgniarka środowiskowa, która odwiedza pozostawionych w mieście pacjentów – dodała.
red.
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS