A A+ A++

W ostatnich latach gwałtownie zmienia się wygląd Legionowa. Niepokojącym zjawiskiem, pogarszającym komfort życia mieszkańców, są wyrastające jak grzyby po deszczu osiedla szeregowców. Co zamierzają z tym zrobić obecne władze?

Przed 40 laty niektórzy „starzy” mieszkańcy Legionowa ze zgorszeniem patrzyli na powstające spółdzielcze osiedla mieszkaniowe: Jagiellońska i Sobieskiego. Określano je blokowiskami i wieszczono, że ich powstanie bezpowrotnie zmieni charakter miasta, a wręcz spowoduje zniszczenie Legionowo. Nikt nie przypuszczał, że mogą pojawić się zjawiska, które spowodują jeszcze większy przestrzenny chaos, degradację tkanki miejskiej, a przede wszystkim doprowadzą do znacznego pogorszenia komfortu życia mieszkańców.

Blokowiska nie takie straszne

Wbrew pozorom, wielkie spółdzielcze osiedla dość szybko wpisały się w zabudowę miasta. A ponieważ zlokalizowano je na wydzielonych strefach, ich powstanie nie doprowadziło do przestrzennego chaosu, gdzie zabudowa niska miesza się z wysoką i odwrotnie. Ponadto zaprojektowali je architekci, którzy przewidzieli wokół budynków wystarczająca ilość miejsca, zieleń, a także punkty handlowo-usługowe, szkoły itd. Być może nie przewidzieli tylko gwałtownego rozwoju motoryzacji i co za tym idzie wystarczającej liczby miejsc parkingowych. Zupełnie inna jest sytuacja z powstającymi, w ostatnich latach, na masową skalę osiedlami domów jednorodzinnych, dwulokalowych w zabudowie szeregowej, gdzie na niewielkiej (ok. 1000 m2) działce projektanci potrafią zmieścić 12 lokali mieszkalnych i tyle samo rodzin.

Szeregowce pogarszają warunki życia

Jak można przeczytać w licznych komentarzach na stronach internetowych, a także listach do redakcji, zjawisko to nazywane jest patodeweloperką. Na działkach o minimalnej powierzchni, gdzie dotychczas stały najwyżej niewielkie domy jednorodzinne, powstają teraz wielolokalowe budynki w minimalnej odległości od sąsiedniej zabudowy. Często wiąże się to z całkowitą wycinką istniejącej zieleni: drzew, krzewów itd. Na tak zabudowanych działkach brakuje nawet miejsc do parkowania pojazdów, przez co zastawiane są chodniki i okoliczne ulice. Zabudowa ta powstaje także w całkowitym oderwaniu od istniejącej infrastruktury prowadząc do wielu problemów i uciążliwości. Szeregowce budowane są często tuż obok istniejących od lat domów jednorodzinnych, powodując pogorszenie warunków życia i dyskomfort u ich mieszkańców.

Władzom się podoba

W Legionowie istnieją miejsca np. na III Parceli w rejonie ulicy Olszankowej, a także Targowej, Narutowicza, Kolejowej i wielu innych, gdzie sąsiedztwo zabudowy szeregowej staje się już niemożliwe do zniesienia. Ludzie zmuszeni są tam, z powodu uciążliwości, do sprzedaży swoich rodzinnych domów i wyprowadzki poza Legionowo. Trudno jednak winić za to samych inwestorów, ponieważ miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza taką zabudowę. Niestety władze miasta, z sobie tylko znanych powodów, od lat nie chcą zmienić tych zapisów planu, które umożliwiają wkraczanie wielolokalowych szeregowców na tereny zabudowy jednorodzinnej. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy, przerzucają za to na Starostę, który zobowiązany jest do wydawania pozwoleń na budowę, w sytuacji gdy dana inwestycja zgodna jest z zapisami planu miejscowego.

Była już mieszkanka

Dobrym podsumowaniem tego, do czego może doprowadzić dogęszczanie zabudowy miasta i niczym nie ograniczona możliwość budowania szeregowców wśród zabudowy jednorodzinnej, jest list jaki dotarł do redakcji To i Owo. Jego autorka, podpisująca się jako „była już mieszkanka Legionowa” pisze, że po wielu latach w spółdzielczym bloku przeprowadziła się do własnego domu w Legionowie. Niestety nie pomieszkała tam długo, bo niebawem tuż obok powstały szeregowce i sąsiedztwo stało się nie do zniesienia. W efekcie sprzedała dom i wyprowadziła się pod Serock. Teraz z rozrzewnieniem wspomina czasy, kiedy mieszkała na osiedlu przy ul. 3-ego maja. A obecnie Legionowo jawi się jej jako „miasto szeregowców i czworaków, które jest rajem dla deweloperów, ale nie jest przyjazne dla ludzi”…

KOMENTARZ

Maciej Lerman

Polityka obecnych władz miasta wydaje się być sprzeczna z odczuciami i interesem dużej części mieszkańców. Podczas gdy mieszkańcy skarżą się na coraz większe uciążliwości spowodowane przez zagęszczenie zabudowy i likwidację terenów zielonych, jak korki, brak miejsc do parkowania i zatrute powietrze, władze zamierzają nadal wspierać nowe budownictwo mieszkaniowe. Na dodatek przez lata nie zrobiły nic, aby powstrzymać powstawanie, gdzie popadnie, zabudowy szeregowej. A sprawa wydaje się prosta, wystarczy wprowadzić odpowiednie zapisy do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.
Maciej Lerman

ML/ Fot.TomekSob

Komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułЩо насправді означає приїзд найвищого керівника НАТО до Києва: у Зеленського приголомшили заявою
Następny artykułOstrowianki w prestiżowym konkursie wokalnym