Władze Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej domagają się odszkodowania w kwocie ponad 300 tys. zł za straty wyrządzone na osiedlach przez dziki
Po odszkodowanie zwrócono się do wojewody mazowieckiego, a gdy ten odmówił, pismo trafiło do Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie. Tam też spotkano się z odmową. Instytucje zgodnie powołują się na liczne opinie prawne jasno wskazujące, że likwidacja zagrożeń związanych z przebywaniem dzikich zwierząt na terenach zamieszkałych jest zadaniem własnym gmin, wprost wypływającym z nałożonej na nie przez ustawę o samorządzie gminnym odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli i utrzymanie porządku publicznego. Odmiennego zdania jest ratusz. Urzędnicy uważają, że bezpieczeństwo obywateli i porządek publiczny w rozumieniu ustawy o samorządzie gminnym odnosi się do zjawisk kryminogennych, a nie do obecności dzikich zwierząt w mieście i wynikających z tej obecności zagrożeń. – Zapytajcie swoich obecnych radnych i tych na których chcecie głosować: co zrobili lub co zamierzają zrobić, żeby zniwelować niebezpieczeństwo dla Waszego życia i zdrowia stwarzane przez dziki? – niedawno na swojej stronie internetowej Spółdzielnia zwróciła się do swoich mieszkańców. Istnieje zatem ryzyko, że jej władze finalnie będą zmuszone do sięgnięcia do kieszeni swoich mieszkańców.
Paulina Nowicka
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS