Po niedzielnej porażce Pogoni Szczecin ze Stalą Mielec (0:1) Legia Warszawa stanęła przed szansą zapewnienia sobie mistrzostwa Polski już w najbliższym tygodniu. Aby tak się stało, zespół Czesława Michniewicza, po skromnej wygranej w Gliwicach z Piastem, musiał ograć kolejną drużynę walczącą o czwarte miejsce – Lechię Gdańsk.
Mecz w Gdańsku nie był wielkim widowiskiem, a w dodatku w drugiej połowie piłkarze musieli walczyć nie tylko ze sobą, lecz także niesprzyjającą aurą, nad stadionem bowiem padał rzęsisty śnieg. 25 kwietnia zawodnicy musieli więc grać pomarańczową piłką, co nie zdarza się często o tej porze roku.
W pierwszej części gry zagrożenie pod bramką rywala stwarzała tylko Legia, choć i z jej strony sytuacji nie było zbyt wielu. Uderzenia z kilkunastu metrów Filipa Mladenovicia i Luquinhasa świetnie bronił Dusan Kuciak, a w niezłych okazjach pudłowali Tomas Pekhart i Mateusz Hołownia.
Pekhart wrócił do strzelania
Po zmianie stron wreszcie zaatakowali gospodarze. Najpierw, po błędzie Hołowni, w słupek trafił Flavio Paixao, a następnie w sytuacji sam na sam pojedynek z Arturem Borucem przegrał Łukasz Zwoliński, który w dodatku był na spalonym.
Legia miała w drugiej połowie mniej z gry, ale w końcu potrafiła wyjść na prowadzenie. Po faulu Mario Malocy na Luquinhasie sędzia Jarosław Przybył dopiero po interwencji VAR podyktował rzut karny dla Legii. Jedenastkę na gola zamienił Tomas Pekhart, który trafił do siatki po trzech swoich słabszych występach.
W końcówce w dobrej sytuacji Łukasz Zwoliński znów nie zdołał pokonać Artura Boruca. W odpowiedzi z dobrej strony pokazał się Dusan Kuciak, który obronił mocny strzał Rafaela Lopesa z kilkunastu metrów. Setkę na remis już w doliczonym czasie gry miał jeszcze Karol Fila, ale i on nie zdołał trafić do siatki, przez co Lechia zakończyła to spotkanie bez celnego strzału.
Legia o krok od tytułu, Raków w pucharach
Legia Warszawa ostatecznie skromnie pokonała Lechię Gdańsk 1:0 i “wyeliminowała” z gry o mistrzostwo Polski Pogoń Szczecin. Jedynym rywalem drużyny Czesława Michniewicza pozostaje Raków Częstochowa, który traci 10 punktów, ale ma jeszcze cztery mecze do rozegrania. Dzięki wygranej Legii zespół Marka Papszuna zapewnił sobie miejsce na podium ekstraklasy i udział w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
Legia już w najbliższą środę może obronić mistrzostwo Polski, jeśli Raków Częstochowa nie pokona na wyjeździe Jagiellonii Białystok. Drugą okazję na przypieczętowanie tytułu zespół z Warszawy będzie miał w sobotę 1 maja, kiedy to podejmie na własnym stadionie Wisłę Kraków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS