A A+ A++

Wprowadzenie trzeciego, najmniej prestiżowego europejskiego pucharu – Ligi Konferencji niczego nie dało polskim klubom. Honor Ekstraklasy ratuje Legia po pięciu latach wracająca do fazy grupowej Ligi Europy.

Przed wyjazdowym rewanżem z Gentem trener Rakowa Marek Papszun stwierdził, że misja jego piłkarzy wykracza poza Częstochowę. To nie żadna megalomania, ale przytomny osąd sytuacji: pozycja polskich klubów w hierarchii europejskiej upadła na łeb na szyję. 28. pozycja między ligą Kazachstanu i Azerbejdżanu pokazuje, że zespoły z Ekstraklasy są dziś w międzynarodowej rywalizacji chłopcami do bicia. Toteż w podniosłych nastrojach świętowaliśmy decyzję UEFA, by powołać “rozgrywki pocieszenia”.

Wyobrażaliśmy sobie, że Liga Konferencji to będzie miejsce dla polskich klubów. Taki trzeci poziom europejski, po elitarnej Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Zagrały o nią Śląsk Wrocław, Pogoń Szczecin i Raków. Ten trzeci był nawet rewelacją kwalifikacji. Gent był jednak zespołem za mocnym i drużyna Papszuna, choć walczyła dzielnie, odbiła się boleśnie od bram Europy.

Liga Konferencji byłaby nagrodą pocieszenia dla mistrza Polski. Na szczęście nie musi być. Po pięciu latach bolesnych porażek w kwalifikacjach Ligi Europy Legia wreszcie przez nie przebrnęła. Przez te pięć lat najlepszy zespół Ekstraklasy obijali rywale teoretycznie słabsi. Aż pozycja Legii stała się tak niska, że dwumecz z najlepszą drużyną Czech Slavią Praga wydawał się atakiem z szablą na czołgi.

W ostatnim pięcioleciu Legia notorycznie grała w pucharach poniżej możliwości. Slavia to jest europejski średniak, który dwa lata temu grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a w poprzednim sezonie dotarł do ćwierćfinału Ligi Europy. To osiągnięcia niewyobrażalne dla polskich drużyn. U nas w zeszłym sezonie peany zbierał Lech Poznań, który w grupie D Ligi Europy zajął ostatnie miejsce. A potem zapłacił za ten nadludzki wysiłek 11. pozycją w ligowej tabeli. I w tym sezonie do rywalizacji o Europę w ogóle nie przystąpił. Trener Dariusz Żuraw wynoszony rok temu pod niebiosa, dziś pracuje w Zagłębiu Lubin.

Legia – Slavia. Michniewicz przerwał pu … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarszałek województwa Andrzej Bętkowski: Opozycja dokona sondażu zwartości naszej koalicji
Następny artykułLegia Warszawa zarobi gigantyczne pieniędzy. Tyle milionów ma już, jak w banku