A A+ A++

To zapewne ostatni raport Deloitte’a, który przynosi w miarę dobre informacje. Następny będzie obejmował czas pandemii. Kluby w 2019 roku zarobiły co prawda mniej o 7 mln niż w rekordowym 2016, ale wtedy Legia grała w Champions League, więc rozbiła finansowy bank. Tym razem do kas klubów ekstraklasy wpłynęły 572 mln złotych. To wynik o prawie 45 mln lepszy niż ostatnio. Na czele finansowego zestawienia jest Legia Warszawa. 124 mln złotych przychodów dały stołecznej drużynie dziewiąte zwycięstwo w finansowych raportach. Największe wpływy mistrzów Polski pochodzą od sponsorów (przychody komercyjne) i dnia meczowego. Dają Legii większe środki niż te z praw telewizyjnych. Rozłożenie tych akcentów mogłoby wyglądać odwrotnie, gdyby warszawianie otrzymali jakiekolwiek wpływy z rozliczeń telewizyjnych z UEFą. Tyle że był to kolejny rok, w którym Legia w europejskich pucharach nie grała.

Zobacz wideo Prezes Lecha: To transferowy rekord ekstraklasy, ale mieliśmy wyższe oferty [SEKCJA PIŁKARSKA #67]

Najcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej Ekstraklasy Deloitte

– W 2019 roku uruchomiliśmy nową stronę internetową, podpisaliśmy kilka ważnych umów sponsorskich, ale były też wartościowe transfery, chodzi m.in. o Sebastiana Szymańskiego – skomentował 1. miejsce raportu Tomasz Zahorski, członek rady nadzorczej Legii.

Czesław Michniewicz skomentował zwycięstwo Legii. Czesław Michniewicz skomentował zwycięstwo Legii. “Karbownik zrobił akcję jak Maradona”

Legia była też bezkonkurencyjna, jeśli chodzi o dane dotyczące frekwencji – czyli najwyższą liczbę kibiców na trybunach. Średnia frekwencja w całej ekstraklasie w roku 2019 wynosiła ok. 9 tys. kibiców na mecz. Była o 2,6 proc. wyższa niż poprzednio.

Wracając do głównych wniosków – druga w finansowym zestawieniu klubów jest Lechia Gdańsk, trzeci Lech Poznań, choć przychody tych dwóch klubów razem wzięte i tak są niższe niż warszawian. Poznaniacy zanotowali największy spadek przychodów w zestawieniu, patrząc na perspektywę rok do roku. “Kolejorz” najwięcej stracił w obszarze przychodów komercyjnych. Tegoroczny awans do Ligi Europy według ekspertów Deloitte sprawi, że w kolejnym roku Lech wróci na drugą pozycję, a być może też powalczy z Legią o lokatę numer jeden.

Zestawiając kwotę 572 mln złotych wpływów z innymi podobnymi do naszej ligami w Europie, ekstraklasa staje w jednym szeregu z ligą norweską i szwedzką. Wypada tylko nieco gorzej niż liga w Danii. Co ciekawe ma 3 razy większe wpływy niż liga słowacka.

Najcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej EkstraklasyNajcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej Ekstraklasy Deloitte

Dodajmy, że tylko trzy kluby miały w 2019 roku mniejsze przychody niż w 2018. Były to Jagiellonia, Górnik Zabrze i Lech Poznań.

Lech Poznań. Dariusz Żuraw i Janusz GóraLech Poznań ma człowieka z najlepszego piłkarskiego laboratorium. “To jedyna droga”

Transfery też dla Legii

Kluby Ekstraklasy 92 proc. wpływów z transferów uzyskały dzięki sprzedaży swoich graczy za granicę. W 2019 roku przyniosły one 144 mln złotych. Z krajowego podwórka udało się ponieść tylko 11,7 mln złotych. W tym zestawieniu głównie dzięki sprzedaży Sebastiana Szymańskiego, tez liderowała Legia. Druga była Jagiellonia Białystok, która za 2 mln przeprowadziła m.in transfer Karola Świderskiego do PAOK-u, trzecia, dzięki sprzedaży do Cagliari Sebastiana Walukiewicza była Pogoń Szczecin.

Najcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej EkstraklasyNajcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej Ekstraklasy Deloitte

Biorąc pod uwagę zestawienie uwzględniające przychody klubów łącznie z transferami, tu podium zestawienia wygląda tak samo, jak przy tabeli wpływów. Inaczej wygląda jednak dalsza część stawki.

Najcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej EkstraklasyNajcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej Ekstraklasy Deloitte

Ciekawie w raporcie Deloitte wygląda też prognoza na kolejny okres finansowego podsumowania. Na razie jednak wyciągać można szacunkowe wnioski tylko na kilku obszarach. Jak podano, dla większości klubów zmniejszenie stadionowej frekwencji do 50 proc. nie spowodowało znacznego obniżenia liczby fanów na trybunach. W wielu miastach stadiony nie wypełniały się w całości. Lockdown najbardziej uderzył w Legię. Jeden mecz bez kibiców to dla warszawian strata 1,4 mln złotych. Dla Wisły Kraków 0,6 mln, dla Lecha pół miliona złotych. Trudno policzyć straty komercyjne wynikające z epidemii.

– Na razie PKO Ekstraklasa przez pandemię przechodzi pewnie nie suchą stopą, ale radzi sobie bardzo dobrze na tle innych europejskich lig. Walczymy, aby odbyła się każda kolejka, będziemy wzmacniać jeszcze nasze obostrzenia sanitarne. Liczymy, że sezon uda nam się dograć. Szukamy też nowych możliwości generowania środków – podsumował prezes spółki Marcin Animucki.

Najcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej EkstraklasyNajcelniejsze finansowe strzały, czyli przychody piłkarskiej Ekstraklasy Deloitte

Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: [email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiemcy wprowadzają ograniczenia dla Polaków. “Polski rząd zbyt dumny, by poprosić o pomoc”
Następny artykułCzy PiS przegra przyśpieszone wybory?