A A+ A++

– Tak naprawdę pracę logopedyczną można zacząć już w okresie prenatalnym, mam tutaj na myśli stymulację dziecka już w łonie mamy – mówienie do dziecka, śpiewanie piosenek, słuchanie muzyki, czytanie na głos. Zaraz po urodzeniu można i warto wykonać specjalne badanie neurologopedyczne, które wykaże ewentualne deficyty. Jednym z takich problemów może być nieumiejętność ssania przez niemowlaka. – wyjaśnia neurologopedka Anna Cygan.

– Trafiają do mnie dzieci, które wszystko rozumieją, ale nie mówią. Rodzice przyprowadzają malucha -dwu-, trzylatka – który nic nie mówi! Dziecko nie potrafi się skoncentrować się na żadnych komunikatach, nie reaguje na swoje imię. Po rozmowie z rodzicami okazuje się, że dziecko jest przestymulowane tak zwanymi wysokimi technologiami. Godziny spędzone na oglądaniu bajek, piosenek na YT, telewizji – dochodzi do zwalniania, a nawet zablokowania rozwoju lewej półkuli mózgu odpowiedzialnej za uczenie się języka mówionego i pisanego. Tutaj, o spektakularny sukces terapeutyczny nie jest trudno. Czasami wystarczy odstawić nadmiar bodźców wzrokowych i maluch zaczyna mówić. Niekiedy jednak jest potrzebna terapia. – podkreśla logopedka.

Radosław Forystek pracuje w warszawskiej klinice stomatologicznej Dental Fraternity, jest logopedą. – Coraz bardziej oczywistym staje się fakt, iż w klinkach stomatologicznych pracuje logopeda. Jeżeli język nie działa prawidłowo, może spowodować wady zgryzu. Pacjent wyda pieniądze, nacierpi się, a po zdjęciu aparatu zęby i tak wrócą do złego układu, gdyż nieprawidłowy wzorzec ruchowy języka pozostał. Dlatego tak ważne jest wsparcie logopedy w procesie leczenia ortodontycznego. – mówi Forystek.

– Czasem wystarczy podciąć wędzidełko językowe i wszystko zaczyna dobrze funkcjonować. Choć i do tego trzeba się dobrze “logopedycznie” przygotować. Tak naprawdę prawidłowa artykulacja to wisienka na torcie. Jeśli pacjent będzie prawidłowo oddychał, żuł, przełykał i “parkował język” na miejscu to artykulacja będzie dobra. – dodaje logopeda

Do logopedy trafiają pacjenci, którzy nie są w stanie wymówić “r”. Zarówno Anna Cygan jak i Radosław Forystek pomogli wielu osobom pozbyć się tego problemu. – Kiedyś moim pacjentem był mały chłopiec. Pracowaliśmy nad tym, żeby nauczył się wymawiać “r”. Nie zapomnę jego wielkich oczu, gdy pierwszy raz prawidłowo wymówił zgłoskę. Był taki szczęśliwy i zaskoczony zarazem. To się nazywa wywołanie głoski, wskoczyła, potem trzeba było dalej pracować nad utrwaleniem i wprowadzeniem jej do mowy spontanicznej, ale motywacja chłopca od tej pory była olbrzymia. – wspomina Forystek.

– Terapia logopedyczna jest też dla dorosłych. Kiedyś na konsultację trafił do mnie młody mężczyzna. Nie mówił głoski “r”, chciał się nauczyć poprawnie wymawiać tę głoskę, był bardzo zmotywowany. Wystarczyło kilkanaście spotkań. Brakowało mu świadomości, co zrobić z językiem, jak go ułożyć. To był prawdziwy efekt wow – pojawiła się normatywna artykulacja. Szybko utrwalił ją w mowie potocznej i problem “r” zniknął. – wyjaśnia Cygan.

– Dyslalia to zaburzenie mowy, np. nieprawidłowe wymawianie “r”. Jest również coś takiego jak dyslalia środowiskowa – to znaczy, że dziecko przejmuje od swoich rodziców, naśladuje dorosłych i dlatego np. nie wymawia dobrze “r”. Czasem jest tak, że po prostu dziedziczy po rodzicach zbyt krótkie wędzidełko i dlatego nie mówi “r”. Obie te wady można wyleczyć, jedną ćwiczeniami drugą, zabiegiem chirurgicznym. Zaburzeń mowy jest całe mnóstwo. Najważniejsze, aby postawić trafną diagnozę i odpowiednio wziąć się do pracy. – dopowiada Forystek.

– Miałem pacjentkę, która miała zaburzona pozycję spoczynkową języka. Sepleniła dlatego, że język jak nic nie mówiła, był oparty o dolne zęby. Nie była przekonana do mojej diagnozy. W swojej firmie podeszła do wielu współpracowników, dopytując się jak to jest z językiem…. Wszyscy potwierdzili, że język u nich leży za górnymi zębami. Wróciła do mnie do gabinetu, przepracowaliśmy problem, przestała seplenić. – relacjonuje Forystek.

Anna Cygan pracuje z najmłodszymi pacjentami. Pomaga też rozwiązywać problemy związane z odżywianiem. – Do mnie trafiają również niejadki. Tak to też są pacjenci neurologopedy. Problemy z jedzeniem mogą mieć różne podłoże – motoryczne, sensoryczne, jak również psychologiczne. To ważne, żeby mały pacjent miał całościową i interdyscyplinarna diagnozę również przy współpracy z innymi specjalistami. Czasem trzeba odwiedzić gastroenterologa, psychologa, dietetyka, terapeutę SI… Terapeuta karmienia właśnie w takich momentach wspiera zarówno dziecko jak i jego rodzinę. – podkreśla Cygan.

– Jednym z nowych działów logopedii jest gerontologopedia – czyli diagnoza i terapia osób w wieku senioralnym, u których pojawia się rozpad umiejętności komunikacyjnych. Zadaniem logopedy jest podtrzymanie kompetencji, nie da się zatrzymać procesu, ale można pomóc i pacjentowi i rodzinie. Kiedy pojawia się problem z połykaniem – dysfagia – tu również logopeda może pomóc. – uzupełnia Anna Cygan.

Logopedia to żmudna praca, to nie ulega wątpliwości, ale jak pokazują przywołane przez Cygan i Forystka przykłady, to nie musi być wieloletnia terapia, kilkanaście spotkań wystarcza, by dokonać wielkich zmian.

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: [email protected].

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHubert Hurkacz przegrał półfinał Wimbledonu
Następny artykułZbigniew Boniek skomentował mecz Hurkacza