Leclerc dołączył do Ferrari przed sezonem 2019. Obecny kontrakt wiąże Monakijczyka z Maranello aż do 2024 roku. Debiutancką (w czerwonych barwach) kampanię Leclerc miał bardzo udaną – wygrał dwa wyścigi i łącznie dziesięciokrotnie stawał na podium. Kolejny sezon był o wiele gorszy, ale główną przyczyną była fatalna forma samochodu Ferrari.
Scuderia nie odrobiła jeszcze utraconego dystansu i w tym roku również nie liczy się w walce o najwyższe cele.
– Wciąż jest wiele pracy – powiedział Leclerc, nagrodzony prestiżowa nagrodą Lorenzo Bandiniego. – Mamy w tym momencie problemy, ale za każdym razem dajemy z siebie wszystko. Nadal miło jest otrzymywać podobne wyróżnienia, zwłaszcza w tych niełatwych czasach. To jeszcze bardziej mnie motywuje.
Leclerc po raz ostatni stał na podium na początku sierpnia ubiegłego roku. Zajął trzecie miejsce w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Teraz, po niemal dwunastu miesiącach, znowu zjawi się na Silverstone.
– Minęło sporo czasu, ale zaliczyliśmy progres. Podążamy właściwą ścieżką i mam dużą wiarę w swój zespół. Jestem zadowolony z postępów. Podium w najbliższy weekend może być zbyt optymistycznym planem, ale nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.
– Jeśli chodzi o przyszłość, jestem spokojny w kwestii Ferrari. Mamy pozytywną synergię z Carlosem [Sainzem]. Pracujemy razem i wierzę w ten projekt. Ufam, że rok 2022 może być dla nas dobrą okazją. Zobaczymy, jak to się potoczy i co będzie potrzebne do wygranej – podsumował Charles Leclerc.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS