Monakijczyk zakwalifikował się na czwartej pozycji, tracąc do zespołowego partnera ponad trzy dziesiąte sekundy. Sainz od początku czasówki prezentował się od niego znacznie lepiej. Leclerc próbując mu dorównać, musiał naciskać, co omal nie kosztowało go rozbiciem bolidu w 10. zakręcie.
– Jestem rozczarowany, ale nie zaskoczony – powiedział. – Zmagałem się i źle się czułem za kierownicą już od drugiego treningu. Tak to jest.
– W Q3 okrążenie układało się naprawdę dobrze, aż do 10. zakrętu, gdy straciłem kontrolę nad samochodem, ale musiałem podjąć takie ryzyko, ponieważ brakowało mi tempa. Tak to już jest. Myślę, że czwarte miejsce nie jest takie złe, choć oczywiście mogło być lepiej.
Długi dojazd do pierwszego zakrętu na Autodromo Hermanos Rodriguez sprawia, że kierowcy startujący z dalszych pól mogą zabrać się w strugę powietrza za rywalami z przodu i zyskać na starcie. Leclerc będzie miał przed sobą Maxa Verstappena, a obok Lando Norrisa.
– Brakuje mi przyczepności i wyczucia – kontynuował. – Czasem podoba ci się balans, lecz dziś tak nie było, wczoraj również. Myślę, że kwalifikacje na torach o bardzo niskiej przyczepności nie są moją mocną stroną.
Carlos Sainz, Scuderia Ferrari, Charles Leclerc, Scuderia Ferrari
Autor zdjęcia: Sam Bloxham / Motorsport Images
– W kwalifikacjach mam tendencję do mocnego dociskania, a na Monzy i tutaj zawsze miałem z tym spore trudności. Jednak tak to jest. Jedyne, co daje mi trochę optymizmu, to fakt, że w piątek byłem najszybszy w symulacjach wyścigowych, co jest pozytywne, szczególnie startując z czwartego miejsca, które nieco utrudnia sytuację.
– Muszę lepiej przemyśleć, jak dokończyć okrążenie i spróbować powstrzymać swoją chęć mocnego naciskania podczas kwalifikacji, ponieważ to po prostu się nie sprawdza na takich torach. Dziś próbowałem to zrobić, całkiem dobrze mi szło w Q3, ale straciłem auto w 10. zakręcie i od tego momentu było trudno dokończyć okrążenie.
– Ślizgasz się, bo przyczepność jest naprawdę bardzo, bardzo niska. Musisz po prostu trzymać się trochę poniżej limitu na takich torach, a mi przychodzi to z większą trudnością. Jednak jeśli chodzi o tempo wyścigowe, to wydaje się, że nie ma problemu. Nie stanowiło to kłopotu na Monzy i nie sądzę, żeby było problematyczne jutro, więc w tej kwestii jestem znacznie mniej zmartwiony. Ale w kwalifikacjach to trochę kłopotliwe.
Trudny weekend dodatkowo skomplikowały okoliczności. Podczas FP1 w samochodzie Leclerca miał jeździć Oliver Bearman, jednak został uderzony przez Alexa Albona i ukończył tylko siedem okrążeń. Z kolei w drugim treningu testowane były prototypowe opony Pirelli.
– Myślę, że pierwszy trening zawsze pomaga, szczególnie podczas trudnego weekendu – podkreślił. – Ostatecznie nie zaszkodziło to tak bardzo moim wynikom. To trudny weekend, więc oczywiście chciałbym mieć FP1, ale nie mogliśmy tego przewidzieć wcześniej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS