Umowy obu kierowców Scuderii: Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza wygasają po sezonie 2024. Odnośnie obu pojawiło się też mnóstwo spekulacji sugerujących zmianę przez nich barw. Dotyczy to zwłaszcza Sainza, który widziany jest już w Audi, wkrótce zaczynającym współpracę z Sauberem. Z kolei w przypadku Monakijczyka mówiło się zarówno o sensacyjnych przenosinach do innego zespołu, jak i o podpisaniu już kontraktu z Ferrari do 2026 roku.
– Plotki łączące mnie z innymi ekipami to dowód, że dobrze wykonuję swoją pracę – powiedział Leclerc dziennikowi Corriere dello Sport. – Pozostaję wobec nich jednak obojętny, ponieważ wiem, czego chcę. Chociaż nadal nie wiem, czego oczekuje ode mnie Ferrari.
– Rozmowy na temat umowy jeszcze się nie rozpoczęły, ale dla mnie wszystko jest jasne. Kocham Ferrari i chcę tu zostać i chcę tu wygrywać. Taki jest mój priorytet.
Sezon 2023 będzie dla Ferrari kolejnym bez cennego trofeum, niewykluczone, że również bez wygranego wyścigu. Leclerc zapewnia, że nie traci motywacji.
– Z każdej sytuacji, w której się znajdę, próbuję wyciągnąć trochę motywacji i jak najlepiej wykorzystać to, co mamy. W tej chwili samochód jest jaki jest, a cuda niestety się nie zdarzają. W takich chwilach trzeba jednak znaleźć w sobie siłę do kontynuacji wysiłków.
– Na początku sezonu musieliśmy praktycznie zresetować nasze cele, ponieważ samochód był daleki od oczekiwań. Teraz mamy jednak jasność odnośnie tego, co musimy poprawić.
Monakijczyk nie ukrywa również, że dobrze dogaduje się z Frederikiem Vasseurem, szefem zespołu.
– Tak, poza miłością do Ferrari, wiele rzeczy łączy mnie z Fredem, w tym także pogląd na przyszłość. Jesteśmy w tym spójni. Wiem, co przygotowujemy i nadal wierzę.
Leclerc jest obecnie piąty w tabeli kierowców. Do liderującego Maxa Verstappena traci 215 punktów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS