Liczba wyświetleń: 1254
Od około 10 dni najwyżsi urzędnicy państwowi stopniowo ewakuują się w ustronne miejsce pod legendą kwarantanny, albo właśnie orzeczonej diagnozy medycznej i obserwują wydarzenia, albo pakują się do odlotu. Prezydent, premier, szef służb najważniejszych, minister obrony, jakiś ważny generał.
Tymczasem uliczne zajścia w Warszawie, Katowicach dowodzą, że tłumna lewica ma dużo więcej pogardy dla restrykcji zachowania odległości, unikania skupisk zwłaszcza w kościołach niż uczestnicy sobotniej manifestacji wolności. W sobotę ponad 200 osób zatrzymano rozwożąc po wielu posterunkach. Natomiast całkowita bierność (zaniechanie wszelkich regulaminowych czynności) stołecznej policji wobec aktów wandalizmu w poniedziałek zaprzeczyła apolityczności deklarowanej przez przewodniczącego NSZZ Policjantów. Coraz jaskrawiej widać, że nie o żadną pandemię toczy się gra. Bodaj moje rozumowanie okazało się pomyłką, ale. Czytane opracowania o przewrotach wewnętrznych zwanych wojną domową charakteryzują się tym, że władza dla utrzymania sterów odwoływała się do pomocy policji i wojska. Mając zgromadzone dane o skali i intensywności niepokojów przygotowywała szpitale, sprzęt i personel medyczny. Potem następowała kulminacja gorącego konfliktu. W jego efekcie kierujący zamieszkami trafiali za kraty, poszkodowani zapełniali szpitale. Na szczytach władzy dochodziło do przegrupowania. Często objawiał się nagle całkiem niespodziewany osobnik, który jako doskonale przygotowana do roli postać, przejmował stery wprowadzając jak w Grecji tak zwane rządy pułkowników, bądź całkiem niedawno w Turcji. Było prawo i wymierzano sprawiedliwość.
Senat pracuje bezdyskusyjnie jak automat. Sejm stał się areną urągającą parlamentaryzmowi, w którym nikt nie stara się o powagę obrad, a uczestnicy grają w zabawę wielkiego oburzenia przy obopólnym zniesmaczeniu. Suma reakcji wrzeszczących na ulicach tłumów, policji, polityków i członków obu izb parlamentu wskazują, że znaleźliśmy się w jakimś żywiole, kipieli, wpakowani w bezzałogowiec, któremu brak choćby automatycznego pilota.
Pomocne czytanie lekturki obowiązkowej, co na to wszystko nasza doświadczona dzielna maleńka armia dowodzi, że w codzienne działania walki z niezwykle inteligentnym wirusem zaangażowani są żołnierze w liczbie 2400, w tym 1400 stanowi WOT.
Połączone siły wojska z policją zapewnią od jutra:
– pilnowanie przestrzegania kwarantanny,
– wsparcie dostaw środków ochrony osobistej i żywności dla DPS-ów,
– wsparcie szpitali i placówek medycznych w zakresie transportu medycznego i pacjentów, pomiaru temperatury, wyposażeniu w sprzęt, namioty lub kontenery na potrzeby izb przyjęć, SOR-ów,
– pomoc w organizowaniu punktów TEST&GO i punktów Drive Thru, mobilnych zespołów wymazowych,
– pomoc w odkażaniu i dekontaminacji.
Ponadto wojsko utrzymuje w stałej gotowości własne placówki medyczne: 14 szpitali, 4 ośrodki medycyny prewencyjnej, 2 polowe, 6 lotniczych zespołów poszukiwawczo-ratowniczych, 7 laboratoriów. Wojskowi medycy z doświadczeniem na misjach mają dzielić się wiedzą, by efektywnie przeciwdziałać pandemii. Te zespoły lotnicze to chyba nie wirusa będą poszukiwać i ratować przeczesując teren. Prędzej znajdą nowego gubernatora naszego cherlawego stanu.
Opracowanie: Jola
Zdjęcie: WOT
Na podstawie: Defence24.pl
Źródło: WolneMedia.net
OD ADMINISTRATORA PORTALU
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS