Piłkarze Lechii Gdańsk zaliczyli siódmy mecz bez zwycięstwa, ale po raz pierwszy od bardzo długiego czasu zasłużyli na dobre słowo. Mimo że dwukrotnie przegrywali z Jagiellonią potrafili doprowadzić do wyrównania 2:2 , a w końcówce byli nawet blisko zdobycia zwycięskiej bramki. Oba gole dla gospodarzy zdobył Flavio Paixao.
Dla zespołu Lechii miał to być mecz o nadzieję. O pokazanie, że ta grupa ludzi nie zapomniała, jak się gra w piłkę i jak się wygrywa. Poprzednie tygodnie były dla niej fatalne, nie zgadzało się właściwie nic, a już na pewno nie zdobycz punktowa (jeden w ostatnich sześciu meczu). Niepokojące sygnały dochodziły też z szatni, która – cytując słowa słynnego utworu zespołu Kult – została “murem podzielona”.
Tragiczny początek Lechii Gdańsk
Trener Maciej Kalkowski przed meczem z Jagiellonią zapewniał, że zespół cały czas stanowi jedność i pokaże to na boisku. Już po raz drugi w ciągu kilku tygodni doszło w związku z tym do zmiany kapitana – po Dusanie Kuciaku opaskę przejął Maciej Gajos.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS