Po meczu z Pogonią wystarczyło spojrzeć w tabelę, żeby zobaczyć, że Lechia będzie mieć ogromne problemy z wywalczeniem utrzymania w tym sezonie. Klub traci do bezpiecznej pozycji już pięć punktów, a przed sobą ma mecze m.in z Legią Warszawa i Rakowem Częstochowa. Nie dziwi więc, że niektórym zawodnikom puszczają nerwy. Jednym z nich był Dusan Kuciak.
Długie milczenie. Lechia komentuje sprawę po dwóch dniach
Bramkarz nie ukrywał swojej wściekłości po meczu, w którym Lechia przegrała po golu samobójczym, mimo że miała kilka dobrych okazji, żeby strzelić gola. Golkiper kazał dziennikarzom napisać, że osoby krytykujące drużynę w mediach społecznościowych po meczu z Jagiellonią (0:1) mają “spier***ać”. Teraz Lechia Gdańsk skomentowała te słowa w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej klubu.
“Po przegranym meczu Lechii Gdańsk z Pogonią Szczecin bramkarz naszego Klubu Dušan Kuciak udzielił komentarza mediom. Wypowiedziane słowa były efektem ogromnych emocji. Jak wszystkie osoby związane z drużyną, golkiper Lechii z ciężkim sercem przyjął wynik końcowy i dał wyraz swojej sportowej złości. W związku z tą sytuacją piłkarz odbył bardzo długą rozmowę z Prezesem Zbigniewem Ziemowitem Deptułą.” – czytamy w treści lakonicznego komunikatu.
Brakuje informacji, żeby piłkarza spotkały jakiekolwiek konsekwencje.
Najsłabszy sezon Kuciaka od lat
Dusan Kuciak nie ma powodów do zadowolenia nie tylko przez słabą postawę drużyny na boisku. Pod względem osiągnięć bramkarskich jest to jego najgorszy sezon od lat. Golkiper Lechii traci średnio 1,48 bramki/mecz. Jeżeli weźmie się pod uwagę tylko bramkarzy, którzy zagrali przynajmniej w 20. spotkaniach tego sezonu, to ma też jedne z najgorszych statystyk, jeżeli chodzi o procent obronionych strzałów. Jego 72% wypada lepiej tylko od Dante Stipicy (68,1%) i Kacpra Tobiasza (66,2%). W całej profesjonalnej karierze Słowaka gorzej było tylko w sezonie 2017/18, gdy gdański klub również walczył o utrzymanie. Wtedy stracił aż 58 goli w 36. spotkaniach, średnio do siatki wpadało mu 1,61 bramek w każdym meczu, a bramkarz obronił zaledwie 64,8% wszystkich strzałów. Wtedy Lechii udało się wywalczyć utrzymanie, ale dzięki podziałowi punktów było to łatwiejsze niż obecnie.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS