Mecz z Koroną dla mnie osobiście był drogowskazem, sygnałem, że należy wrócić do naszych podstaw. Znów musimy stać się zespołem, który chce mieć piłkę, broni wysoko i do przodu, gra odważnie, szybko, technicznie – mówi trener Lechii Tomasz Kaczmarek. W niedzielę jego zespół zmierzy się na wyjeździe z Radomiakiem.
Wspomniany mecz ostatniej kolejki z Koroną Kielce (przegrany po fatalnej grze 0:1) był w pewnym sensie podsumowaniem pierwszej części sezonu – części, którą nazwać można pucharową. Dokładnie przez miesiąc (7 lipca – 6 sierpnia) zespół rozegrał siedem meczów i funkcjonował w tym okresie trochę inaczej niż w poprzednim sezonie. Zarówno jeśli chodzi o grę na boisku, jak i sam trening. Inaczej nie znaczy gorzej, zmieniły się po prostu priorytety.
– Jesteśmy po naprawdę konkretnej analizie meczu z Koroną. Był on bardzo nieudany i o wielu rzeczach musieliśmy porozmawiać. Ale przede wszystkim wreszcie mogliśmy trochę inaczej popracować. Te ostatnie tygodnie były dla nas inne, nowe, pełne rzeczy, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni. Inny rytm, inna stawka spotkań, z tego brały się inne treningi. Ja osobiście bardzo wierzę w trening, tak się gra, jak się trenuje. W tym tygodniu mogliśmy wreszcie podkręcić intensywność, popracować nad wieloma detalami. Dlatego myślę, że w Radomiu będziemy widzieć inny zespół, z lepszą energią, konkretniejszy – mówi szkoleniowiec Lechii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS