A A+ A++

Lechia Gdańsk kontrolowała w pełni przebieg meczu z Cracovią i ostatecznie wygrała 3:0. Gole dla zespołu znad morza strzelali Maciej Gajos, Mateusz Żukowski i Łukasz Zwoliński. To drugie zwycięstwo u siebie drużyny, która buduje twierdzę w Gdańsku.

Michał Gałęzewski

Michał Gałęzewski


PAP
/ Marcin Gadomski
/ Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk cieszą się z gola

Jeszcze przed sezonem ze strony gdańszczan można było usłyszeć zapowiedzi, że Lechia chce budować twierdzę. W poprzednich rozgrywkach, przy pustych trybunach, nie było widać wielkiego atutu gry u siebie u drużyny znad morza. Teraz, po wygranej z Wisłą Płock, ekipa Piotra Stokowca chciała dać kolejny argument do tezy, że w Gdańsku będzie trudno wygrać.

Od początku starcie z Cracovią nie należało do porywających i choć obie strony kilkukrotnie zdołały przejść pod pole karne rywala, brakowało klarownych akcji do strzelenia bramek. Po długotrwałym okresie “meczu dla koneserów”, przed przerwą starcie gdańsko-krakowskie w końcu nieco się otworzyło.

W 40. minucie stuprocentową okazję miała Cracovia. Po akcji zespołowej i podaniu z lewej strony boiska, z pięciu metrów do bramki strzelał Cornel Rapa. Rumun skorzystał z tego, że Zlatan Alomerović wyszedł bliżej słupka, jednak doskonale ustawiony był Conrado i Brazylijczyk wybił piłkę z linii bramkowej!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Dwie minuty później doszło do kuriozalnej sytuacji. Do rzutu wolnego podszedł Maciej Gajos i uderzył względnie lekko w mur. Piłka nieszczęśliwie odbiła się od Marcosa Alvareza, czym totalnie zaskoczyła Karola Niemczyckiego. Bramkarz Pasów musiał wyjmować piłkę z bramki.

Kibice liczący na znaczną zmianę tempa tuż po przerwie srogo się zawiedli, choć każda kolejna minuta była na korzyść prowadzącej w meczu Lechii. W 66. minucie kibice z Gdańska odpalili pirotechnikę i zaczęli rzucać serpentynami, przez co sędzia był zmuszony przerwać mecz na 8 minut. 

Cracovia starała się atakować, jednak to Lechia podwyższyła wynik. Po rzucie rożnym dla zespołu z Krakowa piłkę odbił Jarosław Kubicki i ta przeleciała przez kilkadziesiąt metrów. Rajd z własnego pola karnego rozpoczął Mateusz Żukowski. Piłkarz, który w Lechii jest od 14. roku życia i w ostatnim czasie został przesunięty z ataku na bok obrony, dzięki swojej szybkości ograł rywala i zachował do końca przytomność, pokonując Niemczyckiego.

Lechia do końca kontrolowała przebieg meczu. W drugiej minucie doliczonego czasu gry zadebiutował Marco Terrazzino. Gości dobił jeszcze Łukasz Zwoliński, który przy pierwszym kontakcie z piłką po podaniu z głębi boiska Rafała Pietrzaka ustalił wynik. Lechia wygrała 3:0 i po czterech meczach ma już 8 punktów. Cracovia z jednym punktem zajmuje przedostatnie miejsce

Lechia Gdańsk – Cracovia 3:0 (1:0)
1:0 – Maciej Gajos 42′
2:0 – Mateusz Żukowski 84′
3:0 – Łukasz Zwoliński 90+5′

Składy:

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović – Mateusz Żukowski, Bartosz Kopacz, Mario Maloca, Conrado (90+2′ Rafał Pietrzak) – Tomasz Makowski, Jarosław Kubicki (90+2′ Marco Terrazzino) – Joseph Ceesay (85′ Kacper Sezonienko), Maciej Gajos (85′ Kristers Tobers), Ilkay Durmus (90+4′ Łukasz Zwoliński) – Flavio Paixao.

Cracovia: Karol Niemczycki – Cornel Rapa, Jakub Jugas, Matej Rodin, Luis Rocha (68′ Rivaldinho) – Sergiu Hanca (83′ Mathias Rasmussen, Sylwester Lusiusz (83′ Otar Kakabadze), Damir Sadiković (55′ Kamil Pestka), Pelle van Amersfoort, Patryk Zaucha (55′ Karol Knap) – Marcos Alvarez.

Żółte kartki: Gajos, Durmus (Lechia), Zaucha, Hanca (Cracovia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 9 315.

Czytaj także: 
Piast uniknął dużej wpadki
Fatalny kiks Rzeźniczaka


Skomentuj

0

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty


Komentarze (0)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułATB & Ben Samama we wspólnym singlu „Like That”
Następny artykuł„Chopinowskie inspiracje”. Jan Bieniasz czaruje publiczność