Dzisiaj, 16 czerwca (06:30)
Lech Poznań wypożyczy swojego utalentowanego bramkarza Krzysztofa Bąkowskiego, a najprawdopodobniej to samo czeka też Filipa Marchwińskiego. Ten drugi jeszcze niedawno był uważany za jednego z najbardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia, ale ostatni sezon miał akurat wyjątkowo kiepski. Trener Skorża najpierw chciałby jednak wzmocnić swój zespół kadrowo – dopiero potem odda młodzieżowego reprezentanta Polski.
Nazwisko 18-letniego bramkarza zapewne jest dość anonimowe wśród kibiców w Polsce, ale akurat w poznańskim środowisku odbiera się to trochę inaczej. Bąkowski nie zagrał jeszcze w pierwszym zespole, choć jest w kadrze drużyny, za to wystąpił aż w 31 meczach rezerw Lecha w drugiej lidze. Zresztą swoją postawą wydatnie przyczynił się do utrzymania się drużyny w lidze, broniąc nawet kilka rzutów karnych. Teraz przedłużył o trzy lata umowę z “Kolejorzem”, a kolejne doświadczenia ma już zdobywać na wypożyczeniu.
– Mamy bardzo konkretny pomysł na tego chłopaka, który świetnie spisał się w drugiej lidze. Chcielibyśmy, aby zrobił kolejny krok naprzód i trafił do drużyny przynajmniej pierwszoligowej. I tam mógł grać regularnie – mówi trener Maciej Skorża.
Inaczej wygląda sytuacja z Marchwińskim. O utalentowanego nastolatka starało się wiele europejskich potęg, a jako pierwszy w Lechu szansę gry w Ekstraklasie dał mu Adam Nawałka. Były selekcjoner postawił na 16-latka w grudniu 2018 roku w starciu z Zagłębiem Sosnowiec, a Marchwiński od razu zdobył bramkę i stał się najmłodszym strzelcem w elicie w historii klubu.
Zaraz po nim do rozgrywek został zgłoszony jeszcze młodszy Jakub Kamiński, który w perspektywie czasu zrobił znacznie większy postęp. Marchwiński początkowo też rozwijał się bardzo dobrze, jako 17-letni zawodnik rozstrzygnął nawet mecz z Legią War … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS