A A+ A++

Mistrzowie Polski w końcu zagrali skutecznie, choć i tak wykorzystali co najwyżej połowę sytuacji. Zwycięstwo 5:0 to dobry prognostyk przed czwartkowym pierwszym meczem 1/8 finału Ligi Konferencji ze szwedzkim Djurgardens. Gdańszczanie w stolicy Wielkopolski mocno rozczarowali i przegrali już trzecie spotkanie z rzędu. Ich sytuacja w tabeli staje się coraz trudniejsza.

Lech mógł otworzyć wynik już w… 20. sekundzie – Jesper Karlstroem otrzymał idealne podanie od Afonso Sousy i trafił w swojego kolegę Mikaela Ishaka. Sędzia Damian Sylwestrzak źle ocenił tę sytuację, gdyż myślał, że to jeden z zawodników Lechii zablokował uderzenie i pokazał na rzut rożny.

Lechici łatwo dochodzili do sytuacji bramkowych, ale też przyzwyczaili swoich kibiców, że potrafią marnować na potęgę nawet najlepsze okazje. Nie popisał się Ishak, którego strzał z dużym trudem obronił Dusan Kuciak.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLech Poznań pokonał Lechię Gdańsk 5:0. Kolejorz z przytupem przełamał niemoc strzelecką
Następny artykułPrzedstawicielka fundacji oskarża dziennikarza TVN