A A+ A++

Lech Wałęsa kilka dni temu zaskoczył świat, zamieszczając w internecie ogłoszenie, że poszukuje pracy. Ofertę zamieścił w serwisie flexi.pl, przeznaczonym dla osób powyżej 50. roku życia, które poszukują pracy. W ogłoszeniu napisał:

“Doświadczony przywódca, świetny mówca, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, prezydent RP 1990–1995, współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ Solidarność, poprowadzi spotkania i szkolenia z leadership, przyjmie zaproszenia na spotkania motywacyjne w firmach, ale też w rodzinach, możliwe dodatkowe usługi promocyjne, wspólne zdjęcia, autografy”.

Lech Wałęsa szuka pracy Fot. flexi.pl/zrzut z ekranu

W ogłoszeniu jasno określił swoją stawkę – 20 tys. zł za jedną–dwie godziny spotkania.

Wałęsa już wcześniej w wywiadach uskarżał się, że z powodu pandemii odwołano mu wiele intratnych zagranicznych spotkań, na których dotychczas zarabiał.

– Miałem wiele wyjazdów zaplanowanych. Miałem lecieć do Włoch, Niemiec, USA i w inne miejsca. I to mi wszystko padło niestety. I bankrutuję teraz. Bo ja dostaję 6 tys. zł emerytury, a żona wydaje co miesiąc 7 tys. – mówił w rozmowie z TVN. – Liczyłem, że tak, jak było, będzie zawsze, więc rozdawałem, a nie gromadziłem. Dzisiaj już nie mam co rozdawać.

Urban proponuje pracę Wałęsie  

Jak się okazuje, jako pierwszy z propozycją pracy dla Wałęsy pospieszył tygodnik “Nie” należący do Jerzego Urbana.

1993. Lewica wygrała, a Jurek miał w domu takiego wielkiego szampana. No to wzięliśmy i pojechaliśmy na Rozbrat. Jezu, jacy oni byli wkurwieni! Wszyscy, Kwaśniewski, Miller, Oleksy też. NA ZDJĘCIU: Jerzy Urban, szara eminencja Lewicy świętuje wyborcze zwycięstwo SLD1993. Lewica wygrała, a Jurek miał w domu takiego wielkiego szampana. No to wzięliśmy i pojechaliśmy na Rozbrat. Jezu, jacy oni byli wkurwieni! Wszyscy, Kwaśniewski, Miller, Oleksy też. NA ZDJĘCIU: Jerzy Urban, szara eminencja Lewicy świętuje wyborcze zwycięstwo SLD Fot. Piotr Wójcik / Agencja Gazeta

“Zwracamy się z propozycją pracy: promocją tygodnika »NIE« w Polsce i za granicą. Zapłacimy wspomnianą stawkę za godzinną konsultację, a jeśli się uda – chętnie podejmiemy długofalową, płatną współpracę” – napisał mu Michał Marszał, dziennikarz tygodnika “Nie”.

Wałęsa upublicznił propozycję na swoim profilu na Facebooku i zapytał, czy powinien się zgodzić.

Pod wpisem Wałęsy pojawiło się wiele komentarzy. Większość osób doradzała Wałęsie przyjęcie tej pracy, inni przypominali, że Urban to “stary komuch, który sobie z niego jaja robi”.

Wałęsa później zmienił swój wpis i dopisał, że “nie wszystko jest na sprzedaż i mimo że jestem w potrzebie, odmawiam”.

Tygodnik “Nie” słynie ze swojego kpiarskiego humoru. Przez ostatnie 30 lat kpił sobie z prawie wszystkich polityków, a Lech Wałęsa był tam ulubionym obiektem drwin. Mimo to Michał Marszał zapewnia, że propozycja została złożona na serio.

– Zaproponowaliśmy tę pracę prezydentowi na serio – powiedział Marszał serwisowi Wirtualnemedia. – On był głównym wrogiem naszego pisma w latach 90., ale od tego czasu upłynęło już sporo czasu i pomyśleliśmy, że gdyby chciał z nami współpracować, to chętnie byśmy skorzystali. Nie wiemy, w jakim charakterze i na jakich warunkach Lech Wałęsa mógłby z nami działać, ale sprawa jest do omówienia. W grę wchodziłaby współpraca online, w mediach społecznościowych, ale chętnie też widzielibyśmy prezydenta na naszych łamach.

– Wróg teraz jest gdzie indziej – dodał Michał Marszał na koniec.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFPP chce ratować branżę gastronomiczną
Następny artykuł“Rocky Boxing Night 8”. Niepokonany Szczypior kontra wracający do boksu Mielewczyk