Kibice Lecha Poznań naczekali się na taki mecz swoich ulubieńców. Kolejorz nie pozostawił żadnych złudzeń Lechii Gdańsk i pewnie wygrał 5:0. Jest to bardzo dobry prognostyk przed czwartkowym meczem w Lidze Konferencji Europy.
Lech Poznań w meczu z Lechią Gdańsk chciał przede wszystkim udowodnić, że obecnie nie ma dwóch twarzy. Bo tak drużynę trenera Johna van den Broma mogą od kilku tygodni postrzegać kibice – jest Lech pucharowy, który dostarcza dużo radości i jest Lech ligowy, który ją gasi. Do starcia z gdańszczanami Kolejorz podchodził po dwóch ligowych porażkach i w zespole mistrzów Polski było czuć, że to najwyższy czas na przerwanie tej złej passy.
Chory John van den Brom ostatecznie wykurował się na ten mecz i na boisko posłał skład odbiegający od tego, który ostatnio przegrał we Wrocławiu. Do bramki wrócił Filip Bednarek, ale przede wszystkim w pierwszej jedenastce ponownie pojawili się Jesper Karlström oraz kapitan Mikael Ishak. Jednak mimo poprawy sytuacji kadrowej Kolejorz musiał poradzić sobie bez pauzującego za czerwoną kartkę Radosława Murawskiego oraz odpoczywającego Filipa Szymczaka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS