– Nie może być tak jak z Sousą, że przed meczami przyjeżdżał sobie na zgrupowanie i wyjeżdżał – mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Grzegorz Lato. Ma także jedną radę dla nowego selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa.
Arkadiusz Dudziak
WP SportoweFakty
/ Getty Images Zhizhao Wu
/ Na zdjęciu: Grzegorz Lato (w kółku Fernando Santos)
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Czy to ma jakieś znaczenie, że Fernando Santos będzie mieszkał w Polsce?
Grzegorz Lato, były prezes PZPN i król strzelców MŚ 1974: Oczywiście, to bardzo dobry znak. Nie może być tak jak z Sousą, że przed meczami przyjeżdżał sobie na zgrupowanie i wyjeżdżał, nie będąc nawet na jednym spotkaniu ligowym. Trener powinien się przyglądać PKO Ekstraklasie, bo może wyłapać zawodnika, który będzie mu pasował do koncepcji. Część Polaków za granicą pozmieniała kluby, ale nie grają.
Na ile ogląd ligowy jest naprawdę ważny? W końcu w ostatnich latach w podstawowej jedenastce nie oglądaliśmy zawodników z rodzimych rozgrywek.
Jak się zatrudniło Sousę, który nie oglądał meczów, nie znał graczy, to nie jest to dziwne. Powoływał tych, co byli na Zachodzie, a nie liczyło się to czy ktoś grał w składzie czy nie.
Czy także pod kątem budowania infrastruktury i szkolenia trenerów młodzieży to może być dobra inwestycja? Wtedy pewnie owoce przyjdą za 5-10 lat, a nie od razu.
Jak młody zawodnik ma 18-20 lat, to za 10 lat już będzie całkiem stary. Za czasów Kazimierza Górskiego, Jacka Gmocha czy Antoniego Piechniczka w kadrze występowała masa młodych zawodników. Ja zacząłem grać na igrzyskach, gdy miałem 22 lata, a zadebiutowałem w kadrze jeszcze rok wcześniej.
Obecna kadra jest mocno posunięta wiekowo do przodu, zresztą ja także. Lewandowskiemu idzie przecież 35. rok życia.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski znów straszy. Zgarnie więcej niż przypuszczał?
Kadrę czeka z tego powodu rewolucja czy powolna ewolucja?
To już decyzja trenera. Santos musi zdać sobie sprawę z jednego: piłkarze, którzy nie są podstawowymi zawodnikami w swoich drużynach, rzadko wchodzą, nie powinni grać w reprezentacji. Muszą walczyć o miejsca w klubach, żeby być w kadrze.
Mówi pan np. o przypadku Kiwiora, który wcale nie musi być podstawowym zawodnikiem Arsenalu?
Tego nie wiem, ale jak ma siedzieć w Arsenalu na ławce, to zdecydowanie lepiej, by poszedł na wypożyczenie. Będąc zawodnikiem rezerwowym niczego się nie nauczy.
A kadra potrzebuje radykalnego odmłodzenia?
Fernando Santos napisał plan i ma swoje przemyślenia. Jestem ciekaw jego pierwszego meczu, który zagramy z Czechami.
Dla takich zawodników jak Kamil Glik, który ma 35 lat, jest jeszcze miejsce w reprezentacji Polski?
To zależy od formy. I to jest najważniejsze, wraz z tym czy gra w swoim klubie jako podstawowy zawodnik. Jak patrzę na kadrę z czasów mojej kariery, to nie było tam ludzi, którzy mieli 30 lat lub więcej.
Teraz wiek gry przesunął się jednak do przodu. Dowodem tego jest chociażby poprzednia reprezentacja Fernando Santosa. Na mundialu w Katarze występował Pepe, który miał 39 lat.
Rehabilitacja, medycyna poszła bardzo do przodu i wiek się wydłuża. Kiedyś trzydziestolatek był już starym zawodnikiem, a dzisiaj jest inaczej. Gdy miałem 32 lata, to miałem swój najlepszy wiek i najprzyjemniej mi się grało. To zależy od prowadzenia się, odżywiania, regeneracji, organizmu.
Jeden tuż po trzydziestce zrezygnuje, bo będzie miał za dużo kontuzji, a drugi będzie w pełni sił. Nie tylko w piłce, ale w innych dyscyplinach też życie sportowca się wydłużyło.
A czy Grzegorz Krychowiak powinien grać w kadrze, jak występuje w Arabii Saudyjskiej?
Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Mi trudno znaleźć wieści właśnie z tej ligi, w której Polak występuje. Nie ma transmisji z tych rozgrywek, w odróżnieniu od europejskich lig.
Rozmawiał Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
To się Santos zdziwi. “Szkoda czasu i nerwów” (OPINIA)
Zgłoś błąd
PKO Ekstraklasa
Polska
Piłka nożna
Reprezentacja Polski
Grzegorz Lato
PZPN
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (1)