A A+ A++

Sześć okrążeń przed końcem wyścigu kierowca Williamsa uderzył w ścianę w zakręcie czternastym, przez co na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, który “pomógł” wyłonić mistrza świata.

Lewis Hamilton przed wypadkiem Latifiego miał 11 sekund przewagi nad swoim rywalem Maxem Verstappenem. Wszystko wskazywało na to, że Brytyjczyk zdobędzie swój ósmy tytuł mistrzowski, jednak SC zniweczył jego prowadzenie.

Dyrektor wyścigu, Michael Masi zdecydował się wznowić wyścig na jedno okrążenie, podczas którego Max Verstappen wyprzedził Lewisa Hamiltona i sięgnął po pierwsze mistrzostwo w karierze.

Nicholas Latifi wyjaśnił, że podczas walki o pozycję z Mickiem Schumacherem wyjechał poza tor, przez co miał brudne opony, co przyczyniło się do utraty trakcji w zakręcie 9.

– Walczyliśmy z Mickiem koło w koło. Miałem problemy z przyczepnością, a w szczególności w tym miejscu, gdzie się rozbiłem. Przez cały weekend zmagałem się tam z trakcją – tłumaczył Kanadyjczyk.

– Nie zdawałem sobie sprawy z sytuacji w wyścigu. Nie było nigdy moją intencją, aby wpłynąć na wyniki mistrzostw. Popełniłem błąd i zrujnowałem mój własny wyścig.

Decyzja o wznowieniu wyścigu jest punktem kontrowersji. Mercedes twierdzi, że dyrektor wyścigu Michael Masi nie przestrzegał przepisów sportowych podczas wznowienia wyścigu.

Zespół żąda przeniesienia wyników z przedostatniego okrążenia, co oznaczałoby, że Hamilton zostałby koronowany mistrzem. Sędziowie odrzucili protesty zespołu. Ekipa z Brackley złożyła teraz intencję odwołania się od decyzji stewardów. Kolejne kroki mają zostać podjęte w najbliższym czasie.

Czytaj również:

akcje

komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzęstochowscy policjanci strzegą granicy Polski z Białorusią (zdjęcia)
Następny artykułTerlecki: Mejza w gruncie rzeczy jest już odwołany