A A+ A++

Latifi, w ubiegłym roku rezerwowy Willamsa, awansował do wyścigowego fotela zajmując miejsce Roberta Kubicy. Kanadyjczyk wciąż czeka na debiut w grand prix, ponieważ pandemia koronawirusa zburzyła tegoroczny harmonogram Formuły 1. Szansa powinna nadarzyć się za półtora miesiąca, kiedy sezon ruszy w austriackiej Styrii.

W Formule 2, w której ostatnimi czasy ścigał się Latifi, przyznawane są dodatkowe punkty za wywalczone pole position. Pochodzący z Montrealu kierowca uważa, że podobne rozwiązanie powinna wprowadzić Formuła 1.

– Z całą pewnością punkty za kwalifikacje powinny być przyznawane – powiedział Latifi w rozmowie ze Sky F1. – Przynajmniej dwa oczka, trochę podobnie do Formuły 2. W F2 jest ich zbyt wiele, cztery to za dużo.

– Jedną z rzeczy, która od zawsze nie podoba mi się w F1 jest dominacja tych samych ekip. Zwykle na pole position są te same samochody. Czasem zdarzają się niespodzianki i wtedy wszyscy robią z tego wielką sprawę. A gdy źle wystartujesz, tak naprawdę nic z tego nie masz.

– Myślę, że czasówka jest jedną z najtrudniejszych części wyścigów. Jeśli zdobędziesz pole position, moim zdaniem powinieneś być za to nagrodzony – tak jak powiedziałem wcześniej – co najmniej dwoma punktami.

Podczas tworzenia nowych przepisów, szykowanych z myślą o rewolucji sportowej i technicznej – obecnie odłożonej w czasie o rok – pojawiały się różne pomysły na polepszenie widowiska. Jedną z nich były wyścigi kwalifikacyjne z odwróconą kolejnością startową. Latifi uważa, że idea sprawdziłaby się w F1, podobnie jak to ma miejsce w F2 [czołowa ósemka pierwszego wyścigu startuje do sprintu w odwróconej kolejności].

– Byłoby fajnie, na pewno zwiększyłyby się emocje związane z weekendem. Brałem udział w wielu podobnych wyścigach w F2 i były one chaotyczne oraz nieprzewidywalne. Zwykle pojawia się rozstrzygnięcie, którego nikt się nie spodziewa. Być może trzeba by było odwrócić nawet większą część stawki, a nie tylko czołową ósemkę, jak to ma miejsce w F2?

– W Formule 1 są większe różnice między osiągami samochodów. Może pierwsza dziesiątka, piętnastka? A może odwróćmy całą stawkę? Czemu nie? – zakończył Nicholas Latifi.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFreddie Mercury nawet przed przyjaciółmi ukrywał prawdę o AIDS [TYLKO U NAS]
Następny artykuł4 etap odmrażania polskiej gospodarki. Co ze ślubami eventami i parkami rozrywki?