Na wstępie wyjaśniam że tytuł jest nieco mylący, bo Young nic z latarkami nie robił (przynajmniej mi o tym nic nie wiadomo), jednak istnieje pewien aspekt doświadczenia Younga na jaki chce zwrócić uwagę. Tytuł latarki Ludwiczka był by podszywaniem się pod wspaniałego odkrywce. Moim zamiarem nigdy nie było przywłaszczanie sobie czyjejś pracy.
Rozpatrzmy na początek przypadek gdy latarka oświetla ekran ustawiony pod katem 45 stopni do kierunku z jakiego pada światło. Mniej więcej jak na rys1:
rys1
Nasza latarka oświetla ekran nie typowo w postaci koła, ale jako pewien prostokąt. Energia światła jaka pada na ten ekran będzie miała rozkład od największej do najmniejszej. Mniej więcej tak jak na rys 1a:
rys1a
Prosta suma e1+e2+e3+e4+e5+e6+e8=E będzie określała energię strumienia światła jaki pada na ekran z naszej latarki. Hym…przecież to oczywiste. Tak to oczywiste, ale…ale co? Odwróćmy konfiguracje:
rys2
i analogicznie rozkład energii na ekranie:
rys2a
Wszystko sie zgadza. Zmiana kata ustawienia ekranu spowodowała tylko zmianę kierunku rozkładu, ale suma:
e9+e10+e11+e12+e13+e14+e15+e16=E
Niby się zgadza. Symetria zachowana, energia nie powstaje i nie znika sama. Energia tylko może zmieniać swoja postać, ale nie ginąć! przykłady można mnożyć, dzielić dodawać i odejmować. Zawsze tak jest….ale nie w przypadku światła….a może jednak?
Opiszmy więc przypadek z dwoma latarkami, jakie oświetlają ekran też pod katem 45 stopni, ale jednocześnie. Tak jak na rys3:
rys3
Ekran będzie tym razem wyglądał tak:
rys3a
Energie jakie będą docierać do każdego punktu ekranu będą jednakowe. Ludwiczek się czepia płotu. Na chłopski rozum tak wychodzi. Z matematyki tez tak wychodzi…a nawet z empirii tak wychodzi. Wystarczy poświecić dwoma latarkami i sprawa jasna.
Geniuszy zawsze podziwiam i tutaj Young ma w moim sercu stosowna szufladkę. Tak dobrał latarki, ze suma wcale nie wychodzi 2E. Zastosował on pewien myk. Z jednej latarki, po taniości zrobił dwie, a z tych dwóch oświetlił ekran. Mniej więcej tak:
Na drugiej przegrodzie mamy dwie szczeliny jakie są odpowiednikiem latarek z rysunków 1 i 2. Tymczasem efekt jest zdumiewający:
Jak widać energia światła z latarek wcale się nie zsumowała. Hym…hym…mały reserch i dowiadujemy się że ciemne pola to wynik sumowania się przeciwnych faz fali ExB (światła). Gra muzyka…ale gdzie w tym foton? Tu już mechanika kwantowa ma bardziej pokrętne wyjaśnienia. Ja jednak nie znalazłem nigdzie wyjaśnienia w co zmieniła się energia na ciemnych paskach wzoru interferencyjnego. Suma energii światła jakie dociera do ekranu w doświadczeniu Younga równa jest energii światła jakie przechodzi przez jedną szczeliną. Jak to więc z tym światłem jest? Fazy fali światła się znoszą…ale co z energię? W przypadku fal na wodzie, fazy się owszem znoszą, ale energia potencjalna wody jest zachowana. Nasuwa się więc prosty wniosek że tu musi być analogicznie. Jeśli tak, to kolor czarny (a raczej brak koloru) ma też swoja energię. Nie jest to specjalnie nowy wniosek, bo istnieje coś takiego jak energia oscylatora zerowego. Szacunkowe wartości są dla niego astronomiczne. Nie podaje ich ze względu na rozbieżności źródłowe.
Kto czyta moje blogi, wie że już pisałem o świetle czarnym. Wie też że sam pomysł nie jest mój. Wraca mi on jednak jak bumerang, wyskakując jak królik z kapelusza, przy różnych moich eksperymentach. Obecnie mam wątpliwości co do domniemanego eteru. Jeśli kolor czarny ma pewna energie, a na dodatek wiemy że zerowy oscylator harmoniczny tez ma energię, jak tłumaczyć doświadczenie Michelsona-Morleya? Z ta fizyka idzie jak po grudzie, gdzie nie popatrzeć tam problemy.
W co zmienia się energia światła, wtedy gdy suma faz dwóch strumieni po nałożeniu na siebie równa się zero?
Na tym kończę dzisiejsze lanie wody. Być może zrobię zmodyfikowane doświadczenie Younga, by rozstrzygnąć jak z ta energią naprawdę jest. mam już pewien plan, ale muszę go jeszcze przemyśleć. Pożyjemy, zobaczymy. Pozdrawiam
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS