A A+ A++

Drony wylatują w poszukiwaniu dymu przede wszystkim późnym popołudniem i wieczorem. Pierwszy jest zwiadowcą. Strażnicy widzą obraz z zamontowanej na nim kamery i typują komin do szczegółowej kontroli. Tam podlatuje drugi dron i zasysa dym do pomiaru w mobilnym laboratorium Nosacz II.

Jeśli detektor wykryje w dymie szkodliwe substancje, informacja o tym przekazywana jest dalej do patrolu straży miejskiej. Dopiero funkcjonariusze mogą wejść na posesję i osobiście sprawdzić co jest spalane w piecu. Strażnicy miejscy mogą też skontrolować w jaki sposób przechowywany jest opał i gdzie mieszkańcy wyrzucają resztki.

Za spalanie śmieci lub innych szkodliwych substancji grozi mandat w wysokości 500 złotych. Sprawa może jednak trafić do sądu i tam grzywny sięgają nawet 5 tysięcy złotych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Strefy przemysłowe przyszłością Wielkopolski”. 300 mln zł trafi do regionu
Następny artykułWał Bernardyński w Kaliszu. Z rzeki Prosny strażacy wyłowili ciało mężczyzny [FOTO]