A A+ A++

John Phillips z Wielkiej Brytanii uwielbia “dobre, staromodne angielskie jedzenie” i nie zamierza odpuszczać sobie przyjemności, nawet podczas pobytu za granicą. Dlatego też przed urlopem zawsze zabiera ze sobą walizkę z wałówką. 

Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]

Domowe jedzenie na all inclusive

Rebecca, żona Johna, zdradziła w rozmowie z agencją Kennedy News and Media, na którą powołuje się “The Mirror”, że jej mąż uwielbia jedzenie, ale jest niezwykle wybredny. Kiedy zaczęli latać na wspólne urlopy, on jadł tylko frytki. Z tego też powodu kobieta zaczęła pakować jego ulubione produkty, takie jak ciastka czy makarony błyskawiczne. To jednak wciąż nie wystarczało. 

W ubiegłym roku małżeństwo postanowiło zarezerwować wakacje all inclusive w Egipcie za 1,4 tys. funtów. Dodatkowo wykupili bagaż rejestrowany, który (wraz z zakupami spożywczymi) kosztował ich 300 funtów (1,5 tys. zł). W walizce znalazło się m.in. 21 makaronów instant, 86 paczek chipsów, 30 batoników, dwie paczki bekonu, 30 kiełbasek, puszki z tuńczykiem czy ser. 

Zaczęliśmy zabierać ze sobą też mięso. Do pojemników na żywność włożyliśmy kostki lodu i włożyliśmy do nich mięso. Nie wiedzieliśmy, czy to zadziała, ale zadziałało. Kiedy po locie wyjęliśmy jedzenie, było jeszcze naprawdę zimne

– mówiła Rebecca.

Jeździ na all inclusive, ale nie je

Może wydawać się, że w takiej sytuacji wykupowanie wakacji all inclusive zupełnie mija się z celem. John tłumaczy jednak, że choć jedzenie nie ma dla niego większego znaczenia, to docenia taką formę urlopu ze względu na… darmowe piwo. 

Lubię swój domowy komfort, kiedy wyjeżdżam za granicę. Zamiast więc szukać przyzwoitego jedzenia, po prostu zabiorę ze sobą własne

– mówi John. 

Rebbece nie przeszkadzają zachcianki męża, ani fakt wykupowania dodatkowego bagażu. 29-latka twierdzi, że podróż nie byłaby dla niej przyjemna, gdyby nie mógł cieszyć się jedzeniem. Zaspakaja więc jego potrzeby, a na posiłki często musi udawać się sama. – On zawsze taki był […] Byliśmy już na rejsach statkiem i też zabieraliśmy ze sobą jedzenie. To dla nas teraz normalny tryb życia. Nie sądzę, żeby on się zmienił – dodaje. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUroczyste odsłonięcie pomnika
Następny artykułChełmski afisz kulturalny (27 maja – 2 czerwca)