„Czujemy się sędziami europejskimi, znamy orzeczenia trybunałów luksemburskiego i strasburskiego. Orzekamy zgodnie ze standardami, które zostały w tych orzeczeniach wyrażone. Rozstrzygamy, kierując się nie emocjami, a argumentacją prawną” – mówi Michał Laskowski, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Koniec Izby Dyscyplinarnej po szantażu TSUE? Fogiel: Nie będzie zlikwidowana, ponieważ życzy sobie tego unijny sąd
Za kary odpowiada ten, kto stworzył model odpowiedzialności sędziów. Model od początku wadliwy. Kary można było się spodziewać
— stwierdza Michał Laskowski odnosząc się do nałożonej przez TSUE na Polskę kary pieniężnej i ignorując fakt, iż sądownictwo nie zostało przekazane w traktatach UE a zatem należy do kompetencji państwa.
CZYTAJ TAKŻE: Skandaliczna decyzja TSUE! Polska ma zapłacić karę za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej. Kaleta: „To uzurpacja i szantaż”
Ale zapadły orzeczenia europejskich trybunałów i trzeba na nie jakoś zareagować. Sędzia nie może ich ignorować
— peroruje przekonując, iż zarówno on, jak i jego koledzy czują się „sędziami europejskimi”.
Znamy orzeczenia trybunałów luksemburskiego i strasburskiego. Orzekamy zgodnie ze standardami, które zostały w tych orzeczeniach wyrażone. Rozstrzygamy, kierując się nie emocjami, a argumentacją prawną
— stwierdza sędzia, jakby orzeczenia TSUE były źródłem prawa w Polsce, a przecież nie są. Polskiego sędziego obowiązuje polskie prawo.
O jaką praworządność chodzi?
Po prawie sześciu latach pseudoreform wymiaru sprawiedliwości sądownictwo funkcjonuje coraz gorzej. Dochodzi do poważnych i niedobrych społecznie podziałów. Panuje chaos. Tak że to nie ja powinienem się wstydzić, ale autorzy tych zmian, które z całą pewnością nie zmierzały do poprawy funkcjonowania sądownictwa
— wylicza Laskowski.
Doprowadzono do zapaści kadrowej, fatalnej sytuacji prawnej, braku pewności. Do tego zdewastowano wizerunek polskiego sądownictwa w wymiarze międzynarodowym. Każdy przyzwoity człowiek musi w takiej sytuacji wyrażać sprzeciw, protestować. Martwi mnie, że są wśród sędziów osoby, które mimo obecnej sytuacji sądownictwa bronią ostatnich zmian, zamieniają prawdę na fałsz i fałsz naprawdę
— grzmi zapewniając, iż on sam broni „fundamentalnych zasad ustrojowych, praworządności i standardów, które powinny w Polsce funkcjonować”. I nie pada tu ani jedno słowo krytyki pod adresem tych sędziów, którzy angażują się w politykę, ani innych, którzy w różny sposób naruszają etykę swojego zawodu.
Rodzi się w tym miejscu pytanie, czy rzeczywiście pan sędzia zna te zasady ustrojowe oraz jak rozumie praworządność. Zaklinanie bowiem rzeczywistości i zasłanianie się wyrokami TSUE jest bowiem w tym przedmiocie zupełnie bezpodstawne.
aw/Gazeta Wyborcza
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS