Podziel się na Facebooku
Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze
Jeszcze kilka lat temu w otoczeniu klimatycznego jeziorka „Kuźniczka” rosło mnóstwo drzew, teraz miejsce to wygląda bardzo smutno. Ta dramatyczna sytuacja występuje nie tylko w rejonie jeziorka, drzewostany znikają również w innych miejscach. Nadleśnictwo tłumaczy, że las choruje.
Miłośnicy spacerów na łonie natury z bólem serca obserwują to, co dzieje się w rejonie jeziorka na osiedlu Kuźniczka. To miejsce wyjątkowo urokliwe, położone w środku lasu. Tak przynajmniej było jeszcze kilka lat temu. Niestety, jak wyjaśnia Nadleśnictwo Strzelce Opolskie, które administruje lasami w tej części Kędzierzyna-Koźla, proces globalnego ocieplenia dotyka nawet takie miejsca. Wichury, susze, to wszystko przyczyniło się do tego, że obecny obraz jeziorka odbiega od tego, który zapamiętaliśmy. Drzewa chorują.
Zapytaliśmy Nadleśnictwo Strzelce Opolskie, dlaczego prowadzone są tak obszerne wycinki drzew. Jak słyszymy, wbrew pozorom robione jest to po to, aby las ratować.
– Wycinka lasu została rozpoczęta ze względów sanitarnych. Nastąpił tam rozpad drzewostanu związany z suszą, która zaczęła się w 2015 roku. Dodatkowo drzewostany zostały porażone jemiołą, co było czynnikiem dodatkowo osłabiającym drzewostan. Biorąc pod uwagę, że jemioła potrafi wzmóc transpirację wody aż siedmiokrotnie, to niestety przy tak dużej suszy dorowadziło to do zamierania całych drzewostanów. Gdy drzewo zamiera, jest podatne również na działanie szkodników – mówi Krzysztof Wiśniewski, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Strzelce Opolskie.
Jak podkreśla Krzysztof Wiśniewski, najpierw prowadzono cięcia jednostkowe, wycinając tylko drzewa zamierające. Niestety ten zabieg niewiele pomógł.
– Gdy las jest za rzadki, dochodzimy do sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie go zachować, musimy wyciąć cały drzewostan. Na dzień dzisiejszy zbieramy tam pozostałości po to, aby ograniczyć rozwój pożarowy i ograniczyć rozwój szkodników owadzich. Zależy nam bardzo, aby uratować pozostałe drzewostany. Większym kosztem jest odnowienie tej powierzchni, niż potencjalny zysk ze sprzedaży drzewa. Mam nadzieję, że ten rok sytuację poprawi, bo problem dotyczy nie tylko naszego nadleśnictwa – dodaje.
Tego, czy sytuacja została opanowana, dowiemy się dopiero za rok, jednak podobne działania zakończone sukcesem miały miejsce w lesie w Kłodnicy.
– Część powierzchni już została odnowiona, część dopiero będzie, lecz musimy odczekać co najmniej rok. Robimy, co możemy, aby ratować jak najwięcej drzew. Jednak teraz mamy trudne zadanie, bo obumieranie drzewostanu na Opolszczyźnie to niestety poważny problem – podkreśla Krzysztof Wiśniewski.
Foto: Katarzyna Latoń – Kędzierzyn-Koźle inaczej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS