Jeszcze tylko przez kilka dni, bo do 10 grudnia, potrwają w dąbrowskim magistracie konsultacje społeczne dotyczące wycięcia Lasu Bienia. Dokładnie chodzi o zmianę miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego, bo tego właśnie chce kopalnia dolomitu ulokowana w Dąbrowie Górniczej-Ząbkowicach.
Janusz Kmiecik, prezes PPUH „DOLOMIT” Kopalnia „Ząbkowice” S.A., uzasadnia, że spółka przenosi swoją podstawową działalność do pobliskiego Chruszczobrodu, najpierw musi jednak zakończyć eksploatację udokumentowanego złoża w Dąbrowie Górniczej. Chodzi o 2 mln ton dolomitu. – Te 18 ha to własność Lasów Państwowych, wystąpiliśmy więc o zgodę na wyeksploatowanie złoża, poszedł wniosek do rady miasta o zmianę planu zagospodarowania i wniosek do ministerstwa o zgodę na wylesienie terenu. Czekaliśmy dwa lata, a ponieważ teren i tak przewidziany był w gospodarce leśnej do wylesienia i nowych nasadzeń, dostaliśmy zgodę. Warunek jest taki, że płacimy za przedwczesny wyrąb i dzierżawę terenu, a potem mamy go zwrócić pod zalesienie – tłumaczy prezes Kmiecik.
Dąbrowski oddział ArcelorMittal Poland Fot. Marta B?a?ejowska / AG / GWL KATO MB DIGI
Las Bienia w Dąbrowie Górniczej to pozostałość po Puszczy Łosieńskiej
Kopalnia argumentuje, że prowadzi działalność w Ząbkowicach od 1898 r., a tereny po eksploatacji obejmuje rekultywacją, zasypując grunt do pierwotnego poziomu. Złoże – nawet po wycince lasu – ma zostać wyeksploatowane w ciągu trzech lat. To nie znaczy jednak, że spółka zniknie z Ząbkowic, według prezesa część jej terenów trafi pod zalesienie, na pozostałych będzie prowadzona działalność gospodarcza związana z przeróbką kruszywa i produkcją nawozów.
To, co wydaje się doskonałym interesem dla firmy, znacznie mniej podoba się mieszkańcom. – Jak wygląda rekultywacja terenu po dolomitach, widać gołym okiem – mówią. Przypominają też, że tzw. Las Bienia to ostatnia już pozostałość po Puszczy Łosieńskiej, wyciętej podczas budowy dąbrowskiej huty. – Dla mnie to zrozumiałe, że spółka chce się starać o wydobycie złóż kruszywa, które mają szerokie zastosowanie, ale muszę przyznać część racji mieszkańcom dzielnic Ząbkowice i Tucznawa. Jako radny sprzeciwiam się wycinaniu lasu, w moim odczuciu nie powinno być miejsca na takie działania, ponieważ mieszkamy i żyjemy w takim miejscu, że nie możemy sobie pozwolić na niszczenie walorów przyrodniczych na naszych terenach, a tym bardziej wycinanie lasu – mówi dąbrowski radny Sławomir Żmudka.
Prezydent Dąbrowy Górniczej namawia mieszkańców do udziału w konsultacjach
Plany kopalni nie podobają się też urzędnikom. – Na etapie opracowywania projektu nowego planu zagospodarowania dla Lasu Bienia negatywnie zaopiniował go już dwa lata temu ówczesny Wydział Ekologii i Rolnictwa – przypomina Bartosz Matylewicz, naczelnik Wydziału Marki Miasta dąbrowskiego magistratu. Powodów takiej opinii było kilka – urzędnicy uznali m.in., że w Lesie Bienia występują rośliny chronione, którym zagrozi wycięcie lasu, a usunięcie drzew narazi mieszkańców dzielnicy na hałas z kopalni spowodowany pracami strzałowymi.
Ale sprzeciw nie będzie prosty. – Rozpoczęliśmy proces likwidacji w 2017 r. i on cały czas trwa, rekultywujemy też teren. Został nam do wydobycia fragment złoża, a dokumentacja zawierała jego opis w momencie, w którym rozpoczynaliśmy działalność. Zgodnie z prawem geologicznym i górniczym jesteśmy zobligowani do tego, by złoże wyeksploatować i zakończyć eksploatację w 2023 r. – uważa prezes Kmiecik.
Uwagi organizacji samorządowych napływają do urzędu miejskiego, na ich zgłaszanie czasu jest coraz mniej. – Jeśli ze strony mieszkańców pojawią się głosy sprzeciwu, zorganizowane zostanie ponowne wyłożenie planu w czasie, kiedy nie będą obowiązywały już tak restrykcyjne ograniczenia, będzie można swobodniej się spotykać i rozmawiać o tym ważnym dokumencie. W interesie wszystkich jest, aby jak najwięcej osób wzięło udział w dyskusji na ten temat – podkreśla Marcin Bazylak, prezydent miasta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS