W czynności łamania Hostii przez kapłana odprawiającego Mszę Świętą wracamy także do Wieczernika; byliśmy już tam przy rozważaniu momentu ustanowienia Eucharystii. Ewangeliści i św. Paweł podają, że „Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom” (Mt 26,26, por. Mk 14,22; Łk 22,19; 1 Kor 11,24). Uczniowie z Emaus poznali Jezusa przy łamaniu chleba (por. Łk 24,30n.). Pierwsi chrześcijanie spotykali się na łamaniu chleba, czyli sprawowali Eucharystię. To określenie było synonimem Mszy Świętej (por. 1 Kor 10,16; Dz 2,42; 20,7.11).
Didache, jedno z najstarszych – poza Nowym Testamentem – pism chrześcijańskich (ok. 70 r.), podaje, że „wierni spotykali się w Dzień Pański, łamali chleb, składali dziękczynienie, gdy wcześniej publicznie wyznali grzechy, aby ich ofiara była czystą” (14,1). Prawda o „łamaniu chleba” wyrażała się także w sztuce chrześcijańskiej, np. przedstawienie fractio panis (łamanie chleba) w greckiej kaplicy w katakumbach św. Pryscylli w Rzymie.
Łamanie Chleba w czasie Mszy Świętej od początku miało szczególne znaczenie. W pierwszych wiekach wierni przynosili do kościoła pieczone przez siebie płaskie chleby, wielkości dłoni, które były przełamywane na kilka części. Rozkładano przy tym obrusy, aby potem było łatwiej zebrać pozostałe okruchy. Następnie wkładano je do lnianych woreczków lub też w późniejszym okresie umieszczano je w dużych, srebrnych lub złotych patenach, które nieśli dwaj diakoni, udzielając w ten sposób Komunii Świętej wiernym. Gdy zamiast zwykłego chleba wprowadzono chleb niekwaszony, małe Hostie (IX/X w.) i zarazem małe pateny, zmniejsza się praktyczne znaczenie łamania chleba, ale pozostała jego bogata symbolika, wyrażana w przełamaniu Hostii celebransa.
Kapłan łamał Hostię na trzy części; jedną łączył z konsekrowanym winem w kielichu, drugą przyjmował w Komunii Świętej, a trzecia przeznaczona była na Komunię chorych. Kolejno w tych cząstkach widziano Kościół uwielbiony, wojujący tu, na ziemi, i Kościół cierpiący. Rozdzielenie postaci oznaczało odłączenie duszy od ciała w momencie śmierci Jezusa. Wpuszczenie cząstki Hostii do kielicha i połączenie z Krwią Chrystusa oznaczało Jego zmartwychwstanie, a przyjęcie Jego Ciała i Krwi zapewnia nam życie wieczne. Tę prawdę wyrażają słowa kapłana, które on, przyjmując Komunię Świętą, wypowiada: „Ciało Chrystusa… Krew Chrystusa niechaj mnie strzeże na życie wieczne”.
Łamanie Chleba ma głębokie znaczenie, gdyż jest znakiem budowania wspólnoty. Jeden Chleb jest łamany, aby wielu mogło Go spożywać. Chrystus w Wieczerniku połamał przecież Chleb wydany „za was” i dał do picia uczniom Jego Krew przelaną „za wielu”. O tej prawdzie przypomina św. Paweł: „Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (1 Kor 10,16-17).
Wymowę gestu łamania Chleba lapidarnie i jasno wyraża Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego, mówiąc, że „wierni, choć liczni, tworzą jedno Ciało przez przyjmowanie Komunii z jednego Chleba, jakim jest Chrystus umarły za zbawienie świata i zmartwychwstały” (83). Aby spożywanie jednego Chleba podkreślało jedność wiernych między sobą i ich jedność z Chrystusem w Jego Ciele, którym jest Kościół, wskazane jest podzielenie odpowiednio dużych Hostii na wiele części i podanie ich wiernym w Komunii Świętej. Ta praktyka jest stosowana szczególnie we Mszach św., w których uczestniczą mniejsze grupy wiernych.
Dawniej – a może ten zwyczaj jest jeszcze zachowany w naszych domach – matka rodziny po zrobieniu znaku krzyża na jednym dużym chlebie, krajała go kromka po kromce, dla każdego członka rodziny. Ten domowy chleb łączył ich wszystkich ze sobą. Oto jedność w chlebie, a więc w tym, co żywi, co umacnia, co przygotowuje do drogi! Chrystus w Eucharystii staje się dla nas takim właśnie Chlebem. Każdy z nas jest zaproszony, aby cząstkę tego Chleba przyjąć, aby się Nim pożywić, aby nabrać siły na dalszą drogę. Pożywając ten Chleb, każdy z nas jeden kawałek, idziemy przez życie razem, jako wspólnota, w jedności ze sobą i z Chrystusem, niosąc Go w sercu.
Ryt łamania Chleba (Hostii) w czasie Eucharystii daje kapłanowi ją sprawującemu wiele do myślenia. Łamać to znaczy dzielić i dawać, czyli obdarowywać. Jezus oddał (podarował) swoje życie, siebie samego, światu, ludziom, którzy byli w potrzebie. Gdy powiedział do uczniów: „To czyńcie na moją pamiątkę”, to nie tylko wezwał ich do sprawowania Eucharystii, ale także do przyjęcia Jego postawy w dawaniu siebie innym. To tak, jakby powiedział: Dawajcie siebie ludziom! Takie wezwanie słyszy kapłan łamiący Hostię: „przełam” siebie samego tak, jak Ja!; „przełam” swoje życie i daj je ludziom!; stań się ich pokarmem! Na tym właśnie polega realizacja powołania kapłańskiego, ale i chrześcijańskiego, otrzymanego od Chrystusa.
Ileż jest teologicznej głębi i duchowego bogactwa w tym prostym, często przez uczestników Mszy Świętej niezauważalnym, geście łamania Chleba!
Ojciec Pio mówił o Mszy Świętej, że jej „tajemnica odsłania się przed tymi, którzy godzą się na «łamanie chleba»”. Czy ja, uczestnicząc w niej, godzę się na łamanie mojego egoizmu, aby być chlebem dla tych, z którymi mieszkam i którzy tego potrzebują?
Modlitwa s. Faustyny (po Komunii Świętej):
„Hostio święta, nadziejo nasza jedyna wśród ciemności i burz wewnętrznych i zewnętrznych.
Hostio święta, nadziejo nasza jedyna w życiu i śmierci godzinie.
Hostio święta, nadziejo nasza jedyna wśród niepowodzeń i zwątpienia toni.
Hostio święta, nadziejo nasza jedyna wśród fałszu i zdrad” (Dz. 356).
Hostio święta, nadziejo moja jedyna, ufam Tobie!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS